48. Wyłączyć myślenie

3.1K 83 13
                                    

Wiecie jak to jest móc wyłączyć myślenie? Bo ja właśnie to robiłam.

Jeśli ktokolwiek zapytałby mnie o to co stało się dwadzieścia cztery godziny od środowego popołudnia, to tak.. odpowiedź jaką uzyskałam, gdy zapytałam Aresa.. Była, że wszystko jest już załatwione i jestem bezpieczna. I gdybym miała podpowiedzieć jak się z tym czuje i co myślę to szczerze sama nie wiem. Nie wiem czy zrobił to co kazano mu zrobić.. I na samą myśl bałam się tego.

Od tamtego incydentu minął tydzień, a ja chodziłam dzień w dzień na strzelnicę ucząc się stale nowych możliwości. Wykorzystywałam fakt, że moje auto było sportowe i jeździłam na różne opuszczone miejsca testując jego sprawność i swój refleks. Tak uczyłam się tego z różnych filmików, bo z Aresem prawie nie rozmawialiśmy.. unikałam go.

Czy byłam samolubna? Być może, ale ja się serio bałam.

Kolejny środowy wieczór.. a ja rezerwowałam sobie wakacje w ciepłych krajach, chciałam wyjechać chociaż na tydzień.. zdala od tego zagmatwanego świata. Chciałam oczyścić umysł i wrócić.

Była noc.. ostatnio źle sypiałam dało się to zauważyć rano.. za nim nałożyłam makijaż.. on był moim zbawieniem. Dzięki niemu nic nie było widać. Przez cały tydzień sypiałam po dwie nieraz trzy godziny.. a później się ogarniałam wychodziłam z psami. Najciężej było w szkole, nie pogorszyłam się w nauce co było dużym wyzwaniem. Dzięki temu, że zawsze się pilnowałam w szkole, teraz nauczyciele dali mi trochę spokoju.

A co do mojej nauczycielki od geografii to unikała mnie jak ognia.. co było na prawdę zabawne. Po tamtym incydencie wieści w szkole szybko się rozniosły, a ja byłam na językach wielu osób. I na dodatek ludzie zaczynali gadać o mnie i Aresie coraz więcej. Nie przeszkadzało mi to, że gadali o nas, ale to, że mówili o tym, że on jest zły, a ja dołączyłam do mafii. Plotkowali dużo, na różne tematy.. jednak to ja stałam się ich chwilową sensacją. Na całe szczęście należałam do osób, które miały opinie innych w dupie.

Wiedziałam jaka jest prawda i można byłoby powiedzieć wiele na temat Aresa, ale nie to, że jest zły. Bo to on uratowałam mi tyłek kiedy byłam w potrzebie. Byłam świadoma, że nigdy mu się za to nie odwdzięczę. Chociaż niektóre problemy były przez niego.. ale no cóż człowiek bywa ślepy, a ja byłam zakochana.

A aktualnie dochodziła godzina pierwsza w nocy, ja stałam na jakimś totalnym pustkowiu na zboczu jakiegoś wzgórza.. siedząc w swojej czerwonej toyocie, obserwując gwiazdy i bazgroląc coś w szkicowniku. Muzyka grała sobie dość cicho.. a ja byłam zamyślona. Myślałam o wszystkim i o niczym. Zastanawiałam się co zrobiłaby moja mama.. co by mi powiedziała i jak poprowadziła. Tak bardzo mi jej brakowało.

Pierwsza łza spłynęła po moim policzku, a ja ją szybko starłam i zaczęłam ponownie szkicować.. w końcu wiedziałam co. Moja dłoń delikatnie trzymała ołówek, przeplatając go między palcami.. kreska.. cień.. i tak po godzinie powstał jej portret. Wpatrywałam się w niego pytając jej co zrobić. Chciałam tak bardzo znowu zobaczyć jej piękne oczy.. jej uśmiech.. poczuć jej zapach oraz ciepłe matczyne dłonie, które oplatały mnie i chroniły przez ten cały czas.

- Kurwa ! - krzyknęłam, a mój głos rozniósł się po samochodzie

- Dlaczego to ciebie musieli mi odebrać? - zapytałam szeptem spoglądając w niebo przez przednia szybę

Gdybyś wiedziała jak bardzo tęsknię, jak wiele bym oddała żeby móc przytulić cię ten ostatni raz. Wtedy postanowiłam odwiedzić jej grób i zawieść rysunek. Chciałam chociaż w taki sposób z nią pobyć. Nie byłam osoba wierzącą.. w sensie nie wierzyłam w Boga. Wolałam wierzyć w siebie.. Tak jak mnie nauczono.. Tak jak nauczyła mnie tego ona.

Chcę usłyszeć Cię ponownie ZAKOŃCZONA/POPRAWKIحيث تعيش القصص. اكتشف الآن