Rozdział 10: Róża skąpana we krwi

510 41 0
                                    

Hejo! To ja. I nowy rozdział. Jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki,  a w życiu bohaterów też dużo się dzieje. Ten rozdział odkryje rąbek tajemnicy, ale pozostawi też po sobie wiele niedomówień. Wiem,  jestem Polsatem. Nie przedłużając.  Enjoy! ♥

John POV:
Wsiadłem do samochodu i jak najszybciej opuściłem podjazd domu, który wynajmował Sherlock.  Ruszyłem na Oxford Street i dość sprawnie znalazłem dom należący do Ashley.  Zapukałem do drzwi.  Po chwili otworzyła mi właścicielka mieszkania.
-Domyślałam się,  że mnie odwiedzisz. Chyba powinnam ci powiedzieć.  Ale ta rozmowa nie może opuścić moich czterech ścian.  Czy wyrażam się jasno?!
-Możesz na mnie liczyć. -wpuściła mnie.
-Kawy,  herbaty?-zapytała- Ostrzegam,  to będzie długa rozmowa.
-Poproszę herbaty.
                                             *     *     *
Na chwilę zapanowała cisza.  Historia kobiety mną wstrząsnęła.  Tego się na spodziewałem.  Gdyby mnie to spotkało,  już dawno wąchałbym kwiatki od dołu,  po ogoleniu sobie żył. Nabrałem podziwu do Ashley. 
-Jestem jak róża.  Biała róża skąpana we krwi.  Ludzie,  którzy patrzą na mnie z daleka,  uważają krew za mój prawdziwy kolor.  Dopiero gdy zerwiesz kwiat,  widzisz prawdę.  Dziękuję, John.
-Nie ma za co. - chwilę panowała cisza,  jednak po jakimś czasie zdominował ją cichy głos dziewczyny:
-"Bez miłości nie da się żyć.  Dlatego znajdź tą prawdziwą. Bo ty musisz żyć". To były jego ostatnie słowa.
-Kogo?
-Jacka.
-I co? Znalazłaś ją?-roześmiała się,  jednak nie było w tym kryty wesołości.
-Nie... A jednak żyję. Widać jestem wyjątkiem potwierdzają cym regułę. -po czym dodała nieco ciszej, jednak udało mi się to usłyszeć- Chociaż egzystacja, to nie życie.  Ja po prostu staram się przetrwać- znowu. Ten pełen bólu i smutku, przerażający śmiech. Potem cisza. - jeszcze raz bardzo dziękuję.  Od dawna chciałam to komuś powiedzieć... Ale dotychczas nie miałam komu.
-Cieszę się,  że mi to powiedziałaś Ashley.  Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.  Chciałabym,  żeby świata przyszedł do biura na dziewiątą.
-Będę.
-Dziękuję. -opuściłem mieszkanie kobiety.  Musiałem dużo przemyśleć,  ale jedno wiedziałem na pewno.  Jeżeli Holmes znowu strzeli jakimś głupim tekstem,  to należy mu się porządny wpierdol.

Sherlock Holmes- Zmiany~zakończoneTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon