4. Szczera prawda

3.5K 149 15
                                    


Od wyjazdu Isaac'a minęło 10 lat. W tym roku skończyłam gimnazjum. Ledwo zdałam. Nie ma go już tyle czasu, a ja nadal pamiętam nasze pożegnanie, jakby było wczoraj. Mało jem, nie wysypiam się i każdy wieczór chodzę nad jezioro oglądam zachód słońca, tak jak w tym ostatnim dniu z nim. Od tamtego czasu nigdy się nie uśmiechnęłam, płaczę. Nie jestem już tą dziewczynką, która co ranek wcześnie się budzi i leci otwierać drzwi, bo jej przyjaciel na nią czeka. Nie ma przyjaciela, nie ma dziewczynki. Szczerze zapomniałam już nazwy miasteczka, do
którego wyjechał wraz z ojcem. Pamiętam tylko, że jest to gdzieś w Kalifornii. Dwa tygodnie przed zakończeniem roku szkolnego Kate jak zwykle mi dogryzała. Jak tyle lat jest się z nią w klasie to idzie się przyzwyczaić, ale wtedy przesadziła.

-Ojej, patrzcie jaka ta nasza Meghan jest samotna. Biedactwo. Nawet Isaac przez nią uciekł. Hmm. No cóż, nie wszyscy są tacy jak ja.

-No masz racje Kate nie wszystkie dziewczyny są takimi s**ami jak Ty!

-No proszę... Aleś Ty groźna! Ale wiesz ode mnie znajomi nie uciekają, no i mam przynajmniej tatę, który nie uciekł przed moimi narodzinami!

Nie wytrzymałam. Wstałam i rzuciłam się na nią. Oparłam moją rękę na jej szyi, a ciało przycisnęłam do ściany. Zaczęła się dusić, a ja patrzyłam na nią żółtymi oczami. Zmieniałam się. Pierwszy raz od wielu lat nie umiałam nad sobą zapanować. Cała klasa się wystraszyła i cofnęła się do tyłu. Puściłam ją kiedy Pani z chemii otworzyła drzwi. Oczywiście biedna, poszkodowana i niewinna Kate poszła ze swoimi koleżaneczkami do higienistki, a ja musiałam znowu iść do dyrektora. Zawsze jak coś się stało to ja byłam winna. Już nawet mam tam swoje krzesło i tabliczkę z imieniem.

-Dzień dobry Meg! Siadaj proszę. Meghan to już piąty raz w tym tygodniu, a dzisiaj jest dopiero środa!

-No tak. W poniedziałek byłam raz, a wczoraj trzy, bo Kate złamał się paznokieć i krzywo się pomalowała.

-Ehh. Przykro mi, ale dzisiaj już muszę wezwać twoją mamę.

-Niech Pan tego nie robi Panie dyrektorze! Przecież wie Pan, że ona ma swoje sprawy.

-Ale Meg! Ty zaczęłaś się dzisiaj zmieniać, a do pełni jeszcze jest dużo czasu!

-Skąd Pan...

-Kate zdążyła przed Tobą i powiedziała, że zobaczyła żółte oczy. Powiedziałem jej, że chyba się jej przewidziało ze strachu. Ale zmiana w szkole Meg! To za dużo! Jeszcze przed całą klasą!

No i miałam za swoje. Dyrektor wiedział jaka jest sytuacja u nas w rodzinie. Wiedział, że jesteśmy z mamą inne i utrzymywał to w sekrecie. Kiedy mama przyszła do szkoły, była wystraszona, że coś mi się stało. Gdy mnie zobaczyła przytuliła bardzo mocno. No niby nic takiego, bo przytula mnie codziennie odkąd Isaac wyjechał, ale wyczułam, że się czegoś boi, a ja nie wiedziałam czego.

-Pani Voice, przepraszam, że Panią niepokoję, ale Meghan znowu rzuciła się na Kate. Tym razem zaczęła się zmieniać.

-Co przepraszam. Zmieniać?!

-Tak.

-O mój Boże. Meghan, ale nikt oprócz tej dziewuchy tego ie widział?

-Nie mam pewności, ale raczej nie.

-To nic. Ważne, że Tobie nic nie jest. Jak tylko Pan zadzwonił rzuciłam wszystko i jak najszybciej postanowiłam przybiec. Meghan nie będzie tu chodziła to liceum. Wyprowadzamy się całą rodziną. Do kuzyna. Tu jest niebezpiecznie. Łowcy nas znaleźli. Musimy uciekać za nim nie będzie za późno...

Life WolfDove le storie prendono vita. Scoprilo ora