Rozdział 23

4K 130 121
                                    

Katrina

Wysiadłam z samochodu, pełna wiary, że Iwan jednak zapomniał o mojej karze, o ucieczce i moim wyznaniu, że ich nienawidzę.

-Twój telefon, ma być za pięć minut, na moim biurku, w gabinecie. - powiedział, gdy również opuścił pojazd.

- Ej, no weź. Dni, na snapie, mi przepadną. - jęknęłam błagalnie, jednak on dalej pozostawał nieugięty.

W końcu odpuściłam. Wzięłam plecak i ruszyłam do swojego pokoju.Trzasnęłam drzwiami, tak aby widzieli, że nadal jestem zła.

A te głupki pewnie nawet nie wiedzą dlaczego.

Zabawne.

Pomyślałam. Podeszłam do biurka, na którym leżało urządzenie. Wzięłam je do ręki i odblokowałam.

Uniosłam brwi, gdy zobaczyłam cztery nieodebrane połączenia od Adriena, którego mam zapisanego jako "Agresor", ale on nie musi o tym wiedzieć. Dziesięć nieodebranych od Gabriela, którego nazwałam "Gabi" i dwanaście nieodebranych od Iwana, który nosił nazwę, po prostu "Opiekun".

Szybko stworzyłam grupę, gdzie jestem ja, chłopaki i Inez.

Ja: Hej, ogólnie to dostałam karę na telefon, więc no...

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Julia: Słabo, napisz jak dostaniesz z powrotem. Papa❤️.

Romeo: Co to za grupa?

Julia:Taka, na której jesteśmy wszyscy misiu.

Ja: Inez, proszę, takimi słówkami to tylko bez nas. Jestem pewna, że reszta myśli podobnie

Romeo: Ja tam nie mam nic przeciwko temu😉.

Ja: Ryby i Jack głosu nie mają

Romeo: Ej! To niemiłe. Mam focha.

Ja: Dobrze cicho. Inez, weź go tam udobruchaj, bo ja muszę już odnieść telefon, inaczej Iwan przyjdzie tu, a wolałabym, aby nie czytał moich wiadomości z tobą, bo do psychiatryka nas wyśle. Obie

Julia: No spoko. Papa❤️

Ja: Papatki ❤️❤️

Gdy tylko wysłałam ostatnią wiadomość, zablokowałam urządzenie i schowałam do kieszeni spodenek.Wyszłam z pokoju i skierowałam swoje kroki, do gabinetu mojego opiekuna.

Byłam przy drzwiach, gdy usłyszałam końcówkę wypowiedzi Iwana.

-W takim razie, jutro jej to zamontują. - zakończył, a ja zmarszczyłam brwi.

Co zamontują?

Komu?

Gdzie?

Po co?

Miałam tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Postanowiłam, już nie podsłuchiwać. Zapukałam cicho, a gdy dostałam zaproszenie, weszłam do środka. Zobaczyłam Iwana siedzącego na swoim "tronie", blondyn siedział jednym pośladkiem na jego biurku, natomiast Adrien opierał się o ścianę.

Wszystkie trzy pary oczu, spoglądały w moją stronę. Poczułam się trochę nie swojo, przez co spięłam ciało, jednak wzrok miałam dalej taki sam. Czyli z widocznym niezadowoleniem.

- Usiądź. - polecił opiekun, a ja to wykonałam. Patrzałam na niego znacząco, zakładając ręce na piersi. On odwzajemniał moje spojrzenie, przez długi czas, do puki nie pokazał mi wzrokiem, co mam zrobić. Przewróciłam oczami.

Zaadoptowana przez mafiozówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz