Bitwy fizyczne i psychiczne

2K 105 116
                                    

- Japierdole, kto wymyśl to gówno - jęknęłam po raz chyba setny w przeciągu godziny. - Pierdolę to najwyżej dostanę pizdę. - zamknęłam podręcznik od matmy z hukiem i odpuściłam dalszą naukę to i tak nie ma sensu z resztą to tylko matma, jakieś satanistyczne gówno wymyślone by torturować niewinnych ludzi. Po za tym jestem humanem czy serio ktoś oczekuje, że to zrozumiem.

- Dobra najwyższy czas zrobić szybki trening- uznałam i z ściszonymi słuchawkami wyszłam z pokoju, jednak nie odeszłam za daleko. Drzwi do pokoju Hailie były uchylone i z pewnością usłyszałam tam głos Dylana. Zaraz, zaraz nie wierzę Dylan przeprasza. wow mu serio jest głupio, że był wredny dla Hailie. 

- Trochę się boję - usłyszałam szept Hailie 

- Chodź no tu - po chwili ciszy padła odpowiedź Dylana. Gdy ją przytulił, zaczęła płakać. Nie wierzę czy serio kolejna osoba zacznie nad nią skakać tylko dlatego, że ta się rozpłakała. Nie no świetnie. Na chwilę się wyłączyłam i kolejnym zdaniem jakie usłyszałam było od Dylana 

- Nie pozwolimy, żeby ktoś zrobił ci krzywdę - mówił bardzo spokojnie i łagodnie - Jesteś naszą małą siostrzyczką - nie wiem czemu poczułam jakieś ukłucie żalu na te słowa

- Jestem dla was obcą dziewczyną - odpowiedziała Hailie jak widać Hailie ty już awansowałaś to bycia ich siostrzyczką 

- Hailie ty jesteś naszą siostrą. Jesteś naszą rodziną, a my rodzinę cenimy ponad wszystko - mówił Dylan stanowczo, ale łagodnie ciekawe czy ja też kiedyś usłyszę od nich takie słowa 

- Nie jestem jedną z was - odpowiedziała ta mała żmija serio czy ona będzie jeszcze bardziej wydobywała z niego milutkie słowa

- Ej, jasne że jesteś 

- Zawsze będę tą, która dołączyła do was po kilkunastu latach. Nigdy nie będę miała z wami takiej relacji, jaką wy macie ze sobą - halo Hailie ja też dołączyłam razem z tobą przecież nie jesteś jedyna 

- Gówno prawda dziewczynko. Zginęłaś nam na chwilę, no i co? Już się znalazłaś więc jest dobrze - a ja co ze mną, czy myślicie o mnie to samo czy uważacie, że ja też tylko zaginęłam?

- Jestem jak obca 

- Jesteś jak skarb - powiedział Dylan i w tym momencie coś we mnie pękło Hailie jest skarbem tylko zdanie mój umysł powtarzał w kółko

- Zgubiona i odnaleziona jesteś jak skarb- mówiąc to Dylan wytarł łzy z policzków Hailie - I tak masz się czuć dziewczynko. Wyjątkowo, jasne ?- po tych słowa szybko wróciłam do pokoju i zamknęłam się w łazience. Czułam jak moje serce waliło, a z drugiej strony tak strasznie bolało. Czułam jak drżę i wiedziałam, że wpadłam w atak paniki. Ale nawet już tego nie rejestrowałam. W mojej głowie brzmiały tylko słowa Dylana ,,Jesteś jak skarb" 

No jasne znowu to samo, znowu to Hailie jest skarbem, a ja jakimś marnym dodatkiem, który się tu przypałętał. Znowu to ja jestem tą drugą. Czy zawsze tak będzie? Hailie zacznie płakać komuś zrobi się przykro i zacznie ją pocieszać, a ja. Mnie nawet nie widzieli jak płaczę chociaż raz, choć tak bardzo chciałabym w takich momentach przytulić się do kogoś już nawet nie potrzebuję, żadnych tego typu czułych słówek, ja chce tylko wiedzieć, że nie jestem sama. Ale tak będzie lepiej nikt się nie dowie jak słaba tak naprawdę jestem. Niech zajmują się Hailie, tak będzie lepiej. W końcu tego chciałaby mama. Ja sobie dam radę. Niech będzie ich skarbem, ich małą siostrzyczką. Niech to ona będzie tą która potrzebuje pomocy, niech ona będzie tą która potrzebuje atencji. Niech ona będzie tą z uczuciami. Ja zostanę tylko bez uczuć siostrą z którą można pogadać. Nikt  nie musi wiedzieć jak naprawdę jest źle. Zresztą inni mają gorzej prawda? Nie mogę się nad sobą użalać. Zresztą i tak przecież Hailie ma gorzej. Ja mam grupę znajomych, a ona nie, po za tym przecież to ona straciła mamę w wypadku. Ja straciłam ją już lata temu. Nie mogę się użalać w końcu mam dobre życie. Nic złego mi się nie stało. Może.... może jeśli mnie zgwałcą wtedy będę mogła mówić, że mam problemy, a teraz przecież nigdy nie byłam nawet u psychologa, pewnie sobie to wszystko zmyślam. Ja nie mam przecież prawdziwych problemów.

Rodzina Monet- NocWhere stories live. Discover now