*Patrick*
- Będziemy musieli zatrzymać pański telefon - powiedziała policjantka, która zastępowała Stuarta.
- Mogę wziąć chociaż kartę SIM? - zapytałem.
- Przykro mi, ale nie. To nie zajmie długo. Góra dwa dni i zwrócimy go panu - uśmiechnęła się.
W przeciwieństwie do nieobecnego policjanta była miła, a do tego zachowywała się profesjonalnie. Zastanawiałem się, dlaczego ona nie była komendantem.
- No dobrze. Mógłbym chociaż napisać ostatniego sms-a?
- Proszę - podała mi komórkę.
Napisałem wiadomość do siostry, aby przyjechała ze wszystkimi do mnie.
- Jeżeli zlokalizujecie ten telefon to jest duża szansa, że Judy też się znajdzie? - zapytał Pete.
- Jeśli urządzenie nie zostało zniszczone lub jest gdzieś blisko niej to oczywiście - powiedziała. - Kiedy tylko się czegoś dowiemy to od razu panów zawiadomimy.
- Może pani mówić do nas na "ty". Ja jestem Patrick, a to Pete - powiedziałem.
- Wiem kim jesteście. Ja jestem Helen - uścisnęła nam dłonie. - Praca wymaga, aby zwracać się grzecznościowo - posłała nam śnieżnobiały uśmiech.
- A można wiedzieć dlaczego nie ma Pana Komendanta? - zaśmialiśmy się z Petem, a Helen widocznie wiedziała o co chodzi, bo nie kryła rozbawienia.
- Pan Komendant musiał gdzieś jechać - odwróciła się i włożyła mój telefon do jakiejś szafki.
Miała bluzkę na ramiączka i włosy spięte wysoko w kitkę. Widać, że ćwiczyła. Jej ramiona były umięśnione i figura powalała. Zauważyłem, że miała wytatuowane plecy. To było chyba jakieś zwierzę.
- Macie jeszcze jakieś pytania? - spojrzała na nas.
- Nie. Dziękuję za pomoc - powiedziałem.
- Do zobaczenia. Przyjadę, kiedy tylko będę wszystko wiedziała. Na pewno ją znajdziemy, dołożymy wszelkich starań - znów uśmiechnęła się serdecznie.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
- Wreszcie ktoś, kto zna się na rzeczy - zacząłem.
- Boże, myślałem, że będzie gorsza od Stuarta. Wydawała się groźna z początku - powiedział Pete.
- Też tak myślałem, a tu taka dobra kobieta. Widziałeś jej tatuaż?
- Tak, zajebisty jest. Mogłaby więcej odsłonić - uśmiechnął się znacząco.
- Ty tylko o tym - zaśmiałem się.
- Wiesz komu by się spodobała?
- Tobie?
- Nie, chociaż nie skreślam jej, ale do rzeczy. Jest umięśniona, ma tatuaże, taka trochę z niej "żyleta" z anielskim sercem - próbował mnie nakierować na poprawną odpowiedź.
- Yyyyy... Andy?
- Tak! Musimy ich spiknąć.
- Ej, to nie taki zły pomysł, ale może ona kogoś ma?
- Zapytam się jej potem.
- No dobra. Tak w ogóle to napisałem Megan, żeby przyjechała ze wszystkimi i powiem im co się dzieje.
- Rodzice Judy też?
- No też.
- Co jak znów się zaczną wyzwiska?
YOU ARE READING
Jet Pack Blues (Patrick Stump)
FanfictionJudy i Patrick są parą z długim stażem. Planują wziąć ślub i założyć rodzinę. Czy uda im się pokonać przeciwności losu i będą szczęśliwi?