Część 39

168 11 13
                                    

Poszłam do garderoby i znalazłam szare dresy. Sama też sobie znalazłam takie same.

Nie wiedziałam co o tym myśleć. On jej nie zabił? Ale ja to widziałam! Gdzie ona była przez ten czas!? I dlaczego ona boi się dotyku innych? Jak ją przytulałam to czułam że jest spięta. Nie chciałam jej o to teraz pytać. Martwię się o tą dziewczynkę która na może być na prawdę moją siostrą. 

 Gdy obie się przebrałyśmy zaczęłam rozmowę:

- Droga Alice,  czy dałabyś radę mi powiedzieć co się działo że ja myślałam że nie żyjesz? I skąd wiedziałaś gdzie mieszkam? Śmiało możesz wszystko powiedzieć mi możesz się wypłakać.

- Gdy miałam  3 albo 4 latka pan M... Monty  chyba nas porwał prawda?- Spytała Alice ze łzami w oczach.

- Zgadzam się z tobą.

- No i ten pan coś zrobił mamie a później tobie. No i postrzelił. Jak wyszłyście z pomieszczenie ja się ocnęłam. I ten pan najpierw się mną opiekował jak rodzic a później zaczął mnie bić i nacinać nożem razem z swoim pomocnikiem Jasonem. Codziennie mówił  takie słowa: Ale Cam ma znaczy się miał fajną córę. Co jakiś czas mówił mi co się z tobą dzieje i że  zamierza Cię porwać. I pewnego dnia gdzieś pojechał razem z Jasonem. Nie wracali przez jakiś czas. A ja nie miałam wody ani jedzenia i byłam przykuta cały czas do krzesła. Chyba wczoraj jak się obudziłam  usłyszałam jakieś głosy  i ostatkami sił postałam się do drzwi ale były zamknięte. Szarpałam klamkę i krzyczałam pomocy. Nagle ktoś wywarzył drzwi. Nie wiem co się działo bo zemdlałam. Obudziłam się w lesie. Obok siebie zobaczyłam butelkę z wodą. Wypiłam zawartość butelki i ruszyłam szukać jakiegoś miasta.  Nigdzie nie doszłam a było już ciemno więc spałam w lesie. Rano cały czas wędrowałam. Nagle zauważyłam cmentarz na którym zauważyłam Ciebie. Rozpoznałam Cię bo Jason pokazywał mi twoje zdjęcia. Biegłam za twoim samochodem. Przed bramą straciłam przytomność nie pamiętam co się działo potem. 

- Dziękuję, że mi to opowiedziałaś. Przepraszam, że tak łatwo uwierzyłam w twoją śmierć i Cię nie szukałam. Od dziś będziemy już  razem siostro. Idziemy na obiad?

- No możemy, ale nie dam rady na razie nigdzie chodzić.

- Zaniosę Cię- Powiedziałam i wzięłam ją na ręce. Na dole zastałam wszystkich chłopaków. Usiadłam na krześle posadziłam Alice na kolana i poprosiłam Eugenie o miskę rosołku.

Alice zjadła 3 miski zupy.  Musiała być bardzo głodna. Moi bracia i prawa ręka caly czas się na mnie i na Alice patrzyli. 

- Alice dzisiaj będziesz spać u mnie znajdę Ci jakąmś piżamkę. Położę Cię do łóżka mogę pomóc w ubieraniu piżamki i zejdę na dół bo muszę porozmawiać z braćmi. Dobrze?- Spytałam i popatrzyłam się na małą. Ona przytaknęła i poszłyśmy na górę.  Znalazłam piżamkę w Myszkę Minnie, dałam ją siostrze. Ta się ubrała i patrzyła się na mnie swoim słodkim wzrokiem. Pokazałam jej żeby się położyła. Przykryłam powiedziałam dobranoc i poszłam do łazienki. 

Jednak moje życie nie mogło być normalne. Gdy zamknęłam drzwi  od łazienki poczułam jakąmś szatkę przy twarzy. Nie zdążyłam nic zrobić i nastała ciemność.

--------------------------------------------

W następnym rozdziale będzie gwałt. No i nie wiem czy mam go opisywać czy nie. Piszcie w komentarzach. Sorry za spoiler

Rodzina Monet i OrganizacjaWhere stories live. Discover now