31

2.1K 196 56
                                    

  - Wiesz... - mruknął Jimin po chwili. Jenak później przez dłuższy moment milczał, dobierając odpowiednie słowa. Yoongi natomiast cierpliwie czekał. - W zasadzie jest taka jedna rzecz...   

Mimowolnie zacisnął usta w wąską linię, przez co Min zaczął się martwić, że to coś bardzo poważnego. Tak zestresowany Jimin był dla niego bardzo rzadkim widokiem. Kiedy chłopak nie kontynuował, Yoongi przyłożył dłoń do jego policzka, by po chwili przejechać palcami po jego ustach, które wciąż były zaciśnięte. Park w jednym momencie się rozluźnił. Wziął głęboki wdech i zdjął ze swojej twarzy dłoń Mina. 

- Powiedz mi... Jak wyznać komuś, że się kogoś lubi? Ale tak bardziej... Nie jak kumpla... - Yoongi'ego zatkało na moment. Poczuł się w pewien sposób urażony? Zraniony? Odrzucony? Bo przecież skąd mógł wiedzieć, że Jiminowi chodzi właśnie o niego. Złość i zazdrość ogarnęły go całego tak mocno, że ledwo powstrzymywał się od odepchnięcia od siebie chłopaka. Miał ochotę krzyczeć i demolować wszystko, co stało mu na drodze. Postanowił się jednak uspokoić. Przecież nie miał powodu, by ot tak wybuchać złością. Jimin był jego przyjacielem i nawet jeśli czuł do niego o wiele więcej niż jakąś tam przyjaźń oraz widział w jaki sposób Park zachowuje się względem niego, nie mógł mu robić wyrzutów z tego powodu, że ktoś mu się podobał.

- M-może... Powiedz... tak prosto z mostu... - mruknął, a zaraz skarcił się w myślach za to jąkanie. Chciał się odsunąć od Jimina, ale Park mu na to nie pozwolił, wciąż trzymając jego dłonie.

- Czyli... szczerość przede wszystkim? I to zadziała? - Yoongi na oba pytania skinął niepewnie głową, a Jimin od razu uśmiechnął się szeroko. Wziął głęboki wdech i spojrzał prosto w jego oczy. - Lubię cię, Min Yoongi. I to o wiele, wiele bardziej niż jakiegoś tam kumpla, brata, czy kogokolwiek innego. - zaczął, układając swoje małe, ale niezwykle ciepłe dłonie na jego policzkach tak, by Yoongi przypadkiem nie zechciał się odwrócić. Chciał go dokładnie widzieć w trakcie swojego wyznania. - Jesteś idealny pod każdym względem, stałeś się sensem mojego istnienia, a twoja obecność przy mnie sprawia, że czuję się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Gdyby nie ty, wciąż jedyne co bym robił to chodzenie na imprezy i leczenie kaca... Zmieniłeś mnie, sprawiłeś, że stałem się kimś lepszym. Do tego pierwszy raz poczułem, że na kimś naprawdę mi zależy. Chcę móc przy tobie być, wspierać cię, chcę sprawić, żebyś i ty był równie szczęśliwy ze mną, co ja z tobą... Jesteś dla mnie po prostu wszystkim... Największym skarbem, zesłanym od losu. - Jimin wylewał z siebie słowa, nawet do końca nie myśląc, o czym mówił. Wiedział jednak, iż taka jest prawda, a kiedy wyrzucił z siebie to, co czuje, poczuł się niesamowicie lekki i spokojny. 

Yoongi przez dłuższy czas nie reagował na wyznanie Jimina. Patrzył na niego pustym wzrokiem, nie potrafiąc zrozumieć tego, co właśnie usłyszał. Nawet nie zauważył kiedy z jego oczu polały się łzy. Park przestraszył się i od razu zaczął wypytywać, co się stało. Jednak Yoongi nie odpowiedział, a tylko pokręcił głową i odsunął dłonie Jimina ze swojej twarzy.

- Hyung... Uraziłem cię? Jeśli tak, przepraszam... Myślałem, że czujemy to samo... Myślałem... Ah... Przepraszam, wygłupiłem się... Zapomnij o tym... - Yoongi znów pokręcił głową i przetarł ręką mokrą twarz. Po chwili spojrzał żałośnie na Jimina, by zaraz wtulić się w jego ramiona. Zaczął cicho szlochać, a Park wciąż nie rozumiał, co takiego zrobił, że doprowadziło go to do takiego stanu. - Przepraszam... - mruknął, oplatając go swoimi ramionami. - Jeśli ci nie odpowiada to, co powiedziałem... Po prostu zapomnij... To w żaden sposób nie zmieni tego, co jest między n... - Yoongi nie mogąc już słuchać jego słów, zasłonił mu usta dłonią.

