Rozdział 9

3.8K 132 52
                                    

Katrina

Byłam przy drzwiach mojego pokoju, gdy usłyszałam jęki. Ale nie z bólu tylko z rozkoszy. Ojciec czasem tak mocno mnie gwałcił, że nie mogłam mówić przez cały następny dzień, a o chodzeniu nie mówię. Nie zastanawiałam się dużo tylko wparowałam do pokoju z myślą iż to tylko w mojej głowie.

To był jeden z moich życiowych błędów.

Zgadnijcie czy to było tylko z mojej głowie czy nie. No kurwa nie. W środku zastałam Adriena pieprzącego Kelly.

Pieprzyli się. Na moim łóżku. W moim chwilowym pokoju.

Dzisiaj śpię na dywanie.

Pomyślałam.

- KURWA, WYJAZD! - wydarł się na mnie Adrien przez co przeszły przeze mnie dreszcze, których nigdy nie lubiłam. -JUŻ! - znów krzyknął.

- Nie krzycz...- wydusiłam z siebie cichym głosem.

- TO WYPIERDALAJ Z POKOJU! - i znowu. Wystraszona pobiegłam do komody, zabrałam telefon i wyszłam z pomieszczenia, ledwo powstrzymując płacz.

Musisz być silna, Kat.

Powtarzałam sobie w głowie. Ponieważ musiałam zadzwonić chociaż do Inez postanowiłam na chwilę obecną wybrać inny pokój. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Postanowiłam na pokój po między pokojami mężczyzn a tym gdzie przyłapałam Adriena z Kelly. 

Samym pieprzeniem byłam dosyć wystraszona, ponieważ przypominał mi o ojcu, a to że dodatkowo krzyczał sprawiło, iż odstałam pieprzonego ataku paniki. Płakałam, chociaż to za mało powiedziane, ja się dusiłam tymi łzami. Leciały mi jak z wodospadu, głośny, przeraźliwy szloch który wydobywał się ze mnie, próbowałam dusić poduszką co chyba dosyć podziałało. Nie potrafię stwierdzić ile tak płakałam, ale na pewno pozbyłam się połowy wody z organizmu.

Gdy w końcu udało mi się w miarę ogarnąć zadzwoniłam do Inez. Na szczęście szybko odebrała.

- Hejo, co u ciebie? - usłyszałam dobrze mi znany głos dziewczyny.

- Bywało lepiej. - odpowiedziałam nadal smutna.

- Ej, co się stało? Coś ci zrobili? Jak tak to daj znać, a wpierdole im. - zagroziła a ja uśmiechnęłam się.

- Wiesz, poznałam dwóch pozostałych braci mojego opiekuna... Gabriela i... Adriena. - to drugie imię powiedziałam z strachem i obrzydzeniem.

- I jacy są?

- Gabriel jest miły, dosyć przyjacielski ale gdzieś tam skrywa diabła co czasem okazuje ale w małych ilościach. A ten drugi... jest jego kompletnym przeciwieństwem. Jest agresywny słownie, ale strasznie boje się, że mnie uderzy. Mimo, iż boje się, że każdy z nich może to zrobić w każdej chwili to u niego... ja tylko na niego zerknę i już  cholernie się boję...- wyznałam. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją starłam.

- A coś ci zrobił?

- Nie, ale... - urwałam zastanawiając się czy powinnam jej o tym mówić.

- Ale co?

- Nakryłam go z gosposią w moim chwilowym pokoju jak się... no wiesz...- mogłam o tym pisać, mogłam to czytać, mogłam to opisywać ale na głos to nie powiem. Musieliby dobrze zapłacić, żebym wogle to wypowiedziała na głos. - i... i... krzyczał na mnie. - wydobył się ze mnie cichy szloch.

- A to za co?

- Za to, że mu przeszkodziłam... - odpowiedziałam.

- Ja pierdole, nie dość, że traktuje cię jak śmiecia, jak szmatę i pieprzy się z gosposią w twoim chwilowym pokoju to jeszcze ma pretensje, że mu przeszkodziłaś?! Przecież to jest chore! - podsumowała. I jak tu się z nią nie zgodzić?

- Umówiłam się z Gabrielem, że będziemy oglądać jakiś film około dziewiętnastej... waham się czy iść czy nie.

- A gdybyś powiedziała o tym temu całemu Gabrielowi? Jest prawdopodobieństwo, że ci pomoże.

- Jest prawdopodobieństwo, że stanie po stronie Adriena i mi się dostanie, a jak do tego dojdzie Iwan to nie chcę wiedzieć jakie piekło przeżyje. 

- Nie pomyślałam.

- Widzisz, ja nie chcę ryzykować kolejnym piekłem. 

- Już, już nie wspominaj tego. Zostaw tą sprawę

- Dobrze, a co u ciebie?

- Doszła do mnie do pokoju nowa dziewczyna. Ale od razu mówię straszna z niej suka.  Jest wredna, nie miła, sztuczna i klei się do każdego, ładnego chłopaka na swojej drodze. - mówiła zbulwersowana Inez.

- Już, już spokojnie.

- Jak kurwa mam być spokojna, skoro obgaduje każdego, klei się do Jacka, a dodatkowo udaje PICK ME GIRL?! - krzyknęła. Szczerze śmieszyła mnie jej reakcja.- Nie śmiej się! - krzyknęła ale i tak usłyszałam, że się śmieje.

Gadałyśmy jeszcze z jakieś dwie godziny, do póki tematy nam się nie wyczerpały. Pożegnaliśmy się, a już po zakończonym połączeniu spojrzałam na godzinę. Była 18: 48. Idealnie. Przez te dziesięć minut szukałam idealnego filmu. Gdy tylko wybrałam odpowiedni modliłam się, abym to ja mogła wybierać.

Zeszłam na dół, gdzie  Gabriel  już robił popcorn. Gdy tylko mnie zauważył  posłał uśmiech, a ja go odwzajemniłam, tylko, że mój był sztuczny. 

- Coś ci pomóc? - zapytałam nieśmiało. 

- Możesz zanieść szklanki i colę, tam na stół. - odpowiedział wskazując na szklane naczynia   i butelkę. Nic nie odpowiedziałam, tylko zabrałam się do roboty. - Mas jakiś pomysł na film?

- Może horror? - zaproponowałam nie śmiało.

- Horror? Nie będziesz się bała? - spytał.

- Przed stratą rodziny, wraz z siostrą czasem oglądaliśmy. - uśmiechnęłam się na wspomnienie tego. - Często oglądaliśmy filmy i seriale o mafii. To był masz ulubiony typ relaksu. Olivia, czyli moja starsza siostra, zrobiła mi nawet notatkę na ten temat. Wiem o mafii wszystko. Na przykład jaka broń jest najlepsza i nie zawodna.

-  A czemu tak właściwie cię to interesuje?

- Większość osób myśli, że mafia jest zła i morduje bez powodu. Po części mają racje, ale mafia morduje też tych, którzy zostali uniewinnieni w sądzie, a tak naprawdę zasługują na śmierć. - odpowiedziałam. Od zawsze interesowała mnie mafia, broń, motory, które kochałam całym sercem i trochę torturowanie.

- Trochę jest w tym racji. - przyznał blondyn. - Masz te notatki? - spytała, a ja skinęłam głową. - Będę mógł je zobaczyć?

- Dobrze. - zgodziłam się nie pewnie. Mam jedynie nadzieję, że mi ich nie zniszczy. - teraz czy później?

- Później. Jutro albo po filmie. Podasz mi tytuł tego horroru?

- Już chwila. - odpowiedziałam i wzięłam telefon do ręki. Wyszukałam szybko film i podałam jego tytuł. 

Usiedliśmy na kanapie w dosyć bezpiecznej odległości i zaczęliśmy oglądać film. Nagle do pokoju wpadł on... Adrien.


********

Jak myślicie, co stanie się teraz?

Bardzo dziękuje wam za takie wyświetlenia.  Jestem bardzo, ale to bardzo wdzięczna za taką liczbę, a dokładniej o ponad tysiąc dwieście. Ja wiem, że może nie jest  nie wiadomo jak wiele, ale jak na mnie to jestem dumna z siebie, a wam dziękuje. <3. I dziękuje również za komentarze. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się podoba i że czekacie na następny.

Papatki i do następnego <3.

Zaadoptowana przez mafiozówWhere stories live. Discover now