Rozdział 12

883 50 12
                                    

Obudziłam się w pokoju Grase, ciekawe jak się tu znalazłam?
- Cześć Alexa.
- Hey.
- Wyspałaś się?
- Tak. Jesteś dziwnie miła.
- Przyszły wyniki, ale nie chcieliśmy cię z Adrienem budzić siostrzyczko.
- Jestem waszą siostrą?
- Mamy tą samą matkę, i z Adrienem masz tego samego ojca, a i tak zawsze nią byłaś.
- Mogę pożyć jakieś ciuchy?
- Jasne, i tak już je masz na sobie, a i tak w nie nie wejdę, nawet nie wiem czemu nadal je mam.
- Dzięki. A kto mnie przebrał w piżamę?
- Ja, no chyba nie Adrien. - zachichotała.
- Dzięki, a kto mnie przyniósł z samochodu?
- Adrien. Dużo pytań zadajesz, idź się przebrać i umyj się, ubrania masz w szafie, w sumie i tak wiesz gdzie?
- Tak.
- Nie pójdziesz przez tydzień do szkoły, jest dużo papierologi, trzeba to wszystko najpierw załatwić.
- Okey.
Wybrałam jakieś jeansy i koszulkę.
- Grase! - zawołałam ją.
- Tak?
- A bielizna? Kupowałam ją z Adrienem.
- Tu. - wskazała jedną z szuflad. - Jak urządzisz sobie pokój to wszystko przeniesiemy Ci tam.
- Grase? - zwróciłam jej uwagę na siebie gdy miała już wychodzić z garderoby.
- Tak?
Podeszłam do niej i się przytuliłam.
- Dziękuję.
- Nie masz za co. A teraz leć, bo już dwunasta a chce spędzić z tobą trochę czasu.
Wzięłam prysznic rozmyślając o tym wszystkim. Czy to nie dziwne? Cały czas zmienianie czyją córką jestem. Ubrałam się i wyszłam z łazienki w pokoju Grase. Nie było jej więc poszłam do salonu.
- Tu jesteś, szukałam cię.
- Czas na zakupy! Chodź trzeba ci pokój urządzić. I kupić ciuchy.
Wybieranie wszystkiego zajęło nam parę godzin, gdy zaczęłyśmy wybierać ciuchy przyszedł Adrien, pytał co chcemy na obiad. Grase poprosiła by zrobił carbonare. Wybrałyśmy ubrania i zjedliśmy obiad. Po zjedzeniu Grase wyrywała mnie o Noah. Dzień minął nam naprawdę spokojnie.
- Alexa, mam pytanie ty w ogóle chcesz chodzić do szkoły? Mogę ci załatwić nauczanie domowe.
- Chce chodzić do szkoły. Trzeba utrzeć nosa Monetą, a najbardziej Hailie. - powiedziałam do brata, ale to dziwnie brzmi.

Dzisiaj środa to prawie czwartek a czwartek to prawie piątek, a piątek to już weekend więc nie musze dziś nic robić. Czy śpię w pokoju Grase żeby w nocy plotkować? Tak. Czy Adrien się denerwuje że chodzimy niewyspane? I to jak.
- Alexa, wstawaj.
- Jeszcze pięć minut.
- Pięć minut to mówiłaś godzinę temu. Jest jedenasta wstawaj.
Ogarnęłam się i zjedliśmy wspólnie śniadanie bo Adrien akurat zrobił sobie przerwę.
- Od jutra idziesz do szkoły.
- Ale jutro czwartek, nie mogę od poniedziałku?
- Nie, już i tak dużo opuściłaś.
- Nadrobię to. - ta i tak z większości przedmiotów będę lecieć na dwójach, to nie tak że jestem głupia, ja poprostu nie widzę sensu w nauce jakiejś gramatyki skoro umiem mówić po angielsku, albo budowie pantofelka. Po co to komu? Jedynie matma przychodzi mi bez problemu, i wf bo to akurat łatwe.
- Masz wybór którego nie dali ci Moneci, chcesz chodzić do klasy sportowej?
- Tak.

Nieidealna siostra monetWhere stories live. Discover now