Kwiecień 1999
- Malfoy!
Draco podniósł głowę znad papierów, które przeglądał, i odwrócił się w stronę głosu, który właśnie go wołał. Był to główny auror Maddow, z którym rozmawiał tylko raz, odkąd osiem miesięcy temu rozpoczął pracę w wydziale w MACUSA.
- Tak szefie?
- Jesteś z Londynu, prawda?
Draco skinął głową.
- Tak jest.
- Czy znasz kogoś o imieniu... - Zerknął na pergamin, który trzymał w dłoniach. – Herm-nin-y Gran-ger?
Całe ciało Draco zrobiło się zimne. Jego ręce zaczęły się trząść.
Kiedy odpowiadał, jego głos był słaby.
- Hermiona Granger? Tak. Ona jest...
- Wysłała pilną prośbę o wsparcie MACUSA w transporcie dwóch ciał mugoli z Australii. A...Jean i David Gran-ger. Zakładam, że jej rodzice.
Draco zaczęło się kręcić w głowie.
- Ona... ich ciała, proszę pana? Oni... oni nie żyją, proszę pana?
Maddow prychnął.
- Cóż, tak, Malfoy. Niewiele jest innych powodów, dla których musielibyśmy transportować ciała, nie sądzisz?
Draco wstał, oszołomiony, nie mogąc przetworzyć tego, co usłyszał.
- Wygląda na to, że zginęli w wypadku mugolskiego pojazdu, a brytyjskie ministerstwo nie jest skłonne zapłacić za przyspieszony transport ich ciał z powrotem do Londynu. Gran-ger prosi MACUSĘ o pomoc w pierwszym etapie podróży. Zabierzcie ich z Australii do Nowego Jorku, a potem Brytyjczycy ich stamtąd odbiorą.
Maddow potrząsnął głową, a na jego twarzy pojawiło się obrzydzenie.
- Wy, Brytyjczycy, przepraszam, Malfoy, ale wy, Brytyjczycy, naprawdę myślicie, że reszta z nas po prostu pochyli się i zrobi, co tylko zechcecie, prawda? Nie bierzecie pod uwagę wysiłku, jaki na nas spoczywa. Koszt. Mam tego serdecznie dość...
Maddow potrząsnął głową i wyciągnął różdżkę, machając nią nad dokumentem, dopóki na stronie nie pojawiły się wielkie litery „ODMOWA".
- Dziękuję za pomoc, stażysto Malfoy. Wracaj do pracy. - Z ostatnim skinieniem głowy, Maddow minął Draco i zniknął z pokoju.
Draco stał nieruchomo, nie mogąc się ruszyć.
Rodzice Hermiony zmarli.
Jej rodzice, o których ochronę tak ciężko walczyła, zginęli w mugolskim wypadku samochodowym.
A Ministerstwo nie chciało nagiąć zasad, aby pomóc przeklętej bohaterce wojennej sprowadzić ciał jej rodziców do domu i pochować.
Poczuł ucisk w żołądku na myśl o całkowitym zniszczeniu, jakie musiała czuć. Jak bardzo chciał uciec z biura, wrócić do domu i dostać się do niej. Pocieszyć ją. Kochać ją.
Podniósł dłonie do twarzy. Nie mógł tego zrobić. Ale mógłby coś zrobić...
Wpadł mu do głowy pewien pomysł, więc odwrócił się i pobiegł do biura swojego mentora. Wiedział, że auror Harvey tego popołudnia zajmował się jakąś sprawą, więc jego biuro i Fiuu nie będą zakłócane.
Chwyciwszy garść proszku, zawołał salon w Malfoy Manor i wsadził głowę w płomienie.
Po zawrotnej chwili jego wzrok odzyskał ostrość i spojrzał na dobrze wyposażony pokój, w którym jego matka spędzała większość czasu. Na szczęście dzisiaj nie było inaczej i była w połowie łyka popołudniowej herbaty.
CZYTASZ
Amor Vincit Omnia
FanfictionPo trzech latach randkowania Ron przyznaje, że przez dwa lata zdradzał Hermionę z Daphne Greengrass - i Harry o tym wiedział. Podnosząc się po zdradzie przyjaciół i rodziny, Hermiona musi odbudować swoje życie i odkryć nowe więzi z nieprawdopodobną...