17. Patrick Stump:

34 3 1
                                    


Jak idiota patrzę się na tą linię i nie mogę przestać. Tak jakbym samym gapieniem się na nią, potrafił sprawić, że uniesie się, a Pete zacznie oddychać.

Próbuję wyciągnąć dłoń do przyjaciela, ale coś mnie powstrzymuje. Spoglądam w dół i zdaję sobie sprawę, że jestem przywiązany do krzesła.

Zmuszony na obserwację śmierci Wentz'a.

Próbuję się uwolnić spod ciężkich łańcuchów okalających moje ciało. Szarpię się, krzyczę, ale to na nic.

Ciało Pete'a znika.

Rozmazuje się, jakby ktoś zmazywał jego postać gumką z obrazu. Tak jakby nigdy się na nim nie znalazł. Tak jakby nigdy nie istniał.


***

- Proszę wyjść z sali. - Otwieram oczy i widzę przed sobą pielęgniarza. Kuca przede mną i pokazuje na drzwi.

- Pete?! - Drę się, a przynajmniej tak mi się zdaje, jednak nikt nie zwraca na mnie uwagi.

Kiedy wstaję z krzesła, pielęgniarz popycha mnie w stronę wyjścia. Za szybą widzę przestraszoną Debby, obejmującą się za ramiona. Natomiast w sali zgromadziła się połowa personelu.

Ratują Pete'a.

Oni mogą coś zrobić. Ja nie.

Jestem przywiązany.


Don't let yourself fall!Where stories live. Discover now