- Jiminie... - jęknął, starając się opanować. - Ostatnią osobą, która powiedziała mi coś podobnego... Była moja siostra... Hyegi... Dla niej byłem wszystkim... Nie odstępowała mnie nawet na krok... Ciągle powtarzała, że mnie kocha... Ja też ją kocham... Była moją małą księżniczką, a ja ją tak po prostu skrzywdziłem... Nie chcę, żeby kolejna osoba, którą kocham... Cierpiała... Nie chcę, żebyś cierpiał Jiminie... Boję się, że ciebie też skrzywdzę... - wyrzucił z siebie, a po chwili zaczął zanosić się płaczem. Park kołysał na boki ciało Yoongi'ego, który w tamtej chwili wydawał się taki kruchy. Nigdy nie wspominali o jego zmarłej siostrze. Jimin wiedział, że nawet po tak długim czasie, Min nie potrafi sobie wybaczyć, że doprowadził do jej śmierci. W takich chwilach Yoongi, który na co dzień był często chamski, złośliwy, niemiły i bardzo sarkastyczny, oczywiście dla wszystkich poza Jiminem, zmieniał się w małego, zranionego przez los chłopca, który szuka pocieszenia i zawsze owe pocieszenie znajduje w ciepłych i silnych ramionach Parka.

- Hyung... Nie skrzywdzisz mnie. Jestem tego pewny. - odezwał się, odsuwając odrobinę ciało Yoongi'ego od siebie. - Wierzę, że nie potrafiłbyś tego zrobić. Jesteś zbyt dobrym człowiekiem. 

- Ale wszyscy, których kocham, odeszli! Nie poradzę sobie, jeśli i tobie coś się stanie. Jesteś zbyt ważny dla mnie... - Jimin westchnął ciężko i ponownie przygarnął drobne ciało chłopaka do siebie. Głaskał go po głowie, kołysząc na boki. 

- Obiecuję ci, że nic złego się nie wydarzy. Rozumiesz? - Yoongi podniósł na niego zapłakane oczy i niepewnie skinął głową. - Po prostu mi zaufaj i zostań ze mną... - dodał po chwili. Uśmiechnął się lekko i przyłożył jedną dłoń do jego policzka. Starł łzy, które wciąż sączyły się z oczu Mina. Zaraz jednak ujął jego twarz, by po chwili ucałować delikatnie drżące usta Yoongi'ego. Odsunął się prawie od razu i przyjrzał się dokładnie starszemu. - Nie lubię patrzeć, jak płaczesz, wiesz? - mruknął, ścierając resztki łez z jego policzków. 

- Przepraszam... Nie powinienem był reagować w taki sposób... Dziękuję, że powiedziałeś to wszystko... To naprawdę dla mnie wiele znaczy... Tym bardziej, że sam byłem zbyt dużym tchórzem, by zacząć ten temat... 

- Gdybym tego nie zrobił, jestem pewny, że chłopaki coś by wymyślili, ale mogłoby to się dla nich albo dla nas źle skończyć... A teraz już nie płacz, bo będzie cię boleć głowa. - uśmiechnął się do Yoongi'ego promiennie i pogłaskał go po głowie. Min natomiast uniósł bardziej głowę, by dosięgnąć ust Jimina, na których złożył motyli pocałunek.

- Dziękuję, że jesteś. - odparł, ponownie lądując w ramionach młodszego. Może i był od niego starszy, ale nie miał nic przeciwko temu, żeby Jimin był względem niego taki opiekuńczy. Obiecał sam sobie, iż gdy tylko odzyska sprawność w nogach i poruszanie się nie będzie już sprawiać mu problemów, będzie dbał o niego bardziej niż ktokolwiek. 

* * * * * * *

Ogólnie to mam wrażenie, że zrobiłam z Yoongi'ego straszną kluchę... nawet za bardzo... a ten ff idzie w strasznie ślimaczym tempie :/ 

Szczerze to nie wiem, co pisać dalej... Jakieś propozycje? *nie będę pisać seksów, z góry uprzedzam xd nie umiem w takie rzeczy*

 Jakieś propozycje? *nie będę pisać seksów, z góry uprzedzam xd nie umiem w takie rzeczy*

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Do następnego 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Do następnego 

Just Stay With Me | YoonMinWhere stories live. Discover now