thirteen - End

83 8 2
                                    


Tego samego dnia Joo mógł już zabrać zmęczonego  Changkyun'a do domu, który nadal stał prawie pusty od długiego czasu, bo Joo nie miał siły niczego z tym robić. Trzymał swoje maleństwo w ramionach, kiedy wchodzili do domu i od razu zaniósł go do swojej sypialni, która niezmiennie była utrzymana w kolorze krwistej czerwieni, która idealnie kontrastowała z odcieniem skóry wampira jak i młodego Im'a. Ułożył chłopca na satynowej pościeli, kładąc się po chwili obok niego. Patrzył na spokojną twarz małego łowcy, który był pogrążony we śnie już od połowy drogi do domu. Ogarnął delikatnie włosy z jego twarzy i złożył delikatny pocałunek na jego czole. Nie mógł się nacieszyć tym widokiem.

-Już wszystko będzie dobrze aniołku. Nikt już cię mi nie odbierze. - szepnął Lee, przykrywając  kołdrą siebie i swojego malucha, który przylgnął mocno do jego torsu, obejmując go swoimi słabymi ramionami.  - Śpij słodko kruszynko, będę przy tobie cały czas. - zapewniał wampir, przytulając go do siebie.

Jooheon przymknął oczy i zasnął z uśmiechem na ustach, czując jak ciepłe ciałko wtula się w niego oraz jak jego oddech drażni jego szyje. Tak bardzo tęsknił za tym przyjemnym uczuciem, kiedy drobna istotka obejmowała szczelnie jego ciało, które się wręcz rozpływało. Spał spokojnie aż obudziło ciche szlochanie, otworzył zaspane oczy i spojrzał na chłopaka, który płakał w jego koszulkę, zaciskając na niej piąstki. Wtulił Kyun'a bardziej w siebie, głaszcząc przy tym jego plecy, uważając przy tym  na bandaże, które pokrywały jego plecy i talie.

-Co się dzieje skarbie? - spytał cicho zachrypniętym głosem. Spojrzał na zapłakaną twarz swojego słoneczka, ścierając lekko łzy z jego policzków, które były delikatnie czerwone.

-Miałem koszmar...to wszystko co się działo u Hyungwon'a...to mnie dręczy...- wyszlochał mniejszy, zagryzając wargi do krwi. Zmartwiony wampir podniósł się do siady, podnosząc jednocześnie chłopca i sadzając go na swoich kolanach. Przytulił czule chłopca, lekko nimi kołysząc, żeby mógł się wypłakać, czując się przy tym bezpieczeństwo, którego musiało mu na pewno brakować. Widział zachowanie chłopaka, który spinał się na każdy najmniejszy dźwięk jak przerażony kotek, który bał się ludzi po wielu złych przeżyciach.  Teraz to Kyun był jak mały koteczek, który potrzebował znaleźć swoją bezpieczną i pełną miłości przystań.

-Rozumiem skarbie, to co tam przeszedłeś na pewno było straszne i zostawiło piętno na twoim ciele a także duszy. Przepraszam cię...przepraszam cię cholernie mocno...że nie dałem rady cię uratować,...że musiałeś to wszystko przejść... Tak bardzo mi przykro skarbie...- głos wampira zaczął się łamać przez fale gorzkich łez, które spływały po jego pulchnych policzkach, ostatecznie lądując na koszulce chłopca. - Tak bardzo cię kocham i naprawdę wybacz mi, że nie uratowałem cię wtedy... Że nie dałem rady cię obronić  przed tym cholernym skurwysynem, który zgotował ci to wszystko...

Changkyun pociągnął cicho noskiem, słuchając co jego wampirek ma mu do powiedzenie. Chował twarz w jego szyi, mocno się do niego tuląc, żeby troszkę się uspokoić i przemyśleć wszystko na chłodno. Na prawdę nie obwiniał Wampira za to z czym przyszło mu się mierzyć w pojedynkę, będąc na łasce psychopaty, który grał w jakąś chorą grę. Nie miał żalu do ukochanego, który z jakiegoś powodu wziął na swoje barki odpowiedzialność za to wszystko, mimo że nie mógł wiedzieć jak to się skończy.  Nie był wszystko wiedzącą wróżką, która lata w ciasnej sukience, odsłaniając przy tym swoje pomarszczone cielsko. Wróżki nie były takie piękne jak te ukazane w bajkach. Naprawdę były one szkaradne i wredne, ich skrzeczące głosy raniły uszy bezbronnym ludziom, zbyt długie ich słuchanie powodowało szaleństwo u każdej istoty. Wampiry oraz wilkołaki nie mogli chodzić przez swój wrażliwy słuch do zaczarowanych dzielnic, gdzie mieszkały wróżki.

-To nie twoja wina, naprawdę. To było coś na co nikt z nas nie miał wpływu, nie mogłeś wiedzieć, że tak się stanie. Za nic Cię nie  winie i nigdy tego nie zrobię. Tamto co było już się nie liczy, uratowałeś mnie...jestem już z tobą... - szepnął chłopiec, głaszcząc lekko blady policzek starszego. - Nic mi nie jest. Jestem bezpieczny z tobą...

Jooheon spojrzał w zaczerwienione oczka swojego aniołka, szukając w nich jakichś negatywnych emocji. Rozmawiali ze sobą prawie całą noc, dopiero po 4 Changkyun opadł senny na tors wampira, który zaśmiał się cicho. Patrzył na śpiącego chłopca, nie mogąc oderwać wzroku od jego skóry, która powoli przybierała zdrowy, karmelowy kolor. Cmoknął lekko jego czółko i zamknął oczy. Nie trwało to długo nim i on  odpłynął do krainy Morfeusza, gdzie czekał na niego uśmiechnięty  ukochany.

Wampir poderwał się, słysząc kroki na dolnym piętrze domu, oprócz ich nikogo innego nie powinno być. Ostrożnie ułożył chłopca, który na szczęście dalej spał. Uśmiechnął się, patrząc na spokojną twarz jego maluch. Westchnął cicho, okrywając Kyun'a i wstając z łóżka, najciszej jak tylko potrafił, wyszedł z pomieszczenia. Bez głośnie zszedł po schodach, chcąc zajść włamywacza w salonie.

Jooheon patrzył wściekle na wampirzycę, która siedziała na czarnym, skórzanym fotelu ze złotą ramą, z kieliszkiem krwi w dłoni. Zamieszała delikatnie zawartością szkła i spojrzała z cwanym uśmiechem na swojego byłego właściciela. Czuła do niego olbrzymi żal, że oddał ją z powrotem do ojca. Myślała, że połączyło ich coś cudownego i dalej tak myślała.

-Honey~ W końcu wstałeś. Nie mogłam się na to doczekać. - powiedziała przeciągle swoim przesłodzonym głosem, wstając z fotela. W podskokach podeszła do wampira, sunąc dłonią po jego torsie.

-Czego chcesz?! - warknął, odpychając od siebie dziewczynę, która jęknęła naburmuszona, tupiąc przy tym nóżką. Dźwięk szpilek uderzających o dębowe panele, rozniósł się po całym domu, gdzie panowała cisza ze względu na późną porę. Jooheon nie chciałby to wstrętne babsko obudziło jego maleństwo, które dopiero niedawno dało radę zasnąć. Złapał ją za nadgarstek i zabrał ją na taras. - Co ty kurwa tu robisz?!

-Ale misiaczku chciałam cię tylko zobaczyć.- odparła, próbując kusząco przygryźć swoją wargę, umalowaną wiśniową szminką, do tego odcienia Joo miał pewną słabość. Złapała jego dłoń, kładąc ją na swoje udo-Tak bardzo mi ciebie brakowało.

- Odpierdol się w końcu. Nigdy mi na tobie nie zależało, więc daj sobie spokój i odejdź. - powiedział wściekle, odpychając ją od siebie. - Kocham kogoś innego a ty nie istniejesz dla mnie zdziro.

-A-ale czemu się tak zachowujesz?! Nienawidzę cię! Jesteś skończonym zerem i nawet ten twój brudny kundel cię zostawi! Zniszczę cię tam samo jak tego kundla! Już go nie uratujesz!- wrzasnęła wampirzyca, uderzając piąstką w jego tors. Wściekła zamachnęła się, uderzając wampira w twarz, przez co on się tylko zaśmiał. Fuknęła zdenerwowana, odsuwając się od niego i odchodząc dumnym krokiem niczym zadufany paw.

Jooheon westchnął cicho, wzruszając ramionami. Jej groźby nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia. Słyszał takie rzeczy wiele razy ale nie mógł znieść, że groziła jego maleństwu. Jego mogła bić i poniżać do woli ale nie jego małe słoneczko, które niczemu nie zawiniło. Changkyun nic złego nie zrobił w swoim  życiu, za co mogłyby go sądzić niebiosa.

Nie wiedział, jednak, że to nie były tylko puste słowa ale obietnica wampirzycy, która w każdej chwili może się spełnić. Mógł stracić swoje szczęście znowu tylko przez swoje ego i grzechy przeszłości. Musi mieć się na baczności, bo znów zostanie sam...


{ Szanowni.... ludzie?

Jest to już koniec TEJ CZĘŚCI, tak będzie kolejna i to już niedługo. Obiecuje ( czy szczerze to nie wiem), że będzie to już ostatnia część tej trylogii. Nie będę was już męczyć swoją yyyy twórczością. 

Mam nadzieję, że poprzednie części się wam podobały i następna będzie równie dobra. Zainteresowanych zapraszam na inne swoje prace.

A właśnie 3 część pt. " Angel, don't go away", pojawi się na początku lutego a rozdziały będą może częściej. Przynajmniej mam taką nadzieję jak nie to Noona będzie się upominać i krzyczeć na mnie. eh...

Bawcie się dobrze,

Dobranoc/Miłego dnia }

Angel? It's You? {2} [Jookyun]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt