CHALLENGE #1: Führer

39 4 5
                                    

Dla Chinka-z-Polski
Nieokreślona przyszłość.
Silny, szybko rozwijający się nowy europejski kraj: Nechaska.

- Anton priszoł? - Igor oczekiwał swojego ulubieńca pytając Andrieja, czy pojawił się już w izbie konferencyjnej.
- Jeśsio niet. On budjet w ciasow biez djesiati sjem - perfekcyjną ruszczyzną Andriej odpowiedział, że Anton przyjdzie o 18.50. Führer Nechaski kończył swój urząd, ważne więc dla niego było przekazać władzę w odpowiednie ręce. Z natury był dobrym człowiekiem, objął rządy po swoim świętej pamięci ojcu, tytułowanym jako Führer Światłości. Lubił ten tytuł. Utozsamiał się ze stwierdzeniem, że tytuł Führer jest najpiękniejszy, bo wyrasta z ducha języka.
Kraj, powstały z rozpadu zachodniej części Rosji Amerykańskiej, obejmował tereny nadbałtyckie aż po żmudź oraz starokopalniane tereny śląskie i nowogalicyjskie z Lwowem i Kijowem. Igor był już podeszły w latach, dochodził pięćdziesiątki. Tęsknił za czasami z opowieści kronik rodzinnych, kiedy jego pradziadowie dożywali nawet osiemdziesięciu lat. Obecnie nikt już tyle nie żyje.
- Anton! Jesteś! - Andriej zauważył wchodzącego do izby młodego rudawego chłopaka z idealnie wystylizowaną czupryną i zarostem. - Igor na Ciebie już czeka, ma informacje, kto będzie startował w kolejnych wyborach. Dawajtje idjom! - machnął ręką i odebrał od Antona czarny płaszcz i lisią czapkę w syberyjskim stylu. Drzwi od izby konferencyjnej trzasnęły, do uszu Andrieja dotarły jeszcze ciche, przytłumione "ja zdies" i "haraszo".

***
Około dwie godziny później rudobrody wyszedł z sali z błogim uśmiechem.
- Przyjacielu! - wybiegł za nim Pan Domu Nechaskiego - opowiesz może jak ma się twoja kandydatura? Oczywiście tylko niepoufne kwestie, jak przyjaciel z przejacielem.
- Zawtra - rzucił tylko po rosyjsku okrywając głowę lisią czapką i zarzucając na plecy płaszcz i wyszedł. Andriej musiał więc, zgodnie z tym co powiedział Anton, poczekać do jutra.

***

- Jak idą przygotowania do wyborów? - zapytał przewodniczący partii usadowiony w ogromnym czarnym fotelu obrotowym. Naprzeciw niego swobodnie rozmawiali ze sobą dorodni mężczyźni, na czele ze startującym w tym wydarzeniu Michaiłem Restugovem. Pokój, w którym się znajdowali, był nieduży, ściany były jasne i nagie, z wyjątkiem ogromnego napisu "партия любов" (partija lubow) oznaczającego nazwę: "partia miłość".
- Nazwa partii zdecydowanie jest nasza. Oprócz tego może i podwyższamy podatki, ale zawsze możemy powiedzieć ludziom, że przy osiągnięciu pułapu miliarda euro wznowimy program 200+ na każde dziecko. - powiedział Michaił głęboko zaciągając się papierosem.
- Naprawdę myślisz, że przekonasz swój lud pieniędzmi, których nigdy nie otrzymają? - zapytał łysawego trzydziestolatka prezes partiji lubow.
- Naprawdę myślisz, że nasz lud jest tak oświecony? - zaśmiał się mężczyzna dodając - od razu zapomną o przeszłości, gdy zobaczą mnie pod wielkim podpisem "любов", z obietnicą pieniędzy, które mogłyby uwolnić ich rodziny od głodu na części estońskiej Nechaski.
- Ale ludzie Cię znają, wiedzą, że przepierdolisz hajs na głupoty - odezwał się siedzący po jego prawej przedstawiciel Galicjanów.
- Cука блят! Nikt Cię nie pytał o zdanie - Michaił wstał z takim rozmachem, że stół siłą odepchnięcia przesunął się o kilka metrów, a filiżanki wywrócily się, robiąc ogromny ramot.
- Może i, bljat, nie pytałeś mnie o zdanie, ale naprawdę radzę się dobrze zastanowić nad składaniem obietnic, jeśli masz zamiar znowu fundować całej partii, a może i całej Nechasce, różowe mundurki!
- Nie potrafisz zrozumieć, że jednakowe stroje świadczą o organizacji i jedności? Że jest to niezbędne, żeby nasze państwo normalnie funkcjonować? - Michaił niebezpiecznie zbliżył się do partyjnego kolegi i zakasał rękawy.
- No właśnie, do cholery, nie rozumiem! - i wtedy huknęło, a całkiem przystojny, jak się okazuje, mężczyzna runął ze złamanym nosem na podłogę. Po pięści Restugova ciekła krew.

***

Blady mężczyzna z bielactwem miejscowym siedział nad machoniowym biurkiem z kieliszkiem wódki w ręce. Obok niego stała już prawie pusta butelka, a pióro w jego prawej dłoni śmigało po aksamitnym papierze.
-Daj sobie człowieku pomóc! - Ira, niewysoka kobieta o typowo słowiańskiej urodzie, z długimi blond włosami splecionymi w warkocz chwyciła mężczyznę za dłoń, którą pisał obietnice wyborcze.
- Nie... ja sam... - mruknął.
- O Kristosie, nie chcę wymyślać ci przecież programu - chwyciła do ręki pełny kieliszek i przechyliła go do ust. - tylko jesli chcesz zostać führerem, musisz zostać co najmniej byłym alkoholikiem. Ludzie nie powierzą swego losu człowiekowi, który zatapia się w alkoholu po czym gwałci  kobiety, a w przypadku ich braku nawet zwierzęta.
- Nie gwałcę... - popatrzył na nią oburzony z ukosa.
- Atlićna! Przeszło ci po tym jak chciałeś zabawić się z dorodnym osłem w stajni Igora führera. - Ira przypomniała mu skandal, wywołany nie tylko w Nechasce; głośno o nim było w całej amerykańskiej Rosji.
- Byłem pijany - mężczyzna spuścił wzrok, ponownie chwycił pióro i podpisał napisany przez siebie dokument: Павел Достойски (Pawjeł Dostojski).
- Ty ciągle jesteś pijany. - Ira rzuciła kieliszkiem o ścianę, a ten rozprysł się  na ogrom drobnych kawaleczkow.

***

Kandydatów na führera było więc, alfabetycznie, trzech:
1) Dostojski Pawjeł - napalony alkoholik, nie potrafiący ogarnąć nawet swoich emocji i popędu, nie mówiąc już o tak dużym kraju, gotów gwałcić nawet nieszczęsne osły, nie mający nic wielkiego do zaoferowania, działający w pojedynkę, nienależący do żadnej wiodącej partii.
2) Kustin Anton - popierany przez obecnego władcę, młody, ale otwarty na współpracę z Igorem Führerem, chcący kontynuować całą politykę w obecnym stanie, nie obiecujący gruszek na wierzbie.
3) Restugov Michaił - człowiek, który doprowadził do bankructwa byłą partię ochrony pracy, wyłudzający pieniądze na wszelkie możliwe sposoby, za pieniądze państwowe kupował sobie coraz to nowsze modele aut, fundował przebrania partyjne (nie wspomnę o strojach pielęgniarek dla kochanek), a nawet kupił prywatnie wyspę na Pacyfiku.

***

Na kogo głosujecie, jeśli założymy, że jesteście normalni i naprawdę chcecie dobra państwa? Odpowiedź wydaje się prosta, Anton nie ma praktycznie żadnej konkurencji.

Tak też się później stało.

Ceremonia koronacyjna führera:
-Teraz najwyższy Antonie przyjmij wobec narodu Nowe nazwisko i podpisz oficjalnie dekret twoich poczynań w panowaniu.

- Od dziś nazywam się Anton. Hitler Anton.

Punkt pierwszy: Wymordować wszystkich Niemców, ażeby bogate tereny zachodnie były nasze, i tylko nasze
Podpisano: Антон Кустин.

W całym kraju nastała cisza, jak makiem zasiał.

A jednak...
Pozory mylą.

One Shoty. Opowiadanie na Wyzwanie.Where stories live. Discover now