Piąty rok
Bogowie, było mu ciepło. Ciepło i tak wygodnie, owinięty wokół Hermiony, której rytmiczny oddech na jego klatce piersiowej kołysał go z powrotem do spokojnego snu.
Ale Draco wiedział, że nie może pozwolić, aby sen znów go zmorzył. Zgodzili się na krótką drzemkę w ogromnym, pluszowym łóżku, które Pokój Życzeń dodał do ich przestrzeni na początku roku, ale wiedział, że muszą przekraść się z powrotem do swoich dormitoriów, zanim ktokolwiek się obudzi i zacznie zadawać pytania.
Draco niechętnie odsunął się delikatnie od Hermiony, aby chwycić różdżkę i rzucić zaklęcie Tempus. Wiedział, że Filch zawsze przeprowadzał ostatnią serię obchodu między 1:30 a 2:00 w nocy, więc musieli zaplanować swoją ucieczkę w czasie desperackich prób wyłapania uczniów poza łóżkami przez starszego człowieka.
Wypowiadając zaklęcie tak cicho, jak to możliwe, aby nie obudzić Hermiony, zanim będzie to konieczne, wyszeptał „tempus".
Nie wierzył w liczbę wiszącą nad łóżkiem. Rzucił nawet jeszcze dwukrotnie zaklęcie, odmawiając przyjęcia prawdy.
7:45.
- Kurwa! - Draco wystrzelił w górę, popychając Hermionę na tyle, że przewróciła się i jęknęła, słysząc to ostre wtargnięcie.
- Hermiono, wstawaj. Wstawaj! Jest ranek, zaspaliśmy. Spaliśmy tu całą noc. Cholera, cholera, cholera.
Biegał po pokoju, chwytając porzucone kawałki ubrań i desperacko wpychając nogi w szkolne spodnie, prawie przewracając się w pośpiechu.
Udało mu się zapiąć koszulę i gorączkowo zawiązywał krawat, gdy usłyszał, jak Hermiona zaczęła chichotać.
Zatrzymując się, spojrzał na nią, zirytowany, że po prostu siedziała w łóżku, trzymając pościel wokół siebie i nie wysilając się, aby się przygotować.
- Dołączasz do Gryfonów? - Jej głos był drażniący, gdy skinęła głową w stronę jego klatki piersiowej.
Spojrzał w dół i zdał sobie sprawę, że zawiązał na szyi szkarłatno-złoty krawat Hermiony.
Jęcząc, zerwał go i rzucił w nią razem ze spódnicą, którą złapała, wciąż się z niego śmiejąc.
- Hermiono! Musisz wstać! Śniadanie już się rozpoczęło! Jak mamy się stąd wydostać w biały dzień? Chcesz, żeby Umbridge nas złapała?!
Jej pobłażliwy uśmiech tylko się powiększył, w miarę jak w jego głosie narastała panika.
- Dlaczego się uśmiechasz?! - Zupełnie nie widział w tej sytuacji nic zabawnego.
- Nigdy nie widziałam cię tak zdenerwowanego. To całkiem urocze. Raczej dobrze się bawię.
Obserwując coraz większe unoszenie się jego brwi, Hermiona westchnęła i zrzuciła dużą kołdrę.
Draco na chwilę oderwał się od swojej paniki faktem, że miała na sobie tylko jego podkoszulek, a jej złota skóra lśniła w porannym świetle, gdy zmierzała w jego stronę.
Kiedy do niego dotarła, powoli przesunęła dłońmi, uspokajająco w górę jego ramion, zatrzymując się na jego klatce piersiowej.
- Draco. W porządku. Mam mapę i tak jak powiedziałeś, śniadanie już się zaczęło, więc nie będzie niczym niezwykłym, że będziemy spacerować po zamku. Nikt mnie nawet nie zapyta, gdzie byłam, wszyscy po prostu założą, że zasnęłam w bibliotece i nie sądzisz, że Theo i Blaise uwierzą ci, jeśli powiesz, że przez całą noc zadowalałeś jakąś Krukonką w opuszczonej klasie? ? To nie do końca kłamstwo...
CZYTASZ
Amor Vincit Omnia
FanfictionPo trzech latach randkowania Ron przyznaje, że przez dwa lata zdradzał Hermionę z Daphne Greengrass - i Harry o tym wiedział. Podnosząc się po zdradzie przyjaciół i rodziny, Hermiona musi odbudować swoje życie i odkryć nowe więzi z nieprawdopodobną...