~Rozdział 5~

497 43 8
                                    


•Wisła, sobota 13 styczeń 2017•   

Wczorajsza wygrana Andreasa napawała mnie świetnym nastrojem. Przeczuwałam, że konkurs drużynowy może być właśnie dla Niemców. Z entuzjazmem pojechałam na zawody, a tam tym razem spędziłam miło czas ze Stephanem Leyhe. Chłopak wydawał się zainteresowany fotografią i tak jakoś wyszło, że zaczął robić zdjęcia najpierw skoczkom, a później mi.

-No ej! Przecież ja nie wyglądam!- krzyknęłam.

-Jak to nie? Założę się, że Andi zabiłby za takie Twoje zdjęcia- chłopak zaczął się śmiać, a ja rozmyślałam nad sensem tych słów.

-Jak to?- spytałam tylko, a ten spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakbym co najmniej kogoś zabiła.

-No coś Ty! Nie zauważyłaś, że na Ciebie leci?- teraz to ja zaczęłam się śmiać.

-Lecieć to może samolot- pokazałam mu język- Ale generalnie to chyba coś Ci się pomyliło!

-Nie, to Ty jesteś głupia i ślepa, że tego nie widzisz.- powiedział, oddał mi aparat i odszedł. W jednej chwili świetnie się bawiliśmy, a w następnej odchodzi bez pożegnania. Później mówią, że to dziewczyny mają wahania nastrojów. No chyba się nie wkurzył, bo nie sądzę iż podobam się Andiemu? To jest w ogóle nierealne stwierdzenie. Nie można się w tak szybkim tempie zakochać. A jak tak się stało? Wtedy będę musiała z nim porozmawiać. Mój stosunek do niego miał być czysto zawodowy, ale przerodził się w przyjaźń. Nic więcej, przynajmniej nie na razie. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos speakera, który właśnie zapowiedział chłopaka. Skoczył świetnie. Niemcy coraz bardziej wysuwali się na prowadzenie. Po skoku podszedł tylko na chwilę do mnie. Jedynie zdążył się spytać, czemu jestem sama i zaraz musiał iść. Na odchodnym dodał tylko, że chce ze mną porozmawiać po konkursie. Po tych słowach zaczęłam się stresować. A jak ma to jakiś związek z tym, o czym rozmawiałam ze Stephanem? Tak więc całą drugą serię rozgrywałam w głowie wszystkie możliwe scenariusze rozmowy z Andim. Czułam się jednak nadal nieprzygotowana do niej. Muszę się jakoś z tego wykręcić. 

W końcu przyszedł czas na ostatni skok konkursu. Jako ostatni skakał Wank. Nie musiał skoczyć daleko żeby jego drużyna objęła prowadzenie. Jednak ten wydawał się tym nie przejmować i skoczył najdłuższy skok tej serii. Niemcy wygrali z ogromną przewagą. Za nimi była Austria i Polska. Widziałam ucieszoną minę Andiego po skoku kolegi. Jeden z piękniejszych widoków.

Gdy czekałam na dekorację podszedł do mnie nie kto inny, jak Peter Prevc. 

-Widzę, że kochaś wygrał- powiedział tylko.

-Widzę, że ktoś tu jest zazdrosny.

-E tam, niech się cieszą. Jutro ja wygram- powiedział i tylko machnął ręką.- A tak na prawdę to, co jest miedzy Wami?- spytał zaciekawiony. Nie spodziewałam się takiego pytania od niego, było to co najmniej dziwne. Dlaczego niby interesują go moje relacje z Andim?

-A co ma być? Chyba można powiedzieć, że się kolegujemy? Krótko się znamy.

-To dobrze- powiedział cicho do siebie, ale udało mi się to usłyszeć. 

-W ogólne Cię nie rozumiem- nie wiedziałam, jak mam skomentować jego wcześniejszy komentarz.

-Nie musisz rozumieć. Ważne, że ja wiem wszystko.- powiedział i się lekko uśmiechnął- Do zobaczenia.

-Pa- wydukałam tylko. Po raz kolejny dzisiaj zostałam zostawiona po dziwnej rozmowie i z mnóstwem pytań. Miałam już dość tego dnia.

Po dekoracji podszedł do mnie Andi. Widząc mnie spytał od razu:

Passion is all we need || Cene PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz