four

93 9 0
                                    

Jak tylko udało mu się uporać z ty całym bałaganem w głowie, zadzwonił do Mina. Może on będzie coś o tym wiedział, w końcu to Minhyuk zawsze wie co się dzieje dookoła.  Nie sprzątnął szkła czekając na starszego wampira zamiast tego siedział przy stole patrząc na zawartość koperty.Nie potrafił oderwać wzroku od zdjęcia, na którym Changkyun patrzył prawie w sam obiektyw. Jego oczy nie miały już tego pięknego blasku, z którym patrzył właśnie na Joo. Czuł że musi go znaleźć i odzyskać miłość swojego życia. Czuł że to jego Changkyun a nie ktoś podobny.

Podniósł wzrok na Mina, kiedy ten usiadł naprzeciwko niego przy stole od razu biorąc do rąk zdjęcia. Na twarzy starszego malował się niepokój i szok. Obaj widzieli miejsce, w którym walczyli Łowcy i to nie było możliwe żeby ktokolwiek przeżył. Budynki zostały zrównane z ziemią, a tym co udało się przetrwać zajął się ogień.  Wszędzie leżały ciała, które także zaczął trawić ogień odbierając im szanse na ratunek. Ten widok nadal nawiedzał wszystkich, którzy poszukiwali ciał. Nikt nie liczył na znalezienie żywej istoty. Nie było na to szansy aby ktoś przeżył.

- A-ale to nie możliwe żeby ktoś wtedy przeżył - powiedział po dłuższej chwili Minhyuk, który nadal nie wierzył w to co widzi. Co mu się dziwić, jako lekarz widział tamtego dnia zbyt dużo ciał.

- te zdjęcia są sprzed dwóch dni, to musi być Changkyun.  - odezwał się cicho Joo patrząc na zdjęcie jego aniołka. - Znasz go?   - spytał wskazując na mężczyznę z fotografii.

-Znam go, to jest Hyungwon, jest przywódcą seulskiej grupy szaleńców - odpowiedział starszy wampir nie patrząc na przyjaciela.  - myślisz ż-że on mógł go wykląć? Changkyun mógł wtedy odejść a Chae mógł go uczynić wyklętym zwracając mu życie. Może to prawda i ten mały łowca żyje ale nie pamięta tego co było wcześniej. Już nie jest tą samą osobą.

- Wiem, zdaje sobie z tego sprawę ale muszę spróbować go znaleźć. Muszę mu powiedzieć co do niego czuje nawet jeśli miałby być to ostatni raz - wyszeptał Jooheon chowając twarz w dłoniach.

Zagubiony nie mógł uwierzyć że jego aniołek znajduje się w łapach jakiegoś ochydnego szaleńca,który mógł dotykać pięknego ciała, które powinno należeć tylko dla Jooheona.

Martwił go możliwy fakt że Kyunii stał się wyklętym.  To znaczyło by że wyrwano go z objęć śmierci, która była gotowa odebrać jego światełko. 

Łowcy, których odebrano śmierci stawali się wyklętymi, którzy byli bardziej podatni na mrok i jego wpływy. Mogli stać się pustymi marionetkami zdolnymi zrobić wszystko dla swoich panów.  Byli lalkami  w rękach psycholi z pasją do zabijania.

Jooheon  poszedł do swojej sypialni pierwszy raz od dłuższego czasu i usiadł na łóżku biorąc do ręki ulubioną koszulkę jego aniołka i zatopił  w niej swój nos chłonąć już słaby zapach chłopca. Podniósł oczy, do których napłynęły  łzy od razu spływając po jego bladych policzkach.  Czuł się jak śmieć, który oddał swoje maleństwo jakiemuś psychicznemu wampirowi.

Sam Joo nie był święty ale próbował naprawić swoje błędy, których popełnił naprawdę sporo w swoim życiu. A ten cały Hyungwon był szaleńcem  a wszyscy wiedzieli co wiąże się z tym tytułem.

Angel? It's You? {2} [Jookyun]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt