2. Początek

5.1K 182 74
                                    

Jak miałam 4 lata moja mama nie miała za bardzo czasu się mną cały czas zajmować, więc postanowiła, że zapisze mnie do przedszkola. Niestety, to nie było przedszkole dla małych wilkołaków, bo takie nie istnieje, przynajmniej ja o takowym nigdy nie słyszałam. No wtedy wiedziałam już, że nie mogę nikomu powiedzieć o tym, że jestem inna, bo od razu ja, moja mama i całe stado miało by problemy. Tak więc nadszedł ten przeklęty dzień. Pierwszy dzień w tym "więzieniu" dla małych dzieci. Kiedy weszłam do środka wszyscy się bawili. Były grupki 3, 4-o, 5-o , a nawet więcej osobowe. I chłopczyk. Sam jeden. Bawiący się małym czerwonym samochodzikiem w kącie. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Też byłam sama. Siedziałam sobie na dywaniku i rozglądałam się dookoła, aż nade mną powstał cień. Trzy dziewczyny o blond włosach i różowych sukienkach niemalże identycznych stały i parzyły na mnie z góry. Poczułam się dziwnie. Patrzyły na mnie swoimi ślepiami górującym nade mną spojrzeniem. Potanowiłam wstać i nie dać im tej satysfakcji wyższości.

-Cześć jestem Kate, a to Kira i Kora. A Ty?

-Meghan. Miło mi.

-No nie bardzo. Słuchaj nie mamy zamiaru z Tobą rozmawiać.                                              

-Hmm... A co właśnie robicie?

-Chcę Ci wytłumaczyć, że to ja w tym przedszkolu jestem fajna i jak mnie zdenerwujesz to nikt Cię nie będzie lubił i skończysz jak ten!- wskazała chłopczyka w kącie.

On się odwrócił i popatrzył ze złością i zarazem ze łzami w oczach. Odwróciłam się od trójcy. I podeszłam do niego.

-Paczcie nowa chce skończyć jak ten głupek. A może się w nim zakochała?- krzyknęła Kate, najgorsza z nich wszystkich jakby ich przywódczyni.

Wszyscy wybuchli śmiechem, a ja nie wytrzymałam i rzuciłam się na nią. Nie miała szans, opiekunka miała problem mnie odciągnąć od niej. Ledwo się jej udało. No oczywiście to trochę dziwne, że dorosła kobieta nie umiała odciągnąć czterolatki. Pierwszy dzień, pierwsza bójka, pierwsza wizyta u dyrektora. Nie obeszło się bez wezwania mojej mamy, która niestety nie mogła się zjawić. A szkoda, bo pewnie zabrała by mnie z tego wariatkowa.

-Cóż Meghan... Masz dopiero cztery lata i już wszczynasz bójki?!

-No widzi Pan.. Zostałam sprowokowana i na dodatek to ja zostałam postawiona przed tutejszą władzą. Jaka kara mnie czeka?

-Najgorsza, żadne dziecko tego nie lubi.. Pójdziesz do kąta i nie wolno Ci z nikim rozmawiać przez godzinę!

-I tylko po to musiałam tu przychodzić? I zawracać Panu głowę? Serio?!

-Jesteś bardzo mądra jak na czterolatkę, jak?

-Tak po prostu. Mam tylko cztery lata, skąd mogę wiedzieć dlaczego jestem mądra? Może się nauczyłam.

Kiedy weszłam do klasy, poszłam od razu do kąta. Ślepia Kate wlepiały się we mnie, a jej usta ułożyły się w głupi uśmieszek. Pani opiekunka była po stronie Kate i reszty podporządkowanych jej klasowych idiotów. Jedynie chłopak bawiący się samochodzikiem zupełnie nie był zainteresowany całą sytuacją. Gdy minęła już godzina podeszłam do chłopaka.

-Cześć fajne auto.

-Nie udawaj, że Ci się podoba. Już się tak ze mnie naśmiewały! Cała ta grupa blondasków!

-Ja wcale nie udaję! Nie mam zamiaru być taka jak one! Jestem sobą, a to jest nowy model lamborghini! I bardzo mi się podoba! Chodź wole czarne samochody!

No poniosło mnie, ale nie lubię kiedy ktoś mnie porównuje do kogoś! Za kogo On się uważa!? Myśli, że jestem dziewczyną to od razu taką pustą jak te w naszej klasowej grupie! To się myli!

-Przepraszam... Nie powinienem tak do Ciebie mówić. Ale nikt się tu do mnie nie odzywa, a jak już to tylko, żeby się ze mnie ponaśmiewać.. Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam...

-Nic się nie stało. Jestem Meghan. A Ty?

-Isaac. Isaac Lahey.

-Miło mi Cię poznać.

-Wzajemnie!

Od tamtej pory ja i Isaac bawiliśmy się razem. Reszta grupy nam dokuczała, ale tylko na początku. Przestali jak kilka razy ich postraszyłam podbitym okiem i rozwaloną wargą u kolegów, popsutymi fryzurami koleżanki to wystarczyło, żeby dali nam spokój . Co prawda później bywałam w kącie, ale opłacało się. A my po paru tygodniach zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Life WolfWhere stories live. Discover now