#5 (...) jesteś takim ułomnym debilem i potrzebujesz mojej pomocy?

27.3K 2.8K 1K
                                    

No przecież nie będę marnował całego popołudnia na matmę!

Pouczę się rano!

No i kurwa mam efekty...

- Nie ma mowy - odparła dosyć zdenerwowana mama i odrzuciła szmatkę do wycierania naczyń, po czym włożyła ostatni talerz do pełnej już szafki. - Będziesz się uczył na poprawę testu.

Głos miała tak stanowczy, że ochota na wszelkie prośby czy dalsze próby przekonywania jej do czegokolwiek odeszła tak szybko, jak ją zdenerwowała wiadomość o kolejnej niedostatecznej z matematyki. Ale nie mogłem przecież zawieźć znajomych... I zawalić dopiero drugiego zadania w challengu. Ktoś w końcu musiał pokazać Anisowi, że nie jest niewiadomo kim.

- Mamo... Wiesz dobrze, że to przedmiot z którego idzie mi najgorzej... Z chemii na przykład miałem prawie celującą...

Kobieta odwróciła się i oparła o blat kuchenki, zakładając ręce na piersi i rzucając mi wymowne spojrzenie. Nie przekonał jej mój argument... I ewidentnie nie zrobiłby tego żaden inny.

- To niczego nie zmienia. Oczekuję conajmniej trójki, a jeżeli sam sobie z tym nie poradzisz to poproś o pomoc nauczyciela.

Uniosłem brwi i wbiłem w nią niedowierzające spojrzenie. Wszystko... Zrobiłbym wszystko, byle nie konfrontować się z tym... Czymś. Co jak co, ale skłonności samobójczych nie przejawiam.

- A-ale... Mamo!

- Oliver, kochanie, nie zachowuj się jak dziecko. Po prostu zrób, o co proszę... Nie jest niewykonalne - Zdjęła z siebie fartuch i wytarła o niego ręce, by zaraz odwiesić do wyschnięcia.

- Uh ale... Nie znasz Noveca!

- W takim razie poproś tego chłopaka, co do ciebie przychodzi z przyjaciółmi - wzruszyła ramionami i przemierzyła równym krokiem kuchnię, by zaraz znaleźć się w salonie. Przeleciała wzrokiem wszystkie walizki i torby, po czym zgarnęła swoją torebkę i zaczęła sprawdzać jej zawartość.

- Co? Jakiego? - zapytałem, cały czas podążając za nią.

- Taki jeden... Szare włosy sobie ostatnio zrobił - Wyciągnęła z torby telefon.

- Anis? Ja... Nie. Nie sadzę żeby to był dobry pomysł - Usiadłem ciężko na skórzanej sofie i odgarnąłem włosy na plecy.

- Dlaczego? Z tego co wiem jest bardzo dobry z matematyki. No i skoro jest twoim przyjacielem, to chyba się zgodzi ci pomóc.

Westchnąłem, jednak więcej się nie kłóciłem, ponieważ ta przyłożyła telefon do ucha, prawdopodobnie dzwoniąc do taty.

- Dobrze... Jak chcesz - Szybko wstałem i przytuliłem ją na pożegnanie. - Bawcie sie dobrze, idę dzwonić do Anisa.

Odebrałem zadowolony uśmiech mamy i zbiegłem betonowymi schodami do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, szybko zgarnąłem telefon leżący na poduszce i wybrałem numer do chłopaka. Ten po kilku sekundach odebrał.

§

- Nie umiesz drzwi otworzyć? - Podniosłem głowę z poduszki i spojrzałem na wypowiadającego te słowa. Szare włosy chłopaka były całkiem przemoczone. Tak samo jak i bluza, którą zaraz zdjął. - Zmokłem przez ciebie...

- Napisałem ci jak usłyszałem dzwonek, że jestem sam w domu i możesz wchodzić - Ułożyłem się wygodniej na swoim łóżku i nie przestawałem pisać na telefonie. Ten tylko rzucił się plecami na wolną cześć przed moimi nogami i wtulił w równo zaścieloną kołdrę.

- Anis? - Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem z góry na chłopaka. Miał na twarzy lekki uśmiech, a jego czarne, do połowy przymknięte oczy sprawiały wrażenie zaspanego. Do tego te mokre od deszczu włosy, rozczochrane, opadające mu pojedynczymi kosmykami na czoło. Wyglądał tak... Uroczo?

- Nie za wygodnie? Ta kołdra, w przeciwieństwie do ciebie, jest sucha. Wolałbym, żeby taka jednak została - Zepchnąłem go na podłogę i podziwiałem jego zirytowaną minę. Nie podniósł się z niej, tylko złapał z miejsca za rękaw mojej bluzy, przewieszonej przez oparcie krzesła przy biurku, ściągnął ją i układając się wygodniej na panelach wtulił jak w poduszkę.

Nie skomentowałem tego. Wstałem i podszedłem do biurka, uważając by nie potknąć się o Anisa. Sięgnąłem na górną szafkę, szukając w niej podręcznika i zeszytu od matematyki, po czym wróciłem na łóżko a chłopakowi podrzuciłem dwie normalne poduszki.

- Um... - westchnął i przybrał pozycję siedzącą, wtulając się w miękki, wypchany pierzem materiał. - Więc jakie tematy sprawiają, że jesteś takim ułomnym debilem i potrzebujesz mojej pomocy? - spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się głupio, zaraz jednak przybierając poprzednią, zaspaną i znudzoną minę.

- Ty chyba nie myślisz, że będziemy się uczyć? - prychnąłem i otworzyłem zeszyt na tylnej stronie. W galerii telefonu odnalazłem potrzebne zdjęcie i podsunąłem przedmiot chłopakowi.

- Skąd to masz? - zapytał, gdy już zorientował się co przedstawia to zdjęcie. Przybrał skupioną minę, i zaczął dokładniej je oglądać.

- Znajomości - odparłem zadowolony i podsunąłem mu jeszcze swój zeszyt. - Chcę, żebyś opracował mi zadania z testu na poprawę, a ja tylko nauczę się odpowiedzi.

Odebrałem niedowierzające spojrzenie Anisa i zaśmiałem się pod nosem, na co chłopak jeszcze wyżej uniósł swoje ciemne brwi. Pokręcił głową przecząco i oddał mi telefon, w zamian zabierając mi książkę i zeszyt.

- Nie ma mowy. Nie przyłożę się do tego. Nauczę cię na ten test ale za nic nie dam gotowych odpowiedzi. Poza tym... To nie przejdzie.

Jęknąłem niezadowolony i rzuciłem mu proszące spojrzenie, skwitowane kolejnym "nie".

- Anis... Ogarniasz jak trudno było zdobyć zdjęcia tych poprawek? No i... Dobrze wiesz, że i tak się nie nauczę...

Chłopak usiadł obok mnie i znów wziął telefon. Zadowolony odgarnąłem sobie włosy za ramiona i sięgnąłem po zeszyt, ale mój entuzjazm za chwilę opadł, gdy chłopak zablokował ekran smartphona i schował go do kieszeni.

- Zabraniam ci ściągać, misiek - Dał mi buziaka w nos, i zabrał zeszyt. - Nauczysz się i to bez marudzenia. I może w końcu Noveca polubisz.

§

Gat... Ale mam radość, że rozdział napisałem xD
To ten... Ostatnio chyba skończyło się jedynie na obietnicach. Miał być rozdział przed północą tego samego dnia co ostatni... A nie było w ogóle przez... Tydzień? Dwa? No właśnie...
Nie będę się tłumaczyć i tak ktoś mnie zabije.
W każdym razie...
Pozdrawiam wszystkich xD i proszę o opinie.

Do następnego! (Tym razem wena i pomysł jest xd wiec no...)

30 DAYS HOMO CHALLENGE ✔Where stories live. Discover now