Gorzka nuta

191 18 6
                                    

 A.N.: Buhahahaha! To znowu ja! Coś mi odwala dzisiaj, ale mniejsza... Przed wami kolejny rozdział... Już dziewiąty z kolei, a postaram się wyciągnąć powyżej 20-stu rozdziałów, ale nic nie obiecuję!  - SusanSoulberry

Ten rozdział będzie raczej krótki...

 Dedykuję ten rozdział @DoNotLeaveMeAlone, której opowiadania są niezmiernie dobre i polecam je wszystkim!! Przepraszam Cię za wyprawę... Nadrobię to, kocie <3

 ♫ ♫ ♫

Gorzka nuta

Ludzie giną. Nie wiadomo czemu i jak ktoś znika. Po prostu jakby coś ich wciągnęło pod ziemię. A co jest w tym najgorsze? Są to ludzie, których znam... Mężczyźni, starcy, kobiety i dzieci... Może to jest opóźniona reakcja Ministerstwa na naszą rebelię i bitwę? Różni mieszkańcy, z różnych grup... To był jakiś pomysł, podstęp? Co planują, jak nas zaatakują? To pewne, że wszyscy mieszkańcy, którzy z dnia na dzień zniknęli, będą przesłuchiwani. Przygryzam wargę, bo kilku członków rady rebelii zostało 'porwanych'. Zaczynam się denerwować, bo w końcu ktoś może zacząć śpiewać... Szczególnie, gdy Ministerstwo zacznie ich szantażować, straszyć, torturować. Niespodziewanie z rozmyśleń wyrwał mnie meżczyzna w długim czarnym płaszczu. Nie z powodu, że był tak ubrany... Zderzyłam się z nim, dlatego  go zauważyłam.

- Przepra... - zaczęłam, ale on nachylił mi się do ucha.

- Słowik śpiewa na północy, że jesteś potrzebna. Orzeł za tobą się rozgląda... - szepnął i odszedł jak najszybciej. Zdążył tylko jeszcze skinąć głową, nie ściągając kapelusza. Co to miało znaczyć? Północ... Co jest na północy? Pogrążyłam się w myślach, dochodząc na plaże. Usiadłam na rozgrzanym piasku i przez chwilę spoglądałam na spokojne morskie fale. Za dużo rzeczy miałam teraz na głowie... Westchnęłam ciężko, przesypując piasek między palcami. Jestem teraz na południu, tu jest morze. A na północ? Na północ są pola i sady. Ale kim był słowik i orzeł? Ktoś się za mną rozgląda, czyli mnie potrzebuje? Położyłam się na piasku, ale nie rezygnowałam z odszyfrowania wskazówki... Może to pułapka? Czyżbym miała być kolejną osobą, która miała od tak wyparować? Głowa zaczynała mnie boleć coraz bardziej, kiedy przychodziły mi do niej różne pomysły. Opamiętałam się nagle. Skoro miał to być jakiś podstęp, to musiałam ratować to, co mam... Misty i tata... Wstałam gwałtownie i pobiegłam w stronę miasta. Prędko pokonałam las, po czym zatrzymałam się przy pierwszych zabudowaniach, by uspokoić oddech. Ruszyłam szybkim krokiem do mojego domu. Zapukałam w drzwi naszego sklepu, wchodząc do środka. Przerażona zauważyłam, że nie ma mojego taty przy ladzie, a w mieszkaniu panuje cisza, nikt nie odpowiadał. Niespodziewanie zza framugi wychylił się ojciec.

- Hej... Co taka blada? - pozwolił sobie na żarcik, wycierając ręce od smaru. - Pracuję nad pojazdem w piwnicy, więc nie słyszałem, że przyszłaś... - podszedł do lady i oparł się o nią na łokciach. - Powiedz mi coś... Co robisz, gdy cię tu nie ma, że jesteś tak rozchwytywana? - spytał, a ja podniosłam jedną brew zdezorientowana.

- Co? Rozchwytywana? Ja nic dziwnego nie robię, tato... - przygryzłam mimowolnie wargę, starając się myśleć logicznie, ale upał mi na to nie pozwalał. Od tego gorąca głowa bolała mnie jeszcze bardziej.

- Kolejny chłopak się o ciebie pyta... - uśmiechnął się i zaczął szukać czegoś w sklepie. - Przedstawił się jako Orzeł... - spojrzał na mnie, a ja otworzyłam niemo usta. - Tu jest... - mruknął pod nosem, biorąc do ręki klucz francuski, po czym podszedł do mnie, by szepnąć. - Ale oboje wiemy, że to był Noah... A teraz idź do domu burmistrza... - podeszłam do drzwi, ale tata rzucił za mną jeszcze. - Uważaj na siebie...

Ostatnie dźwięki muzyki (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz