Rozmowa

2.6K 69 44
                                    

- Emm hej.... Vince tak ?- spytałam się, gdy przede mną wyrosła jego postać. W sumie to był niszy od Dylana i wyglądał strasznie poważanie, a jego oczy były nie mniej lodowate jak jego głos. 

- Tak, ty jesteś ..

- Mellody- weszłam mu w zdanie

- Zatem Mellody możesz pójść po swoją siostrę, chciałbym z wami porozmawiać.

-  Hailie śpi- wytłumaczyłam.

- No dobrze, a więc zapraszam cię do biblioteki, z nią porozmawiam później- powiedział i sam ruszył w jej kierunku. Eh no to chodźmy, choć to dziwne nie możemy pogadać po prostu w salonie?

Usiadłam na kanapie a Vince na przeciwko mnie w fotelu i zaczęła się ta nasza bardzo luźna pogawędka. Najpierw tylko powiedział, że mu przykro z powodu śmierci naszych bliskich. Ale w sumie jego ton był i tak obojętny.  A potem przeszliśmy do zasad.

-No dobrze. Po pierwsze w naszej rodzinie bardzo dbamy o bezpieczeństwo i prywatność. Musisz wiedzieć, że nasz dom jest obserwowany przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Oprócz tego na noc są spuszczane psy. Nie możesz wtedy wychodzić bez poinformowania któregoś z nas. Nie żebym się spodziewał, że coś takiego miałabyś zrobić.- Matko święta kim oni są, założę się, że prezydent ma mniej chroniony dom niż ten. I jeszcze te psy. Halo ja często wychodzę w nocy na dwór i  nie widzę w tym nic dziwnego.

- Na początku planowałem zorganizować wam nauczanie domowe - kontynuował Nie no błagam tylko nie to.- jednak ostatecznie podjąłem decyzję by wysłać was do szkoły. Jest to liceum prywatne, z wysokim poziom jednakże wasze wyniki są na tyle dobre, że nie powinnyście mieć za wiele problemów z nauką- No to świetnie wyścig szczurów nas czeka -  Do tej samej szkoły chodzą bliźniaki i Dylan . Co prawda mają lekcje w innym skrzydle, ale będziecie widywać się na na przerwie na lunch. Oni też będą odpowiadać za wasz transport do szkoły i z powrotem. Czy na razie jest wszystko jasne?

-Tak, ale mam pytanie czy jesteśmy z Hailie w tych samych klasach.- Oby nie, błagam nie chcę, żeby znowu nas porównywano.

- Jesteście na innych profilach, takich jak byłyście w innej szkole. Hailie jest w medycznej, a ty teatralnej- Odpowiedział na moje pytanie. TAAAK omg, ale super, kocham teatr! ( funfact sama jestem w klasie teatralnej - od autorki tak wiem nikt nie pytał, ale macie)

- Oczywiście nie będę wymagał od ciebie niemożliwego, Mellody. Istotnym jest, żebyś wiedziała, że gardzę głupotą i bezmyślnością. Liczę, że będziecie się trzymać z dala od kłopotów- No z tym to będzie problem no, ale dobra. - Chyba nie muszę wspominać, że obowiązuje was zero używek?

- Oczywiście, że nie- powiedziałam lekko oburzona, że pyta się o takie rzeczy.

- No dobrze. Z pewnością zgodzisz się ze mną, że trzeba zaznaczyć iż w wieku czternastu lat twoje życie towarzyskie powinno być odpowiednio ograniczone. Oczywiście możesz spotykać się z koleżankami w weekendy, jednakże uważam, że nie jesteś w odpowiednim wieku, by umawiać się z płcią przeciwną. Dlatego za każdym razem gdy będziesz gdzieś wychodzić musisz poinformować któregoś z nas gdzie i z kim idziesz się spotkać.

Okej, po pierwsze sama uważam, że jeszcze nie jestem w wieku na randkowanie więc ten zakaz to olać, ale jak ja mam im mówić, gdzie idę jak my sami zwykle nie wiemy gdzie pójdziemy i czy ktoś nagle do nas nie dołączy. No zapowiada się ciekawie.

Potem jeszcze mówił o posiłkach i zakupach robionych przez gosposię.

