4

156 13 0
                                    

Seraphine pov

Nim się obejrzałam był już koniec kolacji i czas by się pożegnać. Vincent na pożegnanie musnął lekko swoimi ustami moją dłoń. Zdziwiłam się gdy nadal ją trzymał, więc podążyłam za jego wzrokiem. O nie. Patrzył się na siniaki na moim nadgarstku. Delikatnie wysunęłam dłoń z jego uścisku i schowałam ją za plecami. Wymamrotałam pożegnanie i ruszyłam do wyjścia z restauracji.
- Wszystko w porządku? - Odwróciłam się gdy usłyszałam jego głos. Skinęłam głową i starałam się uśmiechnąć tak, by było widać że jest to szczerze, po czym wyszłam z restauracji.

Vincent pov

Patrzyłem za oddalającą się dziewczyną. Zastanawiałem się nad tym, co to były za siniaki i co najważniejsze, kto je zrobił. Gdy drzwi zamknęły się za Seraphine, ruszyłem do wyjścia. Powstrzymały mnie krzyki dochodzące z zewnątrz.
- Jak ty się zachowujesz?! I co to było za spóźnienie?! Jesteś moją córką, a przynosisz mi wstyd! - Po tym usłyszałem odgłos uderzenia.
- Nie dotykaj mnie! Nie jestem twoją córką! - Odgłos stukających obcasów pozwolił mi wyjść. Po kłócących się nie było śladu. Wszedłem do auta i ruszyłem. Nie mogłem uspokoić myśli. Ten głos rozpoznałbym wszędzie, to była Seraphine. Ale za nic nie mogłem rozpoznać tego męskiego głosu.
Lecz wiedziałem jedno: u Seraphiny Moon nie jest w porządku.



Hejka!
W komentarzach możecie pisać jak chcielibyście by potoczyła się ta historia, lub jak myślicie że się potoczy.
Miłych wakacji!


Połączeni więzem małżeńskimWhere stories live. Discover now