#2 Będę cię rozbierał w samym środku tego pieprzonego centrum.

46.8K 3.6K 1.9K
                                    

Wsiadłem do tramwaju i zająłem pierwsze wolne miejsce, tuż przy drzwiach. Zdjąłem plecak z ramion i umiejscowiłem go sobie na kolanach, wyjmując z przedniej kieszeni telefon, który zaraz podłączyłem do słuchawek. Już po chwili w głośniczkach rozbrzmiewały dźwięki moich ulubionych utworów rockowo-metalowych zespołów. Taka rutyna.

Rozejrzałem się wokół. O tak wczesnej godzinie, czyli około siódmej rano, pojazd wypełniony był w większości uczniami i ludźmi wybierającymi się do pracy. Specjalnych tłumów jednak nigdy nie zaobserwowałem. Tym lepiej i wygodniej.

Cierpliwie czekałem na pokonanie pierwszych trzech przystanków, po których dołączyć do mnie miał Anis. Po następnych dwóch powinno przyjść mi znosić i Lisę. Z Megan oraz Davem spotykaliśmy się dopiero w szkole.

Przy drugim postoju do tramwaju wsiadła szczupła, niska staruszka, ciągnąca za sobą materiałową torbę na kółkach. Szybko więc ustąpiłem jej miejsca, by nie musiała iść przez całą długość pojazdu w poszukiwaniu wolnego siedzenia.

- Dziękuję, chłopcze. - Uśmiechnęła się serdecznie, na co odpowiedziałem tym samym i zająłem pierwsze miejsce stojące, prawie przed samym wyjściem.

Minąłem centrum i następny przystanek, zauważając brak szarowłosego kolegi. Odblokowałem więc ekran smartphona i napisałem wiadomość.

Do: Anis
Gdzie jesteś?

- Tutaj! - Odwróciłem się szybko, zdziwiony formą odpowiedzi na zadane pytanie. - Wsiadłem drugim wejściem - roześmiał się i poklepał mnie po ramieniu.

- To super - odparłem i schowałem telefon do kieszeni swoich czarnych, rurkowatych jeansów. Poprawiłem ciemną, obcisłą koszulkę na ramiączkach i odgarnąłem sięgające mi do klatki piersiowej włosy na plecy.

- Super? - Zbliżył się do mnie i z uśmiechem spojrzał w oczy. - Czyżby kotek już nie mógł doczekać się, aż zobaczy swojego księcia?

Odepchnąłem go delikatnie i rzuciłem karcące spojrzenie. Założyłem plecak z powrotem na ramiona i przewróciłem oczami, widząc zadowoloną minę chłopaka.

- Challenge challengem, ale miejsca publiczne możemy sobie darować, co? - mruknąłem na tyle cicho, by jedynie Anis mnie usłyszał. Ten jednak się tym nie przejął i roześmiał na cały tramwaj.

- Trzydzieści dni to raczej jasne określenie. A dzień nie dzieli się na chwilę spędzane poza miejscami publicznymi, nie sądzisz?

- Mi się wydaje, czy ci się to podoba? - Uniosłem jedną brew i oparłem się plecami o szybę. Utkwiłem spojrzenie w jego ciemnych oczach mając nadzieję na jedną odpowiedź.

- Podoba, to mi się Victoria Dellman, misiek. Spokojnie, nabijam się przecież. - Posłał mi buziaka w powietrzu i usiadł na miejscu obok, przed chwilą zwolnionym przez jakiegoś mężczyznę.

Zmusiłem się do skupienia na słowach piosenki "Sempiternal Full Teaser" zespołu Bring Me The Horizon. Średnio jednak mi to wychodziło, bo moje myśli nadal krążyły wokół tego idiotycznego pomysłu dziewczyn i Dave'a. Nie chciałem się w to specjalnie angażować, a tym bardziej obnosić w miejscach publicznych. Nie dość, że ten związek przecież w rzeczywistości nie istniał, to jeszcze ktoś mógł pomyśleć inaczej.

- Hejka - Do pojazdu wsiadła uśmiechnięta Lisa. Prawie od razu mnie przytuliła, po czym tym samym gestem przywitała i Anisa. Chłopak posunął się, oddając jej do dyspozycji połowę siedzenia i poklepał je chcąc dać do zrozumienia, że może usiąść. - Skoczę tylko skasować bilet, okej? Zgubiłam ten miesięczny - westchnęła ciężko i pomaszerowała między siedzeniami w stronę kasownika.

- Co dzisiaj masz? - zapytałem chłopaka nie patrząc w jego stronę. Zacząłem przełączać utwory w playliście i szukać czegoś nowszego.

- Jeżeli chodzi o to, co mamy razem to tylko matma dzisiaj.

- To jeszcze Megan będzie - mruknąłem, zatrzymując się na piosence "Where We Started" zespołu Eyes Set To Kill. Schowałem telefon do kieszeni, zauważając, że Lisa właśnie wróciła.

*

Przed szkołą przywitaliśmy się z pozostałą dwójką przyjaciół i razem ruszyliśmy na parter budynku, by stanąć przed klasą, w której razem z Megan i Anisem miałem przetrwać matematykę prowadzoną przez najgorszego nauczyciela świata.

- Więc jak, chłopaki? - odezwała się brązowowłosa o zielonych oczach. - Centrum i pierwsze zadanie? - zaproponowała, nie kryjąc przy tym zadowolenia.

- Ugh... Naprawdę musimy bawić się w to w miejscach publicznych?

- Wstydzisz się mnie, słodziaku? - Anis rzucił mi złośliwe spojrzenie i zaraz cicho się roześmiał.

Naprawdę... Na tamten moment nie miałem pojęcia za co go lubię. Nie dość, że kochał mnie irytować i wyprowadzać z równowagi, to na dodatek świetnie się bawił w tym challengu, jeszcze zanim na dobre się rozpoczął.

- Nie, moje ty słońce - Przybliżyłem się z wymownym spojrzeniem, ale zaraz na mojej twarzy zagościł chytry uśmieszek. - Będę cię rozbierał w samym środku tego pieprzonego centrum... - Starałem się, by mój głos był wystarczająco niski i namiętny. Po tych słowach przejechałem nosem po jego policzku i wyszeptałem do ucha: - Żebyś nie żałował potem tego entuzjazmu, jaki wykazujesz...

Usłyszałem ciche prychnięcie i poczułem jak delikatnie przygryza płatek mojego ucha.

- Dla ciebie wszystko, kochanie...

Odunąłem się z lekkim zirytowaniem i poczochrałem jego włosy, po czym pogilgotałem go palcem po nosie, z zadowoleniem odbierając jego skrzywienie.

- Właśnie zmarnowałeś ostatnie zapasy mojego najzajebistego lakieru do włosów. Gratulacje - Zaczął przeglądać się w swoim telefonie i poprawiać fryzurę, co chwila wywracając oczami, gdy jakiś kosmyk odłączał się od reszty i opadał mu na oczy.

- No, skoro zaliczamy dzisiaj centrum to... Czemu by ci nie odkupić? - Tym razem zupełnie normalnie, bez robienia sobie żartów i podchodów mających na celu zirytowanie nastolatka, podszedłem bliżej i przejechałem dłonią po jego szarych włosach, od razu układając ją na prawy bok. Delikatnie przesunąłem palcem po końcówkach grzywki. - Masz i się nie złość.

- No nieźle - Przyjrzał się swojemu odbiciu na ekranie smartphona i pokiwał głową z uznaniem. - Myślałeś może o zawodzie fryzjera?

Zaśmiałem się cicho i wyminąłem wszystkich wchodząc do klasy, gdyż chwilę po jego słowach w całej szkole rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Zająłem pojedynczy stolik i rozpakowałem potrzebne rzeczy.

Może nie będzie tak źle?

§

No, jak widać pierwsze sytuacje związane z wątkiem homo i związkiem chłopaków już się pojawiły :* mam nadzieję, że całość wyszła w miarę dobrze.
Opinie zawsze mile widziane i pomocne ^^ spokojnie i bez oporów wytykać wszelkie błędy czy niedociągnięcia.
Do nexta :3



30 DAYS HOMO CHALLENGE ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz