Witaj w USA

2.9K 63 21
                                    

Witaj w USA siostrzyczko - powiedziałam

- Ta jeszcze musimy przejść kontrolę- odpowiedziała i wyjęła telefon. Poszłam w jej ślady i zaczęłam odpisywać na wiadomości, sprawdzać snapa. Nagrałam też szybkie story na Instagram. Gdy nadrobiłam zaległości zerknęłam na Hailie, ale ona nie miała żadnego powiadomienia. No tak w sumie to nie miała za bardzo znajomych w Polsce, ciekawe czy tu w końcu z kimś złapie kontakt. 

Gdy w końcu przeszłyśmy przez kontrolę i odebrałyśmy nasze bagaże Hailie dostała wiadomość od naszego brata, że czeka przy jakieś aptece. I tak oto poszłyśmy każda z walizką i plecakiem do hali przylotów( ja miałam jeszcze karton na walizce).

- Tam jest znak apteki- wskazała Hailie i skierowałyśmy się w tamtą stronę. 

- Hailie, Mellody

Spojrzałam się w kierunku skąd pochodził głos Wow czyli to jest jeden z naszych braci. Mężczyzna miał niebieskie oczy przypominające moje oraz włosy w kolorze ciemnoblond. Biła od niego silna aura kogoś ważnego, ale jednocześnie przyjazne nastawienie. 

- Miło was poznać - po czym przytulił powoli Hailie, a potem mnie. - Jestem Will 

Aha czyli jest drugi najstarszy szybko przypomniałam sobie listę braci.

-Vince został waszym opiekunem prawnym tylko, że wypadło mu spotkanie, ale to się często zdarza- wytłumaczył. Następnie namawiał nas na zjedzenie czegoś, ale obydwie chciałyśmy już po prostu dojechać do nowego domu. Uparł się, by wziąć nasze bagaże i ruszyliśmy do auta. Puściłam Hailie do przodu, a sama ulokowałam się wygodnie na tyłach. Gdy w końcu wyruszyliśmy zaczął opowiadać o naszym rodzeństwie. Dowiedziałam się, że Vince ma 28 lat, a Will jest drugi najstarszy i ma 24 lata. Natomiast Dylan jest tylko 3 lata starszy (ma 17 lat ), a najmłodsi czyli Shane i Tony są dwa lata starsi. Potem już odpłynęłam myślami.

 Może być ciekawie nie jesteśmy jedynym bliźniaczym rodzeństwem w rodzinie. Tylko dlaczego mama nigdy nie powiedziała, że mamy pięciu braci? Zaraz jeśli tata nie żyje to oznacza, że jesteśmy sierotami. Nie no super. Dobra przynajmniej Vela i Charlie też mieszkają w Filadelfii czyli przynajmniej kogoś tutaj znam. No to lećmy z tym American dream.....

Rozmyślałam tak całą drogę, że nawet nie zauważyłam a wjeżdżaliśmy przez bramę zaraz potem zza drzew wyłoniła się rezydencja, Ten dom jest musi być ogromny, nasi bracia muszą być bogaci zresztą już po aucie powinnam się tego spodziewać. 

- Witajcie w domu - powiedział podczas wysiadania Will

Spojrzałam na Hailie, zauważyła, że porównuje nasze stroje do tej posiadłości. No tak ona była ubrana w zwykłe czarne legginsy i granatową bluzę, domyśliłam się, że pewnie uważa, że tu  nie pasuje. Zresztą ja też pewnie nie. Choć byłam ubrana w moje ulubione szerokie dżinsy, biały podkoszulek i rozpinaną brązową bluzę. Nie nie kupowano mi lepszych ubrań po prostu moim hobby jest łażenie po lumpach. I wszystko co miałam na sobie z stamtąd właśnie pochodziło.

Wnętrze domu było jeszcze bardziej okazałe. Wyglądało wręcz jak muzeum. Will skierował nas do kuchni a tam przy stole siedział nasz kolejny brat.

- Mellody, Hailie to Dylan, Dylan... to nasze siostry Mellody i Hailie- przedstawiając nas wskazał która to która. Will odsunął krzesło, a ja na nim usiadłam bo widziałam, że Hailie nie chce siedzieć naprzeciwko brata, więc usiadła obok mnie. 

-Hej- przywitałam się lecz Dylan tylko lustrował nas spojrzeniem, a gdy jego wzrok zatrzymał się na mnie odwzajemniłam go. Po chwili mierzenia się spojrzeniami wrócił do komputera.  Jeszcze rozgryzę go, zresztą pewnie jak ich wszystkich.

Gdy Will podawał obiad wspomniał, że dzisiaj nie ma wyjątkowo gosposi, ale zostawiła dla nas posiłek Zaraz co? my mamy gosposię no nieźle. 

Gdy wyszliśmy z kuchni widziałam, że Hailie stresuje się Dylanem i Will też musiał to zauważyć, bo powiedział 

- Dylan jest trudny, ale się nim nie przejmuj. Musi się oswoić z ta sytuacją.

To jest oczywiste pewnie dla nich to też nowość, że mają siostry. Will oprowadził nas po domu. Była tu nawet siłownia i biblioteka! Omg kocham czytać i w końcu będę miała gdzie ćwiczyć. 

Na piętrze były nasze pokoje na najpierw weszliśmy do pokoju z literką H. 

- Oto twój pokój Hailie, mam nadzieję, że ci się podoba. Jeśli będziesz chciała coś zmienić daj znać. A te drzwi to garderoba oraz łazienka. - potem jeszcze opowiadał co i jak, ale się wyłączyłam. 

-No dobrze, a teraz chodźmy do twojego pokoju Mellody- wskazał na drzwi naprzeciwko 

Pokój był bardzo taki sam jak Hailie. 

- Możecie się iść odświeżyć ja zaraz przyniosę wasze bagaże, wieczorem będzie chciał z wami porozmawiać Vince- powiedział Will i wyszedł.

- Wow, nie sądziłam, że oni są aż tak bogaci - odezwałam się po chwili do Hailie 

- No to jakieś szaleństwo, pójdę się położyć - Hailie wyszła, a ja poszłam się odświeży do łazienki, a gdy wyszłam moja walizka już tu była. 

Nie umiem spać w dzień więc następne 4 godziny spędziłam na rozpakowywaniu się. Najdłużej zajęło mi pudełko z dziennikami i pudełko wspominek. Prowadzę od 6 lat dzienniki więc trochę tego było, a ja to wszystko przeczytałam. Boże oddajcie mi dzieciństwo, kiedy to wszystko minęło ja się pytam.

W końcu uznałam, że muszę zejść na dół, bo jeszcze czeka mnie rozmowa z naszym opiekunem. Po drodze zajrzałam jeszcze do Hailie, ale ona spała. 

-Witaj - dobiegł mnie lodowaty głos z salony, jak tylko zeszłam 

No rozmowa z Vincentem już niebawem. Tym razem dłuższy rozdział

Mam nadzieję, że się podobał. I do zobaczenia następnym razem.

Ps. właśnie zmieniam laptop więc kolejny rozdział będzie bliżej końca tygodnia, kiedy też w końcu poznam mój plan lekcji.

Rodzina Monet- NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz