6. Od początku

3.3K 138 13
                                    

To nie możliwe, że wakacje tak szybko minęły. Jeszcze nie tak dawno temu podduszałam Kate, a teraz zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. Może tu będą w miarę normalni ludzie. No skoro Derek powiedział, że chodzi tu do szkoły prawdziwy alfa, to raczej przeżyję.

-Wstałaś już Meghan?

-Tak mamo. Jestem już prawie gotowa do wyjścia.

-To twój pierwszy dzień w nowej szkole. Przepraszam Cię, że tak wyszło... Prędzej czy później i tak by nas znaleźli, ucieczka była jedynym sposobem na przeżycie. Dasz sobie radę?

-Mamo... Przecież wiem, musiałaś ratować stado.. i mnie. Chyba gorzej nie będzie, niż w poprzedniej szkole. Spróbuję poznać tego Scotta, o którym mówił mi Derek. No i jego stado.

-Postaraj się kochanie, będziemy za Ciebie trzymać pazury!

-Dzięki mamo!

Po chwili stanęłam przed budynkiem, w którym mieściło się liceum. Kiedy weszłam do środka wszystko było takie samo, jak dwa miesiące wcześniej. Za nim zaczęłam lekcje musiałam się jeszcze udać do dyrektora, tylko którędy.

-O nie zauważyłam Cie!

-Nic się nie stało. Nie jesteś pierwsza. Jestem Meghan!

-Lydia. Świetna kurtka! Gdzie kupiłaś.

-Moja mama dała mi na urodziny.

-Wiesz, zaczynam Cię lubić. Masz w miarę dobry gust.

-Dzięki. A wiesz może gdzie jest sekretariat?

-Jasne zaprowadzę Cię.

Kiedy Lydia zaprowadziła mnie do sekretariatu poszła do klasy, a ja poznałam nową szkolną władzę.

-Dzień dobry! Miałam się tutaj zgłosić. Jestem Meghan Voice, nowa uczennica.

-Tak wiem, wiem. Chodź ze mną zaprowadzę Cię do sali.

Gdy już doszliśmy z dyrektorem do klasy, w której miałam mieć zajęcia On otworzył drzwi i weszliśmy do środka.

-To jest Meghan, wasza nowa koleżanka. Przywitajcie ją i pokażcie jej resztę szkoły. Usiądź. Tam masz wolne miejsce Meghan.

-Dziękuję.

Kiedy rozejrzałam się po klasie, zobaczyłam jedno wolne miejsce obok chłopaka. Tak, to był ten sam szatyn na którego wpadłam przed wakacjami.

-Hyhm... Nie mówiłaś, że będziesz tutaj uczęszczać...

-Wiesz nie było jakoś okazji! Musiałam przecież wstać z ziemi. Już nie pamiętasz, że mnie przewróciłeś?!

-To twoja wina! Stałaś w przejściu!

Tak jasne ja stałam w przejściu, a od kiedy przejście jest z boku korytarza?! Co za cham jeden! Ale to co się dopiero stało zszokowało mnie, a wszystkie wspomnienia zaczęły wracać.

-No dobra. Przepraszam. Możemy zacząć od nowa? Jestem Isaac!
Miło mi Cię poznać, a Ty Meghan, tak? Wiesz miałem kiedyś przyjaciółkę, która też tak miała na imię. Niestety musiałem wyjechać i kontakt się urwał.

-Ymm, to smutne, ale wiem jak się czujesz też miałam kiedyś przyjaciela, ale wyjechał miał na imię... chwila... CO?! TY MASZ NA IMIĘ ISAAC?!

-No tak.

-Wyjechałeś dzień po swoich piątych urodzinach, ze swoim tatą. Isaac Lahey.

W tym momencie łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Przypomniałam sobie skąd kojarzę nazwę Beacon Hills. Isaac mój przyjaciel się tam wyprowadził, a teraz po tylu latach siedziałam koło niego i go nie poznałam. Z jego obecnością powróciło moje szczęście.

-Tak, skąd to wiesz?

-Jestem Meghan.

-No przecież wiem.

-Meghan Voice.

-Ale przecież to nie możliwe! Meg? Po tylu latach... Znowu razem...

Siedzieliśmy patrząc na siebie, nie wierząc w to, że nasz duet powrócił. Wreszcie od tylu lat poczułam, że jestem naprawdę szczęśliwa. Aż zadzwonił dzwonek.

P.S. Postanowiłam, że moja opowieść będzie bez Allison. Po prostu wszyscy żyją tak jak żyli tylko właśnie bez Allison. Ją tak jakby zastępuje tu Meghan. Liczę na wasze komentarze i gwiazdki. Cieszę się, że jest Was coraz więcej. Pozdrawiam ;)

Life WolfWhere stories live. Discover now