18

2.6K 209 41
                                    

Jimin przez całą noc siedział przy łóżku Yoongi'ego, obawiając się, iż coś może się stać. Yoongi leżał sztywno, wpatrując się w sufit. Co jakiś czas spoglądał na przyjaciela, posyłając mu delikatny uśmiech. Park nawet odłożył telefon, od którego był uzależniony, by przypadkiem nie przegapić momentu, w którym Min by go potrzebował.

Na szczęście nic złego się nie wydarzyło, a Yoongi spokojnie przespał większość nocy. Czego nie mógł powiedzieć Jimin, zbyt przejęty stanem chłopaka, by choć na chwilę zamknąć oczy.

Następnego dnia mogli wrócić do domu. Mimo iż Park był zmęczony, z radością prowadził wózek, na którym siedział Yoongi. Na jego kolanach spoczywała torba sportowa, w której miał swoje rzeczy. Pożegnali się z pielęgniarkami i lekarzami, zmierzając w stronę wyjścia. Przed szpitalem czekał samochód Jimina oraz Hoseok, który miał im służyć za szofera.

- Dzięki, Hobi. Sam nie dałbym rady prowadzić... - jęknął, przecierając oczy piąstką. Jung jedynie poklepał go po ramieniu, uśmiechając się przy tym szeroko. Pomógł mu usadzić Yoongi'ego na tylnym siedzeniu, a później schował wózek i torbę do bagażnika. W tym czasie Jimin zajął miejsce obok Mina, który wciąż był dość milczący.

- Nie czuję się najlepiej, ale cieszę się, że stąd wychodzę. - mruknął, uśmiechając się lekko, jakby odpowiadając na nieme pytanie Parka, dotyczące jego samopoczucia.

- Jak tylko dojedziemy, położysz się do normalnego łóżka i odpoczniesz. - Yoongi jedynie odpowiedział delikatnym skinieniem głową. Jak tylko samochód ruszył, poczuł się senny, a jego głowa od razu wylądowała na ramieniu Jimina. Żadnemu z nich to nie przeszkadzało, w końcu byli przyjaciółmi.

Droga była na tyle krótka, iż chłopcy nie zdążyli przysnąć, a Hoseok nie musiał ich budzić. Hobi, jako oddany przyjaciel, pomógł Jiminowi posadzić Yoongi'ego na wózku, a następnie zaprowadził go do windy.

- Mam nadzieję, że teraz sobie poradzicie, bo ja już muszę iść. Yongsun w końcu zgodziła się ze mną umówić. - Hoseok uśmiechał się szerzej niż zwykle, a gdy tylko dostał w odpowiedzi skinienie głowy, szybko pożegnał się i pobiegł na spotkanie.

- To by wyjaśniało dlaczego jest dzisiaj tak wystrojony. - mruknął Jimin, co wywołało u Yoongi'ego cichy śmiech. Po chwili jednak skrzywił się lekko, czując pulsowanie w skroniach. - Już idziemy do domu. - dodał, kładąc dłoń na jego ramieniu i prowadząc wózek przez korytarz. Po chwili znaleźli się w apartamencie, gdzie od razu zdjęli z siebie kurtki, a Jimin odwiesił je do szafy. Później zaprowadził Yoongi'ego do pokoju gościnnego, który od tej pory miał już pozostać jego sypialnią.

- Poradzę sobie. - Yoongi czuł się źle z myślą, iż Jimin przez całą noc nie spał, a teraz jeszcze musiał się nim zajmować. Chciał być samodzielny. Dlatego uparł się, że sam da radę wejść na łóżko. - Idź odpocznij. - dodał po chwili, widząc jak Jimin przeciera oczy dłońmi.

- Ah... Ostatnio w ogóle mam problemy ze snem... - przyznał, po czym podszedł do łóżka Yoongi'ego, na którym przysiadł tuż obok chłopaka. - Ale teraz, jak jesteś obok, chyba będę mógł spokojnie zasnąć... - Min widział, że Park ledwo trzyma się na nogach. - Przez ostatnie kilka dni spałem może ze cztery godziny... Martwiłem się, jak wyjdą twoje badanie i czy będziesz mógł wrócić... - Jimin czuł swego rodzaju ulgę, przez co senność szybko go dopadła. - Mogę położyć się z tobą? - mruknął i nim Yoongi zdążył odpowiedzieć, Jimin przeturlał się przez łóżko, na wolną jego część i od razu zakopał się w pościel.

Yoongi ponownie pomyślał, iż Park wygląda niezwykle uroczo.

Min parsknął śmiechem, słysząc jak Jimin cicho chrapie. Przykrył go szczelniej kołdrą, by zaraz samemu ułożyć się w miarę wygodnie i pozwolić sobie na sen.

Just Stay With Me | YoonMinWhere stories live. Discover now