08

2.7K 255 48
                                    

Następnego dnia Jimin obudził Yoongi'ego przed dziewiątą, chcąc jak najszybciej wyjść do galerii. Wiedział, że spędzą tam kilka godzin, a o szesnastej byli umówieni z resztą chłopaków, by odebrać Kook'a.

Po szybkim śniadaniu udali się do garaży, gdzie Jimin miał swój samochód. Yoongi nawet nie chciał myśleć jak drogi musiał być. Nie jechali zbyt długo, co Min skomentował, mówiąc, że przecież mogli się przejść, jednak Park zaczął się śmiać.

- Yoongi, nie przyjechaliśmy tu po jedną rzecz... Musimy uzupełnić ci szafę. Nie wiem jak ty, ale ja po tych zakupach na pewno nie będę miał ochoty na spacerki. - na twarzy Jimina rozciągnął się szeroki uśmiech. Objął Mina ramieniem i poprowadził w stronę ruchomych schodów.

- Czuję się okropnie przez to, że wydajesz na mnie pieniądze... - powiedział cicho, będąc świadomym, że po raz kolejny zbierze mu się za to od Jimina. I nie mylił się, gdyż zaraz został uderzony lekko w głowę, a jego uszu dobiegł uroczy śmiech Jimina.

- Naprawdę jesteś niemożliwy... Kiedy zrozumiesz, że dla mnie to żaden problem? - Yoongi tylko westchnął ciężko, pozwalając mu, by go prowadził.

Weszli do jednego ze sklepów, gdzie Jimin od razu zaznaczył, że to jego ulubiony i pewnie większość czasu spędzą właśnie tutaj. Yoongi czuł się niekomfortowo, kiedy Park co chwilę przybiegł do niego i przykładał mu kolejne ubrania, chcąc sprawdzić, czy będą mu pasować. Tylko raz spojrzał na cenę, kiedy Jimin kazał mu przytrzymać kurtkę, którą dla niego wybrał.

- Ty chyba oszalałeś... - jęknął, patrząc raz na Jimina, a raz na ubranie, które miał w rękach. - Przecież za tyle pieniędzy mógłbym żyć przez miesiąc... - dodał słabym głosem, na co Park roześmiał się cicho.

- Yoongi, prosiłem cię, żebyś nie patrzył na ceny, tak? A teraz nie narzekaj, bo jeśli dobrze pamiętam, te buty, które masz na sobie kosztowały dużo więcej. - Min otworzył jeszcze szerzej oczy, a usta otwierał i zamykał, chcąc coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Jimin znów zaczął się śmiać, poklepał Yoongi'ego po ramieniu, po czym pociągnął w stronę przymierzani. - Teoretycznie wszystko powinno na ciebie pasować, ale... Dla pewności lepiej żebyś kilka rzeczy przymierzył. - kiedy podeszli do wolnej przymierzalni, Yoongi zauważył kilkanaście wieszaków z ubraniami.

Przez kolejne półtorej godziny Jimin męczył Yoongi'ego, każąc przymierzać kolejne rzeczy. Min widząc wielką stertę ubrań na ladzie, przeraził się i od razu opuścił sklep. Nie miał ochoty słyszeć ile Jimin za to wszystko zapłacił.

Później Jimin uznał, że mogą zrobić sobie przerwę i zjeść cokolwiek. Yoongi z wdzięcznością opadł na jedną z kanap, gdy czekali na zamówienie. Wokół ich stolika walały się torby z zakupionymi niedawno ubraniami. Min rozejrzał się po nich i jedynie pokręcił głową, wiedząc, że komentowanie tego nie ma najmniejszego sensu. Następnie spojrzał na Jimina, który w wielkim uśmiechem przeglądał jedną z toreb.

- Polowałem na to odkąd pojawiła się zimowa kolekcja. - powiedział z zachwytem, wyjmując z torby różowy sweter. - Wziąłem dwa, jakby tobie też się spodobał. A na pewno będzie ci pasował. Może go ubierzesz dzisiaj? Taaak! Jak wrócimy do domu, to go założysz, dobrze? - Yoongi roześmiał się cicho i pokiwał głową. Nie lubił różowego i to bardzo, ale zachwyt i radość, które malowały się na twarzy Jimina, sprawiły, że Park wyglądał niezwykle uroczo, a Min nie potrafił mu odmówić. Jimin pisnął szczęśliwy, a Yoongi'ego naszła dziwna myśl, że chciałby go w tamtym momencie przytulić.

Po kilku minutach kelnerka przyniosła ich zamówienie. Jedli w ciszy, ale nie przeszkadzała im. Yoongi powoli przyzwyczajał się do świadomości, że Jimin wydaje na niego masę pieniędzy. Później Park w końcu postanowił zabrać Yoongi'ego do fryzjera.

- Trzeba je przyciąć i może zrobić coś z kolorem. - odezwał się Jimin, stojąc obok zaprzyjaźnionego fryzjera i wpatrując się w odbicie trochę przestraszonego Mina.

- Myślę, że można je przyciemnić... Tak, jak będą jeszcze ciemniejsze, będą idealnie współgrać z jego jasną cerą... Tak, tak zrobimy. - mężczyzna sięgnął po nożyczki, jednak zanim zaczął działać, zwrócił się do Jimina. - Właściwie, to co ty masz na głowie? Ostatnio, jak byłeś były blond... Ale nie ważne, później porozmawiamy, teraz zmykaj, a ja zajmę się twoim kolegą. - Jimin ze śmiechem pożegnał się i opuścił salon. Yoongi przełknął głośno ślinę, obawiając się tego, co się stanie.

~~~

- Możesz przestać się gapić? - odezwał się cicho Yoongi, czując na sobie spojrzenie Jimina.

- Po prostu... Wyglądasz tak dobrze, że nie mogę oderwać wzroku... - odparł i przeczesał palcami czarne włosy chłopaka. - No ale musimy się zbierać. Za pół godziny widzimy się z chłopakami. - Yoongi, który siedział obok Jimina na kanapie, zacisnął dłonie na spodniach i przełknął głośno ślinę. - Nie stresuj się. Będzie Jin hyung, to nie zjedzą cię. - roześmiał się, po czym złapał dłoń Mina i pociągnął go w stronę pokoju gościnnego, gdzie zostawili wszystkie torby z zakupami. Gdy tylko wrócili do domu i odstawili zakupy, rozsiedli się na kanapie nie mając siły na cokolwiek.

- Jesteś pewny, że mam to założyć? - spytał Yoongi, patrząc na różowy sweterek. Jimin pokiwał szybko głową, na co Min jedynie westchnął. Zabrał ubrania i udał się do łazienki. Nie chciał przebierać się przy Jiminie, nie chciał pokazywać tego, w jakim stanie wciąż jest jego ciało.

~~~

Kilkanaście minut później Yoongi razem z Jiminem byli w parku, gdzie mieli spotkać się z przyjaciółmi Parka. Yoongi mocno się stresował, bo wciąż uważał, iż nie pasuje do tego towarzystwa. Również dziwnie się czuł ze świadomością, jak drogie rzeczy nosi na sobie. Starał się jednak o tym nie myśleć.

- Chim! - usłyszeli za sobą, a po chwili ktoś powalił chłopaka na ziemię.

- Tae, idioto! Przecież mogłeś mu coś zrobić! - zaczął krzyczeć ktoś inny, ale wszyscy, oprócz Yoongi'ego zaczęli się śmiać. - Hej! Znowu się widzimy! - Yoongi rozpoznał ten uśmiech. Przyjazny, ciepły, wydawałoby się, że człowiek, któremu na pewno można całkowicie zaufać, ale Min nie był już tak naiwny.

- To jest Yoongi, nasz nowy kumpel i proszę go nie wystraszyć, jasne? - cała grupka zwróciła wzrok na wspomnianego chłopaka, który od razu poczuł się bardzo nieswojo. Czuł się oceniany, a tego wręcz nienawidził. - Hyung... - Jimin podszedł do niego i objął go ramieniem, po czym zaczął przedstawiać swoich przyjaciół. Kiedy doszedł do Taehyunga, zaznaczył, że to on kilka dni wcześniej rzucił w niego śnieżką i dodał, iż Yoongi spokojnie może się zemścić i nikt nie będzie na niego zły. Na te słowa Min uśmiechnął się odrobinę.

- Możemy już iść? - jęknął Tae, na co jego przyjaciele, za wyjątkiem Yoongi'ego, zaczęli się śmiać. - Nie widzieliśmy się od ostatniej imprezy, dobra? - mruknął zirytowany i ruszył przed siebie.

Kilka minut później dotarli pod szkołę Jungkook'a, a Yoongi widząc wychodzących z budynku uczniów, przeraził się. Naciągnął na głowę kaptur i stanął tyłem wyjścia.

- Yoongi, wszystko dobrze? - zagadnął Hoseok, który od razu polubił nieznajomego, choć ten prawie się nie odzywał. Yoongi mruknął tylko pod nosem coś, co miało brzmieć 'jak najbardziej'.

Yoongi nie chciał, by ktoś z uczniów go zauważył. Zdał sobie sprawę z tego, iż do tej samej szkoły, co jego nowy znajomy, chodzi grupka nastolatków, która wykorzystywała każdą okazję do tego, by go pobić.

* * * * * * *

Do następnego 👋

Just Stay With Me | YoonMinWhere stories live. Discover now