#7 Noc w samych bokserkach

27.5K 2.6K 1.3K
                                    

Leżałem wpatrzony w ciemny sufit mojego pokoju. W około zalegała uciążliwa cisza, przerywana jedynie tykaniem zegara ściennego, powieszonego gdzieś nad moją głową. Przez otwarte okno do pomieszczenia wdzierał się chłodny zapach miasta i deszczu. Co jakiś czas z rzadka ulicą przejechał samochód.

Na poduszce obok mnie leżał telefon, z którego co chwila wydobywały się wibracje powiadamiające o nowej wiadomości. Grupa o challengu... Pewnie objaśniali zasady nowego zadania. Po dzisiejszym, a w sumie, zawracając uwagę na fakt, że jest pół godziny po północy, już wczorajszym zadaniu stwierdzili, że tak bedzie lepiej. I bardziej sprawiedliwie.

Trochę za późno... Chociaż lepiej niż wcale.

To, jak zachował się Anis mimo wszystko nie dawało mi spokoju. Dlaczego posunął się aż tak daleko? Miał mnie tylko pocałować... A mało mnie nie rozebrał. Do tego reszta. Co ich tak bawiło?

Przewróciłem się na prawy bok, zamykając na chwilę oczy. Wiedziałem, że nie zasnę. Ale pozwalało mi to chociaż na odrobinę odpoczynku. Szczelniej otuliłem się kołdrą, będąc zbyt leniwym by pójść zamknąć okno.

Wibracje telefonu powoli stawały się denerwujące. Nie wiem dlaczego, ale mało obchodziło mnie co dla nas na jutro wymyślą. Minęły dwa dni tej chorej gry a ja już miałem dość... Ale powiadomień nie mogłem wyłączyć. W końcu rodzice mieli zadzwonić, jak będą na miejscu.

Tylko czemu nadal tam nie dotarli?

Westchnąłem i sięgnąłem po telefon, chowając się z nim pod kołdrę. Odblokowałem go, a w oczy od razu rzucił mi się dymek czatu w prawym górnym rogu ekranu. Znaczek "+99" zniechęcił mnie tylko bardziej. Wcisnąłem jednak ikonkę i nie patrząc nawet na ostatnie wiadomości napisałem:

Oliver:
Hej?

Przyglądałem się, jak miniaturki profili moich przyjaciół przeskoczyły kolejno spod ostatniej wiadomości na moją, wydając przy tym cichy odgłos towarzyszący wyświetleniu wiadomości.

Megan:
Hej*

Oliver:
Hej...

Lisa:
Nadal zły?

Oliver:
Sobie sama odpowiedz :3

Anis:
Nie chcę denerwować bardziej. Ale zły powinieneś być na mnie. Ich zadanie było mniej chore niż jak je przedstawiłem :")

Oliver:
Ta.

Oliver:
Co wymyśliliście tym razem? Bo mi się czytać nie chce.

Dave:
Nic. Wolne macie.

Ze zdziwieniem odczytałem tą wiadomość. Normalnie bym uwierzył, ale czy challenge czasem nie polega na wytrzymaniu w nim codziennie? Do tego po ukrywaniu przede mną zadań nie ufałem im w tej sprawie.

Szybko powędrowałem wyżej, odczytując co drugą wiadomość i sprawdzając, czy jakieś ciekawe treści nie zostały zasypane innymi. Nie znalazłem jednak niczego.

Oliver:
Tak poważnie?

Dave:
Poważnie.

Anis:
No... Wolałbym jednak trochę ogarnąć się po tym co odwaliłem. Albo dać ci czas żebyś już nie był taki zły :3

Oliver:
Mhm.

Anis:
Ja ciebie też.

Chciałem odpisać coś na odczepne, ale zauważyłem nowy dymek z wiadomościami. Po profilowym rozpoznałem prywatną konwersację z Davem, więc ignorując Anisa przeszedłem na nią.

Dave:
Tak serio to jest wyzwanie :)

Przygryzłem dolną wargę i zastanowiłem się chwilę. Zaraz jednak odpisałem.

Oliver:
Jakie?

Dave:
Rozumiem, że twoich rodziców nie ma też jutro?

Oliver:
Dzisiaj*
Wracają za tydzień.

Dave:
Zapraszasz nas na noc. Organizujesz wszystko tak, że oprócz twojego łóżka nie ma już miejsca do spania. Oczywiście dla Anisa xD

Oliver:
Naprawdę? Znowu chcecie się w to bawić?

Dave:
To w końcu homo challneg, nie? Musi być coś związanego ;-;

Oliver:
... No dobra.

Dave:
Generalnie macie spać razem (albo nie spać, jak wolicie *lenny*) w samych bokserkach ^·^

Oliver:
...

Dave:
Co xd

Oliver:
Jebnij ty się w ten czarny łeb -_-

Dave:
Ciebie zaraz jebne!

Oliver:
Ha
Ha
Ha.
.

Dave:
Rozumiem, że się poddajesz i sprawiasz tym samym, że Anis wygrywa?

Chęć zemsty wzięła górę. Jak zwykle z resztą.

Oliver:
Czelendż akceptyd

Nagle usłyszałem, jak drzwi mojego pokoju się otwierają. Podłoga skrzypnęła od czyiś kroków. Zwracając uwagę na inne odgłowy ten ktoś nawet nie zdjął z siebie butów.

I w tym właśnie momencie na wyświetlaczu telefonu pojawiła się informacja o przychodzącym połączeniu od mamy. Szybko wcisnąłem opcję "odbierz" z nadzieją, że jeżeli tym kimś w moim pokoju jest włamywacz czy złodziej, przynajmniej rodzice usłyszą, że coś się dzieje.

- Oliver, kochanie. Nie specjalnie mam czas. Chciałam tylko powiedzieć, że właśnie dojechaliśmy i narazie jest wszystko w porządku. A i, tata wysłał do ciebie Aleksa.

Zmarszczyłem brwi i podniosłem się do pozycji siedzącej, odrzucając kołdrę na bok.

- Oliver? Jesteś tam?

Mój wzrok napotkał wysokiego, szczupłego chłopaka, stojącego tuż przed moimi drzwiami w pokoju.

No zajebiście...

- Hej braciszku.

§

Hejka ^·^
Przepraszam za niepotrzebne powiadomienia. Nie mam pojęcia jakim cudem opublikował się nawet nie w połowie zrobiony rozdział. No ale okej... Z tego co wiem, tylko dwie osoby go przeczytały.
Wspomnę jeszcze, że pomysł na to wyzwanie NIE JEST MÓJ. Dzięki dla tego kogoś kto dał xD
To tyle chyba. Postaram się dzisiaj jeszcze coś napisać, bo mam ochotę C: ale nie obiecuję, że zdążę.
Do nasteonego :3

30 DAYS HOMO CHALLENGE ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz