8. (Nie)szczera rozmowa.

404 33 137
                                    



Gdyby ktoś powiedział Hermionie, że oszalała, uwierzyłaby bez głębszego zastanowienia i prób dochodzenia prawdy. Bo nie istniało, tu i teraz, nic prawdzie podobnego. Była jedynie plątanina domysłów. Tak naprawdę decyzja Hermiony była spontaniczna. Podyktowana została podszeptami zdradliwego sumienia i sugestiami zbyt dobrego serca. Nie chciałaby przyznać się, że również niezrozumiałej ciekawości i żrącego od środka zainteresowania, którego nie umiała wpakować do żadnego dobrze oznakowanego pudełka. Takiego, z którym umiałaby sobie poradzić.

Ostatecznie wolała wpakować Dracona razem z jego bólem pleców do kąta. I wolałaby, żeby siedział tam, najlepiej w ciszy. Mogłaby zrobić wszystko, by przestał przewiercać ją tymi swoimi beznamiętnymi, ukrywającymi to, co ważne, oczami.

Nie mogła jednak mieć wszystkiego.

Profesor z Normanem opuścili salę kilka minut temu, zamykając za sobą drzwi. Szef poprosił Hermionę, aby ustaliła wszelkie niezbędne szczegóły z pacjentem.

Ale jak miała to zrobić, skoro nie miała pojęcia, jak ma ich wspólna przyszłość wyglądać?

Stała teraz naprzeciw Draco, trzymając ramę łóżka niczym ostatnią deskę ratunku.

Draco niczego jej nie ułatwiał. Siedział w łóżku, oparty na poduszce wezgłowie.

Hermiona miała wrażenie, że czerpał satysfakcję z jej zmieszania.

Nie zamierzała mu na to pozwolić.

Założyła swoje różowe kosmyki za uszy, nie spuszczając z niego wzroku.

– Musimy ustalić szczegóły – zaczęła mówić, lecz po chwili zamilkła, dając mu pole do popisu. Liczyła na to, że zarzuci ją swoimi oczekiwaniami, które ona będzie mogła zbijać niczym kręgle przy dobrym rzucie kulą.

– Słucham – odpowiedział krótko.

Chciała, żeby było łatwo, ale zbyt szybko przekonała się, że nie ma opcji. Nie z nim.

– Chciałabym, żebyśmy przede wszystkim traktowali siebie poważnie.

– Oczywiście, nie śmiałbym inaczej – odparł krótko. – To ty ustalasz reguły, jak się domyślam. Ja się dostosuję. Nie mam innego wyjścia, ale i tak jestem zadowolony – dodał, a jego ton złagodniał, czego Hermiona się kompletnie nie spodziewała. Na pewno nie w tym momencie. – A w zasadzie powinienem powiedzieć, że jestem wdzięczny. Chociaż jeszcze nie wiem, czy będę miał za co. Możesz zamienić moje życie w piekło.

– Nie zamierzam – obruszyła się.

A Draco się zaśmiał.

Hermiona poruszyła ramionami, próbując stanąć w luźniejszej pozycji.

– Przecież wiem, że nie zamienisz. Nie jesteś do tego zdolna.

– Oczywiście, że jestem – odparowała. – Ale nie zamierzam. Nie po to zdecydowałam się na takie poświęcenie.

– Podejrzewam, dlaczego z tym wyskoczyłaś, ale mam nadzieję, że się nie wycofasz. – Przygryzł na krótką chwilę dolną wargę. Był wyraźnie zdenerwowany.

A do Hermiony dotarło, że musiało mu zależeć na tym, aby ona się ze swojej propozycji nie wycofała. Nie potrafił jednak jej o to poprosić wprost. Musiałby się jeszcze raz urodzić.

Niepotrzebnie przygryzał tę wargę. Przypomniało jej to zupełnie niepotrzebny pocałunek w czasie imprezy z Seksownym Drinkiem. I całą resztę, o czym zapomnieć nie potrafiła.

Wciąż na nią patrzył, a ona o mały włos nie potrząsnęła przed nim głową niczym psiaczek, by odgonić niechciane, wciąż zbyt żywe wspomnienie.

Mistrzostwo Świata  [Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz