8. Lacrosse

3.1K 110 21
                                    

Pierwszy dzień nie był wcale taki najgorszy. Poznałam nowe stado. Świetne stado. A co do lekcji to jestem do tyłu z matematyką. Ja nie wiem jak sobie poradzę z tym przedmiotem. Nigdy nie lubiłam matematyki. Tym bardziej, że w poprzedniej szkole, zazwyczaj na matematyce bywałam u dyrektora, co prawda to było gimnazjum, ale właśnie przez to, że nie było mnie wtedy na lekcjach, teraz mam braki. I to spore. Ciężko będzie. Boję się, że nie dam rady, że przepadnę. I co ja wtedy zrobię?! Muszę kogoś poprosić, żeby mi ktoś to wytłumaczył. Tylko kto?

-Isaac mogę mieć do Ciebie prośbę?

-Jasne. Mów śmiało.

-Mam problemy z matematyką. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć tą ostatnią lekcje?

-Kurczę. Meg, bo wiesz ja sam ledwo to rozumiem, a tłumaczyć to w ogóle nie umiem.

-Hmm... No trudno.. Jakoś sobie poradzę...

-Ale wiesz Lydia ma notatki. Wszyscy z nich korzystają i później zaliczają testy, może Tobie też pomogą.

-Dziękuję Isaac!

Trochę mnie poniosło ze szczęścia, bo przytuliłam go i dałam buziaka w policzek. No cóż... zwykłe przyjacielskie podziękowanie... Prawda? Jak się skapnęłam co robię to przyznam trochę poczerwieniałam, a jak zobaczyłam Isaaca to był czerwony jak burak. No może trochę bardziej.
Uśmiechnęłam się do niego z lekkim zakłopotaniem, a on chwycił mnie za ręce, po czym patrząc sobie w oczy zaczynaliśmy się do siebie zbliżać.Już prawie... Ale nagle coś, a raczej ktoś nam przeszkodził. Był to Stiles. Już nie miał kiedy przychodzić. No naprawdę wybrał sobie moment. Ale, chwila. Co ja robię?! Zachowuję się, jakbym chciała tego pocałunku. O mój Boże! Czy ja się zakochałam w moim najlepszym przyjacielu. Proszę wszystko tylko nie to! Przecież to mogłoby popsuć naszą relacje. Mogłoby prowadzić do niezręcznych sytuacji pomiędzy nami. Co ja teraz mam zrobić!? Jak się zachować?!

-Cześć Wam nie przeszkadzam?

-Nie, ależ skąd! Ja tylko sprawdzałem jaki oddech ma Meg!

Aha? No nie no to chyba najgłupsze tłumaczenie jakie tylko słyszałam. Nie ja tylko sprawdzałem jej oddech. Hahaha. Przepraszam, ale nie wytrzymam. Ciężko mi było powstrzymać śmiech przed Stiles'em. Isaac przeszedł samego siebie. Naprawdę.

-I jak Isaac? Da się przeżyć? Czy mam wziąć miętówkę?

-Spokojnie da się przeżyć.

Obydwoje czerwoni nie wiem czy z całego zajścia, czy z tego śmiechu.

-Chciałem się tylko spytać czy idziesz na trening Isaac?

-Yyy, tak już idę. A Scott, Liam i dziewczyny poszli?

-Tak, już poszli.

-Umm, a co trenujecie?

-Lacrosse.

-Pierwsze słyszę. A na czym to polega?

- Polega na strzeleniu piłki do bramki przeciwnika. Coś podobnego do hokeja na trawie, tylko nasze kije są wyposażone w siatkę. Chodź to zobaczysz.

-Dobrze, przekonałeś mnie Isaac.

~~~

-Lahey! Stilinski! Co to za spóźnianie się?!

-Przepraszamy trenerze! Oprowadzałem nową koleżankę po szkole, a Stiles nas szukał.

-Dobra, ale następnym razem... Ma nie być następnego razu! Jasne?!

-Tak trenerze!

Isaac, Stiles, Scott i Liam wyszli na boisko, a ja, Lydia i Malia siedziałyśmy sobie na trybunach i obserwowałyśmy chłopaków. Chwila... coś mi tu nie pasuje... KIRA! Ona też gra? To dziewczyny też mogą grać w lacross?! Jak do tego dopuścili?! Ja myślałam, że ten trener ma trochę mózgu, że chłopacy się go tak słuchają, ale dlaczego, akurat ją wziął do zespołu?! Co takiego uczyniła?

-To Kira też jest w zespole?

Spytałam się dziewczyn z takim spokojem, jakby nigdy nic. W końcu jestem oazom spokoju... No niekoniecznie w moich myślach... Ale na szczęście nikt z nas w myślach czytać nie potrafi.

-Tak trener ją wziął po tym jak złapała nadlatującą piłkę i, jak później mu ją odrzuciła.

-No tak siła wilkołaka.

-Kira nie jest wilkołakiem. Jest lisem.

-Lisem? Naprawdę?

-Tak.

Tego to się akurat nie spodziewałam. Później już siedziałam cicho i uśmiechałam się do Isaaca, który od czasu do czasu na mnie zerkał. Czy to możliwe, żeby nasza przyjaźń przerodziła się w coś więcej?





Life WolfWhere stories live. Discover now