CHALLENGE #3 : lovestory

33 8 1
                                    

Wyzwanie od Pawła polegające na opisaniu autentycznego Love Story
Forma - opowiadanie, historia mówiona

Do roboty!

*

Love Story #1 - jak się godzić to z impetem

Cześć. Jestem Lemson, a w zasadzie to mój pseudonim, którym lubię się posługiwać. Jak to w każdych miłościach czasem jest gorzej, a czasem lepiej.
Jednak mój Kłapcio, tak lubię go nazywać, jest wyjątkowym facetem. Ma mnóstwo wad, ale zalety zdecydowanie biorą górę. Mój słodki jest przede wszystkim nieprzewidywalny, co mi imponuje, jako jasnowidzowi Lemsonowi. Potrafię wewnętrznie przewidywać przyszłość, ale Kłapcio dokonuje rzeczy niemożliwych. Posłuchajcie, oto love story, które przytrafiło się niespełna półtora miesiąca temu.

Trochę się pokłóciliśmy. Jasna rzecz. Ja nie miałam racji, on tym bardziej i pykło. Rodzi się w was pewnie pytanie: o co poszło takiej zgranej parze? Zgranej jak zgranej, na moim półmetku ponad 100 osób miało z nas ostrą beke: ja, dziewczyna odwalona w zieloną sukienkę, kolor oryginalny bo nad wszystko tę cechę sobie cenię; on, chłopak w krwiście czerwonych spodniach. Dobrani kolorystycznie - voila!
Otóż poszło nam o to, co zawsze: jestem aspołeczna. Problem w tym, że to ludzie mnie taką uczynili i zamknęli mnie w sobie. Kłapcio natomiast jest żywy i zabawny - wszystkie moje kumpele go po prostu uwielbiają. Zawsze gdy przychodzi, wokół niego tworzy się wianuszek szczeboczących dziewcząt. Zresztą sama muszę przyznać - przystojniacha z niego. Jest wysoki, ubiera się z klasą, ma brązowozielone oczy i nie szczędzi ludziom uśmiechu.  I w dodatku ma gęsty zarost, a z brodą wygląda tak męsko!
Z tej różnicy wynikają nasze okresowe kłótnie - zawsze o to samo!
Każde wyjście na imprezę kończy się klopsem - jest mi zawsze przykro, bo życie potraktowało mnie surowo i czuję się jak ostatni śmieć. Możecie sobie pomyśleć, że przesadzam, ale tak naprawdę wcale nie! Wyobraźcie sobie, że jestem płaska jak deska, bez makijażu wyglądam jak ziemniak, kompletnie nie umiem tańczyć, a nawet mój chłopak powiedział, że nie mam wyczucia stylu. Czy można z lepszym wyposażeniem wyjść na imprezę? Aha, no tak, można. Można przecież jeszcze być wrażliwym i obwiniać się o wszystko prowadząc do płaczu. Tak bardzo chcę czasem zwrócić na siebie czyjąś uwagę, a prawdę mówiąc, Kłapcio jest jedynym chłopakiem, który nie traktuje mnie jak powietrza, ale to już inna historia. On był taki sam jak inni faceci, liczy się ładna buźka, cycuszki, seksowne ruchy i pewność siebie. Zazdroszczę tego moim przyjaciółkom: Gabson ma ogromne cycki! O rozmiar nie pytałam, ale daję słowo! Twilight ma piękną mordeczkę i prawie czarne oczy - słowem: jest prześliczna i wie czego chce, a ja?
Siedziałam na półmetku próbując dobrze się bawić. Z pozoru nawet fajnie nam to wychodziło. Wygraliśmy nawet jeden konkurs z ukladaniem figur z ciał. Mimo braku moich umiejętności tańczyłam z moim Kłapciem, ale tak naprawdę bardzo chciałam, żeby jakiś inny facet przyszedł i porwał mnie na parkiet. Broń Boże zdradzać swojego chlopaka!  Co to, to nie. Chciałam się tylko czuć doceniona. Efekt?
Ekspresja uczuć wyrażona na messengerze. Napisał pierwszy mniej więcej tak:

Kłapcio: Wczoraj z innymi lepiej się bawiłaś niż ze mną. Takie odniosłem wrażenie. Serio było widać, że się źle ze mną bawisz... Pierdole.

Muszę przyznać, że nie brakowało mi ostrzejszych słów. Lemson też ma swoje wady. Na przykład to, że nie umie przyjąć do siebie krytyki, o którą tak zabiega.

Lemson: Pierdole, kurwa, też

Kłapcio: Kurwa

Lemson: Mać jego była

One Shoty. Opowiadanie na Wyzwanie.Where stories live. Discover now