38. Perspektywa Aresa

3.3K 91 47
                                    

Był wieczór.. wciąż byłam w trasie do miejsca miałem jeszcze dwie godziny.. gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Od razu ukazał mi się numer Victorii.. odebrałem z myślą, że chce tylko o coś zapytać i miałem zamiar życzyć jej udanej zabawy.

Jednak gdy to zrobiłem usłyszałem tylko głośne krzyki.. wolała pomocy. W tle było słychać męski głos i szczekanie psów. Wiedziałem, że musi być u mnie w domu. Nie zwracałam uwagi na nic, zawróciłem szybko auto.. pedziłem najszybciej jak się dało.. złamałem tyle przepisów ile było możliwe.. ale to nie miało znaczenia. Vic miała kłopoty, gdy próbowałem nawiązać z nią kontakt to było na nic. Nie wiedziałem co się z nią dzieje.

Bałem się.. bałem się o nią.

Zadzwoniłem szybko do Tonego, poinformowałem go o wszystkim. Wiedziałem, że już jest w drodze do mojej posiadłości. Tylko bałem się, żeby nie było za późno. Nie mogłem jej stracić. Sądziłem, że u mnie w domu będzie bezpieczna.. nie wiedziałam kto chciał ją skrzywdzić ani dlaczego. Miałem jedno podejrzenie.. wybrałem numer, ale włączyła się tylko poczta głosowa. Ponowiłem próbę kilka razy, ale wciąż to samo.. poczta głosowa.

Przed oczami miałem najgorsze.. a do domu jeszcze dwie godziny drogi.

Próbowałem ponowie dodzwonić się do Tonego.. jednak i on tym razem nie odebrał. Dzwoniłem też do Liv, jednak ona też miała wyłączony telefon. Przypomniałem sobie o kamerach w domu, włączyłem aplikacje i szybko przeglądałem kto znajduje się w domu. Zapaliłem światło przez aplikację.. zobaczyłem salon, który był prawie cały zdemolowany. Na podłodze były ślady krwi.. nikogo nie widziałem. Drzwi od domu były otwarte.. wciąż ta cholerna panika.

Jechałem tak szybko jak się dało. Mój telefon zaczął dzwonić odebrałem go.. jednak ani trochę nie spodobał mi się jego właściciel.

— Halo – powiedziałem oschle

— Co ty taki nie miły – powiedział cynicznym głosem

— Gdzie jesteś?  – zapytałem

— Dobre pytanie.. hmm. Powiedz gdzie ty jesteś?  – śmiał się z ironią

— Co jej zrobiłeś?  – mówiłem wciąż zdenerwowany

— Och już wiesz ? – mówił wciąż mnie drażniąc

— Nie wkurwiaj mnie tylko mów – powiedziałem mocnym głosem

— Twoja nowa zabaweczka ma się.. cóż no jeszcze żyje – powiedział śmiejąc się

— Kurwa ! Zabije cię! – krzyknęłem

— Nie zrobisz tego jeśli chcesz, żeby ona żyła – powiedział pewnym głosem

— Jeśli ty chcesz przeżyć do jutra, to już więcej jej nie tkniesz – powiedziałem pewnie

— Masz godzinę Ares. Wyślę Ci za chwilę sms-a z adresem. Nie interesuje mnie czy zdążysz. – powiedział

— Czego chcesz ? – zapytałem

— Kasy. Nic więcej – powiedział

— Ile ?

— Przekażę Ci wszystko w wiadomości. Dla ciebie to parę groszy – zaśmiał się i rozłączył

Kilka sekund później przyszła wiadomość z lokalizacją i wiadomością ile chce kasy.. nie była to całkiem mała suma. Miałem już plan. Po części stwierdziłem, że przystosuje się do jego propozycji. Jednak on chciał tylko kasy. Więc miałem zamiar mu ją przekazać, a co dalej to miało się okazać.

Wiedziałem jedno, nie mogłem podarować mu tego co zrobił Vic. Ona nie była niczemu winna. To był czysty przypadek, że to na niego trafiła w tamtym klubie.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIDonde viven las historias. Descúbrelo ahora