~9~

3.9K 193 36
                                    

...A temu wszystkiemu przysłuchiwał się Termal.
Jeden z najgorszych. "Przyjaciel" rodziny dziewczyny, którą wydał swojemu władcy. Mężczyzna o siwych włosach i złowrogim spojrzeniu, odprowadził czterech towarzyszy wzrokiem, a kiedy zniknęli tuż za ciemnymi drzewami, sam ruszył w stronę powrotną do Termalskiego obozu.

***

- Panie! - wykrzyczał jeden ze strażników.

- O co chodzi.- rzekł spokojnym tonem, Miraz.- Mam nadzieję, że nie przynosisz mi złych wieści, takich jak Lord Akmen. - wskazał na truchło, leżące kilka metrów od niego, a kałuża szkarłatnej cieczy przyozdabiała perski dywan w namiocie Króla. Rycerz starał nie patrzeć na ciało Lorda, a gula, która uniemożliwiała mu wypowiedzenie najprostszych słów, ugrzęzła mu w gardle.- Mów wreszcie, nie mam całego dnia.- pośpieszał.

- Nie...Niezniszczalna. - wymówił jąkając się przy tym. Władca tronu odwrócił się w stronę sługi, a jego twarz przybrała niespokojnego wyrazu. Czytał o niej w niejednej przepowiedni, która mówiła to samo - obali go z tronu, zabije Aslana.
Choć król słyszał o nim tylko legendy, które mówiły o lwie, jak o bóstwie, obawiał się, że jednak dziewczyna dopnie swego.

- Co z nią?- zapytał zdenerwowany. Zaczął krążyć po całym namiocie, a jego gniew i zaciekawienie sięgały zenitu, kiedy rycerz nie odpowiadał. - Mów żesz, człowieku!

- Narnijczycy posądzili ją o to, co pisze o niej w przepowiedni i wygnali.- na twarzy Miraza pojawił się złowieszczy uśmiech.

- Gdzie teraz jest?- zapytał, układając plan działania.

- Powinna być w lesie, Panie. Ostatnio widziano ją, gdy uciekała w północnej części.

- Macie przyprowadzić ją. Żywą. Mam dla niej specjalne zadanie. A ty- zwrócił się do sługi. - Odpowiadasz za to. A jeśli wyprawa się nie powiedzie, zapłacisz za to głową.

***

- Czym ja sobie na to zasłużyłam?- powiedziała do Wichury ( jej koń ).-
Wiecznie kogoś tracę. To zaczyna być męczące. Ilekroć staram się dopasować, przekonać do siebie innych ludzi, coś musi mi przeszkodzić.- pogłaskała Wichurę po pysku i oddaliła się kawałek by oprzeć się o niedalekie drzewo i zsunąć się po nim, siadając na trawie.
Dzień do końca ustąpił miejsca nocy, a księżyc był jedynym źródłem światła.
Była zmęczona wiecznym uciekaniem i tym, że cały świat zawsze jest przeciwko niej. Zabrano jej rodzinę, szczęście, a na koniec wyprano z uczuć. Chciała poczuć coś innego niż obojętność i złość. Próbowała wrócić myślami do jakiegoś momentu, kiedy była szczęśliwa. Zamknęła oczy i wertowała swoje wspomnienia, by znaleźć cokolwiek, na czym jej zależy.
Niespodziewanie ujrzała twarz Edmunda. Zaskoczona szybko uniosła powieki i zaczęła od nowa. To samo. Zdenerwowana podniosła się z ziemi, podeszła do najbliższego krzaka i zerwała gałązkę, by mogła zająć czymś natrętne myśli. Lubiła Edmunda, ale i tak już się to nie liczyło.

Usłyszał przepowiednie i mnie znienawidził, bo kto by tego nie zrobił.
Pomyślała.

Lecz zagłębiła się w myślach o nim. O tym, że znaczy dla niej więcej?

Nie- zaśmiała się goszko- Nie mogłam się zakochać. To nie możliwe.

Wtem przemyślenia Alex przerwał odgłos łamanej gałęzi. Jej ręka od razu powędrowała na rękojeść miecza. Zatrzymała się niedaleko konia, który zaczął niespokojnie stawiać kroki.
Po chwili znów ten sam odgłos, znów i znów. Usłyszała tylko świst wypuszczanej strzały, a jej noga została przebita metalowym grotem.
Wydała z siebie zduszony krzyk, a zza drzew i krzewów wyłoniły się postacie Termalskich żołnierzy. Wyjęła broń i pomimo bólu nogi, zaczęła zacięcie walczyć. Atakowano ją z każdej strony, a ona z trudem broniła się. Było ich zbyt dużo, zaś noga krwawiła zadziwiająco szybko. Jeden z napastników wymierzył doskonały cios w piszczel. Dziewczyna wypuściła miecz z rąk i runęła na ziemię. W tej chwili była taka słaba. Sama nie wiedziała czy psychicznie, czy może fizycznie.
Miała użyć już mocy, chciała splątać rycerzy pnączami, ale uniemożliwiono to Alex, bo mężczyźni wcisnęli na jej drobne dłonie rękawice wykonane z czystego srebra. Niewyobrażalny ból przeszył obie kończyny Alex i przeniósł się na inne części ciała.

- Związać ją i przywiązać do konia. Król się z nią rozprawi. - powiedział jeden z żołnierzy. Posłał jej obrzydliwy uśmiech i podszedł do  wierzchowca, widocznie zadowolony ze swojej wygranej. Jego podwładni unieśli dziewczynę i za rozkazem wodza, przywiązali do jej zwierzęcego przyjaciela.- Jeśli będziesz próbowała jakiś sztuczek, srogo za to zapłacisz.- wskazał palcem na srebrny łańcuch, który przywiązany był do jego pasa.
Nigdy, ale to nigdy się tak nie bała.

***

Wędrowali już kilka godzin. Alex co chwilę wywracała się ze zmęczenia i bólu nogi, która przestała krwawić już jakiś czas temu. Miraz widoczne coś od niej chciał, bo gdyby tak nie było, leżała by teraz gdzieś po środku lasu, wykrwawiając się na śmierć.
Tylko co takiego?- Ta myśl kłębiła się w jej głowie nie dając spokoju.
Tak bardzo bolały ją nogi, a ręce jakby paliły żywym ogniem przez te cholerne kajdany.

- Już niedaleko. Jestem ciekaw co zrobi z tobą Miraz.- powiedział dowódca. Alex wdarła się na chwilę do umysłu mężczyzny, przeszukując niektóre wspomnienia. Tak strasznie był poddany swojemu władcy, że nawet dla niego zabił własnego brata, nie wspominając o zaniedbywaniu własnej ridziny.

- Żałosne.- prychnęła dziewczyna, a zdziwiony żołnierz odwrócił się w jej stronę. - Serio jesteś tak głupi, że zabiłeś swojego brata? I w dodatku dla Miraza?

- Mówiłem Ci...

- Tak, tak. Żadnych sztuczek. Ale to przyzwyczajenie, tak jak to twoje - Zabijanie własnej rodziny. Ooo- rzekła patrząc w oczy mężczyzny - zabiłeś też ojca. Nie no, to dobre.

Zdenerwowany rycerz sięgnął już po srebrny łańcuch, ale dziewczyna wyprzedziła go mówiąc:

- Czyż twój wspaniały władca nie powiedział, że chce mnie żywą?

- Może i tak powiedział, ale jeden bicz nikomu chyba jeszcze nie zaszkodził.

- Ale powiedział też, że jeśli misja się nie powiedzie, zapłacisz za to głową. Czyż nie?- popatrzyła mu głęboko w oczy, a on tylko odwrócił swoje brązowe tęczówki od czerwonego i przerażającego spojrzenia Alex.
Po chwili zaczęły ukazywać się pierwsze namioty Termalskich żołnierzy. Im bardziej zagłębiali się w dany obóz, tym więcej przeszywających spojrzeń czuła na sobie.

- Mam nadzieję, że Król się podzieli. - usłyszała skrzekliwy śmiech jednego z żołnierzy. Gdyby miała siły na cokolwiek, spaliła by go, nie używając przy tym zapalki.

- Witam w moich skromnych progach.- rzekł Miraz wyłaniają się ze swojego czerwonego namiotu. Miał na sobie czarną zbroję, która dodawała mu królewskości i dostojności. Jednak to, co kryło się pod nią, było odrażające i zepsute do szpiku kości. - Ach! Gdzie moje maniery, zapraszam do środka.- wskazał na wejście do swojego prowizorycznego dormitorium. Słudzy króla popchali ją w stronę namiotu lecz po mimo zmniejszenia odległości, stanęła i nie ruszyła się ani kroku dalej. - Nie mów, że się boisz?

- Nie boję.- skłamała.- Ale nie zniżę się do tego poziomu, co ty. W tym twoim namiocie jest za duże stężenie głupoty.

- Wyszczekana. No, ale nic. Chłopcy - zwrócił się do dwóch wyższych rycerzy. - możecie mi ją przyprowadzić? Mam do zaoferowania coś specjalnego.

Mężczyźni wepchneli ją do parawanu i zniknęli tak szybko, jak się pojawili. W małym lecz jakże przytulnym pomieszczeniu, zostały cztery osoby.
Dwaj żołnierze, Miraz i ona. Bała się o to, co ją teraz czeka. Może ją zabije albo wykorzysta do niecnych celów, jakie sobie ubzdurał? Może, ale Alex wiedziała, że nie podda się bez walki.

- Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia.- oznajmił, zanim dziewczyna zdążyła się odezwać.

- Nie wiem co sobie wymyśliłeś, ale wiedz, że na nic się nie zgodzę.

- Mi się jednak wydaje, że jednak na nią przystąpisz.- uśmiechnął się dziwnie.- Wprowadź ją.- zwrócił się do mężczyzy, który stał po jego prawej stronie.

- Zostawcie mnie!- usłyszała za parawanu, a już po chwili stała przed nią nikt inny jak... 

CDN...

Jak się podoba?
Wiem, wiem - Polsat ze mnie.
Przepraszam za to, że nie wstawiłam tego wczoraj, ale nie miałam tego dopracowanego.

Jesteście ciekawi kogo zobaczyła?

Gwiazdka i komentarz.
😁😁😁😁😁😁

Fabularna222

Drzwi Do Narnii Stoją Otworem [Część 1&2]Where stories live. Discover now