Rozdział 16 - "Jet Pack Blues"

76 15 11
                                    

*Patrick*

Droga zajęła nam dwa dni. Było wiele postojów i kilka razy się zgubiliśmy, ale najważniejsze było to, że być może już dzisiaj odzyskam Judy. Wydawało mi się to trochę nierealne. Nie widziałem jej już tak długo, że zacząłem myśleć, że jest ona kimś nieuchwytnym, wytworem mojej wyobraźni, nieprawdą. Może to wszystko jest snem?  podpowiadała mi podświadomość, ale jej nie wierzyłem. Zmysły mogą łatwo omamić człowieka, tym bardziej, kiedy się o kogoś stara i jest w trudnej sytuacji. Nie mogłem pozwolić sobie na załamanie. W czasie podróży pogodziliśmy się z Petem i znów byliśmy najlepszymi kumplami, więc przynajmniej to mnie pocieszało.

- Tak w ogóle to jaki jest plan? - zapytał Pete, dojadając ostatni kawałek małej pizzerinki. - Skąd wiesz, że to ten dom? Że w ogóle tam jest?

- Zarwałem kilka nocy, żeby dowiedzieć się czegoś o tej okolicy. Jakiś rok temu zamordowano biznesmena, którego ciało znaleziono kilometr od tego domu. Sąd nie udowodnił, że to sprawka jego mieszkańców, choć wiele dowodów na to wskazywało. Wiele ludzi spekulowało, że to była wina jakiegoś policjanta stąd, który tam mieszkał. Nie mogłem znaleźć jego nazwiska z jakiegoś dziwnego powodu. Ponadto znaleziono u niego narkotyki i kilka sporych walizek z kasą. I co? Wywinął się. Prawdopodobnie za te pieniądze przekupił sąd. Czytając o tej sprawie z narkotykami, dowiedziałem się, że miał na imię lub nazwisko Loren i miał współpracowniczkę, być może siostrę. Nie wydaje ci się to podejrzane?

- Wow - mruknęła Meagan. - Przestudiowałeś wszystkie artykuły.

- Nawet w szkole tyle się nie naczytałem co przez te kilka dni.

- Dowiem się wreszcie jaki jest plan? A co jeśli te wszystkie artykuły kłamią i tam naprawdę nic nie ma, i zawracamy głowę niewinnym ludziom? - spytał Pete.

- Już ci mówię jaki jest plan. Meagan zostanie w samochodzie i będzie na nas czekać. My pójdziemy do tego domu jako dziennikarze, którzy odkopali w archiwach te dwie sprawy i będą chcieli przeprowadzić wywiad o tym. Musimy tak długo ich namawiać, aż się zgodzą i wpuszczą nas do domu. Wtedy ty powiesz, że musisz skorzystać z łazienki. Kiedy odejdziesz od nas, ja nadal będę przeprowadzał z nimi wywiad, a ty zaczniesz szukać - powiedziałem.

- A co jak znajdę?

- No właśnie... jakoś trzeba będzie się wydostać z nią i pewnie nie obejdzie się bez jakiejś bójki.

- A jeśli nie znajdę?

- To grzecznie wrócisz, podziękujemy i wyjdziemy. Zrozumiałe?

- Dosyć proste się wydaje.

- No i oby takie się wydało w praktyce - westchnąłem. - Meagan, nie będziemy parkować przed samym domem. Zatrzymamy się dalej, gdzieś pomiędzy drzewami i nie będziesz gasić silnika. Ok? - zwróciłem się do dziewczyny.

- Rozumiem - przytaknęła.

- Pete, tylko proszę cię, nie zjeb tego.

- Będę profesjonalistą - uśmiechnął się.

- No, mam taką nadzieję - powiedziałem.

Sprawdzałem mapę na telefonie i pokierowałem Meagan, gdzie ma skręcić. Dziewczyna jechała zgodnie z moimi wskazówkami i znaleźliśmy się we właściwym miejscu. Wjechała na leśną drogę i zatrzymała samochód na poboczu pomiędzy drzewami.

- Pete, jesteś gotowy? - zapytałem.

- Jak nigdy - powiedział.

- Uważajcie na siebie, proszę - Camper spojrzała na nas.

Jet Pack Blues (Patrick Stump)Where stories live. Discover now