Rozdział 27

458 31 4
                                    

- Jest głupia a do tego łatwa.
- To dobry pomysł?
- Zrobi dla mnie wszystko, a ja ją zniszczę tak że się nie podniesie.
- Jesteś pewny że chcesz tego?
- Oczywiście, jest tylko idiotką, wykorzystam ją i zniszczę, łatwe, proste i przyjemne, a do tego to będzie zemsta na monetach, traktują ją już jak siostrę a dopiero się o tym dowiedzieli.
Zabolało, a ja mu ufałam, nie zobaczy mojego bólu, cierpienia i nie wykorzysta mnie.
- Wy wiecie że was słyszę? - zapytałam z kpiną.
- O Alexa, cześć. - podeszli do mnie. - To nie tak.
- A jak? Wiesz co? Nie chce tego słuchać. Zrywam, a teraz żegnam.
I odeszłam od nich.
- Alexa! Czekaj! - nie słuchałam go, poprostu poszłam na lekcję.
Oparłam się o ścianę pod jedną z klas.
- Hey Alexa. - przywitał się ze mną Travis.
- Siema, gdzie zgubiłeś siostry?
- Nie wiem, Esme od rana marudzi że nie ma w co się ubrać. - przewrócił oczami. - Ivy nie lepsza, wymyśliła sobie że na urodziny chce prawdziwe perły, rozpieszczone gówniary.
Na moje usta wkradł się uśmiech na to jak określił swoje siostry, skłamałabym jakbym powiedziała że nie są rozpieszczone. Znałam ich sytuację materialną, i nie było możliwości żeby Ivy na urodziny, które ma za miesiąc dostała perły a Esme żeby od tak mogła kupić sobie mnóstwo nowych ciuchów, ich rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, ze względu na długi, a one tego nie zauważają, albo nie chcą zauważać.
- Nawet nie wiem gdzie są, trochę chyba za dużo powiedziałem.
- W jakim sensie za dużo?
- No powiedziałem że są rozpieszone i tym podobne, i trochę się przez to pokłóciliśmy. Chyba się obraziły.
- Przejdzie im.
Weszliśmy do sali, usiadłam z Travisem w ostatniej ławce od ściany. Lekcja zaczęła się od kartkówki. Na szczęście było tam tylko do zaznaczania odpowiedzi a,b,c, więc większość zgadywałam, ale biologia na pewno nie była moją mocną stroną, Esme weszła do sali idealnie gdy nauczycielka zaczęła zbierać kartki.
- Przepraszam za spóźnienie.
- Siadaj, uwaga za spóźnienie, i spóźniłaś się na kartkówkę, więc masz z niej jedynkę.
Esme usiadła w pierwszej środkowej ławce, bo tylko tam było wolne miejsce.

Nieidealna siostra monetWhere stories live. Discover now