Witam
Kiedyś pisałam radośnie moją Wege i nagle wymyśliłam sobie, że scenę, którą aktualnie pisałam, pokieruje dźwięk. Na początku było samo stukanie noża o deskę, ale po dłuższym przerabianiu sceny wyszła z tego całkiem niezła symfonia dźwięków. Można wręcz powiedzieć, że narratorem był dźwięk. I uznałam to za dobre ćwiczenie.
Wyobraź sobie teraz jaki dźwięk wydają te sytuacje: odstawianie szklanki na drewniany blat; strzepnięcie wilgotnego prania, przed powieszeniem; nucąca kobieta idąca po chodniku w szpilkach, kiedy wieje wiatr; aulę na uczelni, z dość sporym echem, jest cisza, wykładowca odkaszlnął, komuś spadł długopis, a ktoś inny przedarł kartę, wyobraź sobie dźwięk z gifa... I wymyślcie sobie jeszcze trochę przykładów.
Ćwiczenie
Postaraj się wsłuchać w dźwięki Cię otaczające albo te z ekranu. Zastanów się jakie dźwięki wydają przedmioty, przyroda, zwierzęta, ludzie biorący udział w tej scenie. I postaraj się ujrzeć tę scenę od strony dźwięków. Zastanów się jakie słowa opisują najlepiej te dźwięki. Wymyśl i spróbuj napisać fragment, gdzie dźwięk będzie współnarratorem.
P.S. Mój fragment wycięty z Wega trafi do Daj się ponieść!, więc możecie spojrzeć jak ja podeszłam do tematu.
Stęskniona za ćwiczeniami.
~Ag.
YOU ARE READING
Pisz, po prostu pisz (4P)
Random4P - w skrócie ^ ^ Ćwiczenia, które mogę zaproponować, by po prostu pisać, by nie stać w miejscu, by pisać.