18 czerwca

75 18 2
                                    

Siedzimy sobie w piwnicach i czekamy, aż nasz ulubiony psychopata w czerwonej czapce i niebieskiej bandamce przyniesie głowę kierownika podaną na tacy i polaną krwią dziewicy. Właśnie teraz pijemy krew smoka razem z czarną panterą. Rozmawiamy o cieple właściwym smoły, aby wylać ją na nic nie spodziewających się idiotów.

Dowiedziałam się o nowych gejowskich pornosach oraz najnowszych sposobach gwałcenia kotów i ich zjadania oraz wypychania słomą. Mam nowy pierścionek zrobiony z kości wampira oraz jadu wilkołaka. Rozmowy z czarną panterą są bardzo inspirujące i dają mi nowe zboczone i poryte pomysły.

Niewielu ludzi może się pochwalić takimi znajomościami jak my. Dotychczas był to mój słodki sekrecik, ale skoro już nie żyję to w sumie nic mi nie szkodzi. Piwnica to nasza ulubiona restauracja, bo tu zaczęły się nasze przygody rodem z mitologii pierwotnych wikingów.
Siedzimy dokładnie w tym samym miejscu, co dawniej i wypatrujemy tego samego kolesia. Niebieska bandamka jest tylko cholerną przykrywką. Dodaje mu wyglądu bezstylowej ciapy.
Pod przykrywką skrywa się naprawdę miły facet, który dzieli się z nami ziołem. Pedalska grzyweczka i kujonki podobne do moich dodają mu 10 punktów do wyglądu szalonego naukowca. Nic nie pobije jednak białego kitla, który nosi jako kelner.
Jest naszym bliskim kolegą, mamy też pewność, że żadna nie zostanie jego dziewczyną, bo ma skłonności gejowskie. Do dziś śmiejemy się, kiedy patrzy na klientów. Szczerze mówiąc, bałabym się, że zamienię się w ogra chodząc z nim. Pracuje w restauracji, ale my dorabiamy u niego prywatnie. Przemycamy małe partie różnych mieszanek ziołowych.

Chciałabym mieć takie warunki jak on. Mieszka jakieś dwa kilometry od nas, więc często tam wpadamy. Jego matka nie jest lepsza. Nie dziwię się, że wychowała go samotnie. Bandama prawie codziennie zaprasza nas do siebie.

Pamiętam pierwszy szok, gdy tam byłam. Tego smrodu nie da się zapomnieć. Ciężko go nawet określić. Dym był tak łzawiący że trudno było cokolwiek zobaczyć.
Tak zaczęła się przygoda Lemurka i Pantery z chemią.
Bandama i jego matka mają osobne laboratoria na parterze, ale nigdzie
I nigdy nie widziałam więcej odczynników chemicznych.
Cała ściana była zarówno w jednym, jak i w drugim pokoju jednym wielkim regałem, na którym znajdowało się mnóstwo starych i podartych ksiąg oraz słoików z tysiącami mniej i bardziej obrzydliwych, śmierdzących i przyprawiających o wymioty "skarbów".

Cholera jasna żyjemy w XXI wieku!
Jakim cudem nikt nie odkrył jeszcze tej chaty w środku lasu?!

Na szczęście tam możemy bawić się w niebezpieczne gierki, a nocami wyruszamy z główką czosnku, by uzupełniać brakujące katalogi.

Kiedy ten Bandama przyjdzie!? Pantera też zaczyna się niecierpliwić.
Jest 19! Powinien być już przebrany i zastukać w rynnę nasz kod.

Dziś planowaliśmy wejść w drugi wymiar, żeby złapać córkę demona.
Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo ryzykowna jest każda misja, dlatego między innymi miejcie świadomość ze mnie tu już nie ma.

...

* ** * * * **
Dobra, słyszę! Pantera aż podskoczyła!
Szybko! Wyskakuj!

#Memories - Sezon Letni 2015. Wznowiona publikacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz