Rozdział 11. Jak wyleczyć się z miłości?

1.7K 218 15
                                    

CODY

Na miękkich nogach wchodzę do autokaru, który ma nas zawieść prosto na lotnisko. Moje serce wali jak szalone w piersi, kiedy przypomnę sobie, że jestem coraz bliżej spotkania Maisie. To jest tak bardzo pojebane, że sam nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje. Z jednej strony nie chciałem, aby wracała, a z drugiej wszystko aż się rwie, aby ją wreszcie zobaczyć i otrzymać od niej porządne wyjaśnienia. O ile zamierza to w ogóle zrobić.

W dniu, w którym wróciła do Toronto, wieczorem zadzwoniła do mnie Sadie. Zmusiła mnie do wysłuchania tego, co miała do powiedzenia o Maisie, a ja na nowo zrobiłem sobie nadzieję. Choć nie powiem, trochę nie podobał mi się jej ton. I to jedno dziwne zdanie „Ty też jesteś w tym winny".

Z głośnym westchnięciem opadam na fotel przy oknie i od razu wciskam do uszu słuchawki. Mam kilka nieodczytanych wiadomości od Octavii, ale usuwam je z powiadomień.

– Wiesz, że ja robiłem to samo? – odzywa się Charlie. Unoszę głowę ze zmarszczonymi brwiami, a on kiwa palcem na mój telefon. Pewnie widział moje wiadomości z Instagrama. – Ja też umawiałem się z jedną dziewczyną, żeby wywołać zazdrość w Abi. Wtedy też przyszedł do mnie Frost i powiedział mi, że naprawdę nie warto bawić się kobietami. Bo niczego dobrego to nie doprowadzi, a tylko zostawi złamane serca.

– Ja nie bawię się...

– Piszesz z tą laską, a później się z nią spotkasz – przerywa mi. – Tylko po to, że zmusić się, aby zapomnieć o Maisie. Ale to i tak nic nie da, nie ładuj się w nowy związek, jeżeli nadal nie przepracowałeś tego starego. Nie rób tego, co twój tata.

Przygryzam wnętrze policzka i spoglądam za okno. Wiem, co robił mój tata. Sądził, że moja mama zapełni pustkę po ex, a sam nie czuł do niej nic więcej. Dopiero, gdy ją stracił, dotarło do niego, że jednak moja mama jest dla niego o wiele ważniejsza i że otworzył się na nowo na miłość.

– No ale mama pomogła tacie zapomnąć o swojej ex – przypominam. – On też ciągle sądził, że kocha tamtą, a jednak pokochał mamę.

– A co zrobił w tym czasie twojej mamie? Chcesz, żeby jakaś dziewczyna czuła się tak samo jak ona? Jak zastępstwo?

– To jak mam zapomnieć o Maisie, co? – cedzę przez zęby. – Skoro nie mogę spotykać się z nikim nowym.

Charlie wzdycha głośno i poprawia czapkę na głowie.

– Rozumiesz, kim by była ta dziewczyna dla ciebie? – Unosi brew. – Zastępstwem i zapomnieniem. Masz dziewiętnaście lat, daj sobie chwilę odpoczynku. Niech czas cię uleczy, a nie ktoś, komu możesz łatwo złamać serce. Zwłaszcza teraz, kiedy musisz na nowo zmierzyć się z jej powrotem. Ta wasza sprawa nadal jest niedokończona.

– Dobrze gada – wtrąca Hunt, opierając się przedramionami o fotele. – Potem byłbyś wściekły sam na siebie, że tak ją potraktowałeś.

Zaciskam powieki i uderzam potylicą w zagłówek. Oni mają rację. Octavia byłaby dla mnie zapomnieniem, a gdyby się okazało, że nie potrafię jej odpowiednio pokochać, złamałbym jej serce. Chyba naprawdę muszę najpierw całkowicie zamknąć temat Maisie i odpocząć od dziewczyn. Skupię się tylko i wyłącznie na hokeju, aby moja kariera nabrała tępa.

– Ona tylko czeka, aż wrócisz, żeby móc z tobą pogadać w cztery oczy – mamrocze Hunt.

Zaciskam zęby.

– Nie chcę z nią rozmawiać...

To kłamstwo dziwnie łatwo wyszło z moich ust.

– Cody, każdy zasługuje na wysłuchanie – przypomina cicho Charlie. – I każdy zasługuje na wyjaśnienia. Niektórzy potrzebują ich bardziej niż powietrza.

ONE LAST CALL | Call Me #5Where stories live. Discover now