Rozdział 14

3.8K 139 18
                                    

Katrina

Otworzyłam pomału oczy i nie wierzyłam w to, co zobaczyłam. Leżałam w moim łóżku, w moim pokoju. Przetarłam zaspane oczy, nie dowierzając.

Co ja tu robiłam?

Czyżby Iwan, Adrien i Gabriel to tylko sen?

Podniosłam się do siadu, nadal nie wierząc. Nagle do pokoju wszedł on... mój ojciec.

- Cześć słonko. - powiedział z chytrym uśmieszkiem. Oddech mi przyśpieszył, a do oczu napłynęły zły. Nie chciałam patrzeć na niego. Nie chciałam by tu był. Szczerze? W tej chwili wolałabym złego Adriena, niż tego człowieka. Szybko zamkną drzwi na klucz. Zaczął się do mnie zbliżać. -Nawet się nie przywitasz z tatusiem? - spytał.

- H...hej tato. - wybełkotałam.

- Tatusiu - poprawił mnie. Nic nie powiedziałam. - Tatusiu. - powiedział ostrzej.

- Tatusiu - wyszlochałam.

- Grzeczna dziewczynka. - mówił gładząc moje włosy. Usiadł na moim łóżku, zjeżdżając ręką na moją szyje, potem na ramię,  aż doszedł do dłoni, którą ucałował.

- Mama jest w domu? - zapytałam patrząc przerażona na ojca.

- Nie, pojechała na zakupy z twoją siostrą. - odpowiedział w błyskiem  w oku.

- Proszę, zostaw mnie... - błagałam, a jedna zła spłynęła mi po policzku.

- Uwielbiam kiedy prosisz. - wymruczał przy moim uchu. - Myślę, że teraz też będziesz mnie błagać. Na kolanach. Co o tym myślisz? - zapytał rękę przenosząc na moje udo. 

- Nie... - powiedziałam. Tata nie był zadowolony. Zmarszczył brwi i mnie uderzył. 

- Zła odpowiedź. - mówił, groźnie na mnie patrząc. - Masz pięć sekund, aby uklęknąć przede mną.  - wychrypiał, a ja zaczęłam płakać. Nie chciałam tego robić. Nie mogłam dać mu się. Musiałam być silna, ale bałam się konsekwencji, zwłaszcza, że nikogo nie było w domu. Najzwyczajniej w świecie, się bałam.

- Nie... nie chcę. - zaskomlałam.

- Nie pytałem czy chcesz, czy nie.- warknął. - A teraz na kolana. JUŻ! - krzyknął wkurzony. Nie wytrzymałam dłużej i zaczęłam płakać. - Przestań płakać, jak taka pizda. - nic nie zrobiłam tylko zaczęłam płakać bardziej. 

Mężczyzna zdenerwował się i szybko przełożył mnie przez kolano. Dał mi mocnego klapsa, a ja zaskomlałam.

- Proszę tato... przestań...

Adrien

Spałem spokojnie, gdy usłyszałem płakanie, należące do dziewczyny. Przekręciłem się na drugi bok. Nie bardzo chciało mi się wstawać, ale i tak nie mogłem spać. Nie wyspany i zły wyszedłem z mojej sypialni i w mgnieniu oka, wparowałem do jej nowego pokoju.

Szczerze, miała ładny pokój, ale wyglądał bardziej jak dla kobiety niż nastolatki. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i niemal natychmiast mój wzrok padł na łóżko, gdzie leżała dziewczyna. Płakała, choć podchodziło to bardziej pod rozpacz. 

Szybkim krokiem podszedłem do niej i niemal mnie zamurowało, gdy usłyszałem...

- Proszę tato... przestań...- błagała dziewczyna przez sen. Zamurowało mnie. Katrina łkała przeraźliwie. Przetarłem zmęczone oczy. Myślałem, że to sen, ale nie. To rzeczywistość.

Nie bardzo wiedziałem co miałem robić teraz. Byłem skołowany oraz zdumiony. Jeśli jej ojciec ją gwałcił, to współczułem jej życia. Dalej zszokowany postanowiłem ją obudzić. Złapałem za jej ramiona i zacząłem nimi potrząsać. Wierciła się, trochę wierzgała, ale głównie płakała. Jakby wiedziała, że przegra, a mimo to, starała się walczyć.

Zaadoptowana przez mafiozówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz