07

2.8K 278 30
                                    

Yoongi'emu zajęło chwilę zrozumienie tego, co się stało i dlaczego Jimin zachowywał się w taki sposób. Kiedy zdał sobie sprawę, że chodzi o jego rozcięty palec, szybko odkręcił wodę w kranie, a dłoń włożył pod strumień.

- Jimin, gdzie masz jakieś plastry? - zapytał, a chłopak, drżącą ręką, wskazał na szafkę przy lodówce. Po tym, jak Yoongi owinął dłoń w ściereczkę, tak by nie było widać krwi, wyjął opakowanie plasterków, po czym okleił jednym swój palec. Skaleczenie nie było duże, więc krwawienie szybko ustało, a kiedy Yoongi był pewny, że spod plasterka nic nie wycieka, podszedł do skulonego pod ścianą Jimina.

- Hej... Już wszystko dobrze. Nic się nie stało... Jiminnie... - niepewnie wyciągnął rękę, którą pogładził różowe włosy chłopaka. - Spójrz na mnie. - nakazał, a kiedy Jimin podniósł wzrok, Yoongi uśmiechnął się lekko. - Już po wszystkim. - Park był okropnie blady, co trochę zaniepokoiło Mina. - Potrzebujesz świeżego powietrza... Okno... Tak okno... - szeptał do siebie i po chwili, z lekkim trudem, gdyż wciąż nie był w pełni sił, podniósł Jimina, by zaraz usadzić go na blacie przy oknie. Uchylił je, a w pomieszczeniu momentalnie zrobiło się chłodno. Nie zważał na to, liczyło się dla niego to, by Jimin poczuł się lepiej.

- Muszę się położyć... - jęknął Jimin, oddychając głęboko i opierając się czołem o ramię Yoongi'ego, czym lekko go zaskoczył. Min od razu pokiwał głową. Przeniósł Jimina do salonu, gdzie ułożył go na kanapie. Park przymknął oczy, chcąc się uspokoić, jednak zaraz je otworzył i spojrzał na Yoongi'ego, który przyglądał mu się z troską. - Przepraszam... Zawsze tak reaguję na widok... - Min przerwał mu, przykładając palec do swoich ust.

- Rozumiem. Moja siostra też się bała... Tylko wtedy wmówiłem jej, że to jest farba, która nadaje ludzkiej skórze kolorów, na przykład jak się rumienimy... Po tym nie chciała dotknąć farb... - Jimin roześmiał się cicho, na co Yoongi uśmiechnął się lekko. Jednak w sobie poczuł ból na wspomnienie Hyegi. - Pójdę zrobić obiad, a ty odpocznij. - odezwał się i już chciał odejść, kiedy zatrzymała go mała dłoń.

- Zostań... Zamówię coś. - Jimin usiadł na kanapie i wyjął z kieszeni telefon, po czym wybrał numer do swojej ulubionej restauracji.

~~~

- Będziemy musieli pójść na zakupy. - stwierdził Jimin, kiedy wieczorem siedzieli w salonie, oglądając jakiś film. Yoongi zdziwiony spojrzał na chłopaka, który jedynie posłał mu uroczy uśmiech. - Moje ubrania za bardzo ci nie pasują, jesteś za wysoki. Musimy kupić ci coś nowego, a i do fryzjera bym cię zabrał... - dodał, łapiąc za zbyt długi kosmyk włosów Mina i zakładając mu go za ucho.

- Nie chcę, żebyś wydawał na mnie pieniądze... - mruknął ponuro, na co Jimin zaśmiał się pod nosem.

- Wiesz dobrze, że dla mnie to żaden problem. Tak... Jutro rano pojedziemy do galerii. Z nogą już wszystko dobrze? Nie boli cię? - dopytał dla pewności, żeby później nie mieć wyrzutów sumienia, że wyciągnął go z domu, kiedy nie czuje się najlepiej. Yoongi w odpowiedzi pokiwał tylko głową. Był świadomy, iż z Jiminem nie ma sensu się kłócić.

Poza tym, jak trzy dni wcześniej odmówił mu, gdy zaproponował wyjście na spacer, później nie mógł znieść smutnej buźki Jimina. Wtedy nawet wielki kubek gorącej czekolady, ulubiony film i kupka słodyczy nie pomogła, by poprawić mu humor. Nie chciał ponownie widzieć przygnębionego Jimina.

- A po południu spotkamy się z chłopakami, odbierzemy Kook'a ze szkoły i wracamy do domu, robić imprezę. - dodał po dłuższej chwili, ciągle wpatrując się w telefon i odpisując na wiadomości.

- Naprawdę też muszę iść? Nie pasuję do waszej paczki... - Yoongi mówił tak cicho, iż Jimin ledwo go usłyszał.

- Niby czemu? - zerknął na niego zdziwiony, a Min westchnął ciężko.

- Wy macie wszystko, ja nie mam nic. Dalej nie rozumiem, dlaczego wciąż pozwalasz mi u siebie mieszkać... - podciągnął nogi do klatki piersiowej i objął je rękami, a głowę ułożył na kolanach, tak, że jego przydługie włosy zakryły mu twarz.

- Eh... Yoongi... - Jimin przysunął się do niego, odgarnął mu włosy za ucho i położył dłoń na ramieniu. - Lubię cię... Dobrze mi się z tobą rozmawia i w końcu nie jestem sam w tym wielkim apartamencie... Poza tym... Nie mam serca, żeby pozwolić ci wrócić na ulicę. Chcę ci pomóc... - Yoongi pokiwał głową i przez dłuższą chwilę żaden nie zabrał głosu.

- Dziękuję... - odezwał się w końcu Min. Przekręcił głowę tak, że opierał się policzkiem o kolana i miał idealny widok na Jimina, który znów skupił się na telefonie. Jednak słysząc głos Yoongi'ego, odwrócił się do niego. Kiedy ich spojrzenia skrzyżowały się, posłali sobie lekkie uśmiechy.

- Nie masz za co. - odparł, jakby jego pomoc była czymś zwyczajnym, codziennym, choć dla Yoongi'ego była niezwykła.

- Dobrze wiemy, że mam. Jestem ci tak cholernie wdzięczny... Uratowałeś mnie... Dałeś nadzieję, że może być lepiej. W końcu nie marznę i nie martwię się o to, czy uda mi się jakoś zdobyć cokolwiek do jedzenia... Nawet sobie nie wyobrażasz jakie te ostatnie dwa lata były okropne... Wcześniej też było ciężko, ale miałem Hyegi... Miałem powód, by próbować, starać się coś zmienić... Odkąd jej nie ma... Cały mój sens istnienia też zginął... - Jimin wyciągnął dłoń i przetarł mokre od łez policzki Yoongi'ego. Później niewiele myśląc, przyciągnął go do siebie i mocno przytulił.

- Już tam nie wrócisz, obiecuję. Zostaniesz tutaj tak długo, jak będzie trzeba. Pomogę ci stanąć na nogi. Teraz będzie już tylko lepiej, więc nie zadręczaj się więcej i pozwól mi pomóc. - Yoongi wtulił się w ciepłe ciało Jimina, płacząc bezgłośnie. Nie potrafił kontrolować wypływających z jego oczu łez. - Będzie bolała cię głowa, nie płacz już... - szepnął Park nad jego uchem, co sprawiło, że Yoongi lekko zadrżał.

- Przepraszam... - jęknął, odsuwając się od niego, jednak Jimin nie pozwolił mu odejść zbyt daleko. Wciąż obejmując go ramieniem, usiadł wygodniej na kanapie, sięgając po pilot od telewizora.

- Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Gdybym doświadczył tyle złego co ty, pewnie już dawno bym się poddał, pewnie już by mnie tu nie było... Ale ty jesteś silny, nie poddajesz się i walczysz...

- Wcale nie... Jakbym się bardziej starał, znalazłbym pracę... Robiłbym cokolwiek...

- Ah... Nie gadaj głupot. Większość bezdomnych zaczyna pić albo ćpać, a ty tego nie robisz. Jesteś silny, bo nie pozwalasz, by twoja sytuacja pociągnęła cię na dno. - Yoongi nie wiedział, co ma odpowiedzieć, dlatego siedział cicho, skulony u boku Jimina, wpatrując się w ekran telewizora, choć nie był w stanie skupić się na tym, co aktualnie było włączone.

* * * * * * *

Do następnego 👋

Just Stay With Me | YoonMinWhere stories live. Discover now