- Chciałbym też żebyście nie miały żadnych publicznych kont w mediach społecznościowych

- Mam tylko prywatne dla znajomych, a oraz booktoka - oznajmiła

- Co?

- Konto o książkach na tiktoku- wytłumaczyłam.

- W porządku. Ufam, że jesteś na tyle duża, by sama wiedzieć co jest dla ciebie dobre więc nie zamierzam ingerować w tę część  twojego życia. Jednak radzę, byś chodziła spać o rozsądnych godzina, żebyś była wypoczęta.

Potem tylko mówił o swojej pracy i zakazie wchodzenia do części pracowniczej oraz dał mi kartkę z numerami telefonów do moich braci .

- Chcę też uprzedzić cię, że nie toleruję kłamstw i braku szacunku. Pamiętaj o tym. 

I tak oto skończyła się nasza rozmowa. 

                                                                 *******

Ostatnią godzinę przesiedziałam w pokoju, ale przed chwilą słyszałam jak Hailie schodzi na dół, więc uznałam, że też zejdę na dół. Stanęłam w progu salonu na razie nikt mnie nie zauważył, bo cała uwaga była skupiona na Hailie, po tym co powiedział Dylan. Zauważyłam, że są tutaj wszyscy. Bliźniacy byli do siebie o wiele bardziej podobni niż my z Hailie. Chyba jedyne czym się różnili to tym, że jeden miała kolczyk w brwi a drugiemu wystawał kawałek tatuażu spod bluzy.

Hailie stała do mnie tyłem więc po cichu podeszłam do niej i zarzuciłam jej rękę na ramię 

- No witaj- powiedziałam, a ta krzyknęła ze strachu. Zaśmiałam się pod nosem i kątem oka zauważyłam, że młodsi bracia powstrzymują śmiech.

- Musisz to ciągle robić?- wkurzyła się i zrzuciła moją rękę z siebie.

- Już się tak nie bulwersuj i tak muszę to robić bo twoja reakcja jest bezcenna- odpowiedziałam, a Hailie chciała już coś odpowiedzieć, ale Vince wszedł jej w słowo

- No dobrze dokończycie tą wymianę zdań później, chciałbym żebyś Hailie poszła ze mną porozmawiać.

-  A Mellody nie idzie ? - dopytała 

- Nie, bo ja zamiast bawić się w śpiącą królewnę odbyłam już tą rozmowę- powiedziałam , a ona jeszcze wychodząc z pokoju spojrzała się w moją  stronę - Powodzenia- powiedziałam bezgłośnie, a ona zniknęła w bibliotece.

- Hej, wy jesteście Shane i Tony - spytałam się odwracając do bliźniaków, na co oni skinęli głowami- tylko powiedzcie mi który to który.

- To Shane - uprzedził ich Dylan i wskazał na tego z tatuażem. Bliźniacy za późno ogarnęli, że ich starszy brat chce mnie wkręcić i popatrzyli najpierw na siebie ze zdziwieniem, a potem dopiero chyba ogarnęli o co chodzi. Nie no błagam tak złej gry aktorskiej to ja jeszcze nie widziałam, przecież od razu widać że kłamiesz Dylanku. 

- Nie pogrążaj się i naucz się kłamać. Ale dziękuję czyli ty jesteś Tony-wskazałam na tego co wcześniej Dylan- A ty Shane - wskazałam na tego z kolczykiem 

- Zgadza się - Odpowiedział poddając się Shane 

- Jak tak bardzo chcecie kogoś nabrać to zróbcie to samo na Hailie ona się nie połapie, a no i lepiej najpierw przedyskutujcie to między sobą- podpowiedziałam i poszłam do kuchni po wodę.

I po całym tym dniu  w końcu mogłam mieć spokojną noc. Tylko, że jeszcze nie wiedziałam jak koszmarna ona będzie..


Witajcie ponownie, tym razem dłuższy rozdział. Rozdział będą się pojawiać w weekendy ponieważ właśnie zaczęłam liceum i nie wiem ile będę miała nauki i w ogóle 

Mam nadzieję, że się podobało i do zobaczenia następnym razem

Rodzina Monet- NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz