Rozdział 7

15.7K 465 170
                                    

- Maja!

- Tak? - Odkrzyknęłam rozczesując włosy.

- Chodź bo się spóźnisz!

Zbiegłam po schodach i wpadłam na Dannego przy drzwiach.

- Gotowa?

- Gotowa.

Wyszliśmy z domu. Daniel otworzył samochód i pomógł mi wsiąść, po czym ruszyliśmy wyjeżdżając leniwie z podjazdu.

Nie mogę uwierzyć, że tak szybko zleciał mi tydzień. Przez ten czas Danny mnie nie całował, zdaje się, że jest dla mnie chłodniejszy niż wcześniej. Nie przytula mnie, jedyny dotyk na jaki sobie pozwala to złapanie mnie za dłoń. Co prawda jest dla mnie miły, prawi mi komplementy i patrzy na mnie zachłanniej niż powinien, ale to trochę boli, że zachowuje się jakbym miała kiłę czy inne gówno.

Popatrzyłam na niego z uśmiechem. Skupiony był na drodze, ale co jakiś czas zerkał w moją stronę. Nie odwzajemnił uśmiechu, a zarazem wyraz jego twarzy cały czas był łagodny.

Cisza nie była niekomfortowa chociaż przyznam się, że miałam ochotę z nim porozmawiać, brakowało mi tego, nak to wyglądało wcześniej. Cały czas myślałam czy to nie Darcy mu nagadała i dlatego się tak od siebie odsunęliśmy. Na światłach zatrzymał się i oparł lokieć o drzwiczki samochodu. Między wskazujący palec a kciuk złapał swoją dolną wargę, co wyglądało niesamowicie gorąco. Odkąd mnie pocałował zdaje mi się, że poczułam zauroczenie a fakt, że brakowało mi tego jaki był jedynie to uczucie potęgował.

- Um, tatusiu?

Popatrzył na mnie pytająco.

Odezwałam sie, żeby przerwać ciszę i naprawdę nie wiedziałam o co go zapytać.

Myśl Maja, myśl.

- Czy ty wejdziesz ze mną na rozpoczęcie roku?

- Chciałabyś?

- Um, no... Tak, chciałabym.

- Oczywiście - Podniósł rękę jakby chciał położyć ją na moim kolanie, ale po chwili się opamiętał i poprawił delikatnie lusterko.

Po kilku minutach pojawiliśmy się pod Yale School. Parę dni temu zwiedzałam to miejsce, więc wiedziałam mniej więcej gdzie iść. Wysiedliśmy z samochodu po czym Dan objął mnie ramieniem wokół moich ramion i ruszyliśmy w stronę wejścia. Po tym geście naprawdę miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Im większy dystans nas dzielił tym bardziej tęskniłam za starym Dannym.

Weszliśmy po schodach, ja przed nim, i gdyby nie to, że miałam całkiem krótką sukienkę czułabym się komfortowo. Ubrałam na ten dzień jasne balerinki, białe rajstopy i falbanistą, kremową sukienkę z beżowymi wykończeniami.  Sięgała mi nieco powyżej połowy uda i jak na razie to była jedna z moich bardziej odsłoniętych kreacji w życiu. Włosy udało mi się zakręcić tak, żeby mieć loki a nie ogromny puch. Wyglądałam pięknie.
Znaleźliśmy się w wielkiej auli.

Byliśmy trochę spóźnieni, weszliśmy na początku uroczystości. Najwidoczniej nie tylko my mieliśmy zapłon, bo wraz z kolejnymi minutami uczniów przybywało. Było tu jeszcze wiele innych dziewczyn w moim wieku, jednak to ja byłam ubrana najbardziej starannie i porządnie. Spotkałam się z kilkoma spojrzeniami, ale w miarę możliwości je olałam. Stać mnie, hehe.

Dołączyłam się do klasy kobiety, w której rozpoznałam moją wychowawczynię ze zdjęć. Danny stanął gdzieś z tyłu z innymi rodzicami i dla odmiany zaczął rozmawiać z rudą, niską kobietą. Poczułam dyskomfort, też nosiła okulary i nawet trochę przypominała mnie? A może mi się zdaje.

DaddyWhere stories live. Discover now