Rozdział 20: Czy to koniec?

794 31 2
                                    

Oczami Maxa
Od czasu gdy odebrałem Pheoby kulę, próbuję znaleść okazje by jej te moce zabrać. Jednak gdy wie co mam zamiar zrobić, unika mnie bardzo potężnie, przez co nie mam kiedy tego zrobić.
- Może odpuść narazie Pheoby i weź się za resztę rodziny.- powiedziała do mnie Oliwia, siedząc razem ze mną na kanapie.
- Wolę najpierw Pheoby- do Pheoby nie mam żadnych wątpliwości, jednak reszta mojej rodziny nic mi nie zrobiła- Poza tym Pheoby mnie nie tylko unika ale i obserwuje, właśnie na wypadek gdybym miał zaatakować resztę rodziny. Zastanawia mnie tylko dlaczego mnie kryje i nie powiedziała reszcie.

Oczami Pheoby
Nie ostrzegłam rodziny ponieważ nadal mam nadzieję, że Max pójdzie po rozum do głowy i się rozmyśli. Wtedy by to wszystko ułatwiło. Zresztą niech tylko spróbuję tknąć naszą rodzine, a pożałuje. Właśnie NASZĄ rodzinę. Nie wiem jak Max może to robić. Ja wiem , że jego rodzina i przyjaciele dużo dla niego znaczą tylko się nie przyznaje.

Oczami Maxa
- Wiem!- krzyknąłem, że aż Oliwia podskoczyła.
- Co wiesz?
- Zaatakuje Pheoby podczas balu. Napewno się na nim pojawi. Nie przepuści przecież okazji by spotkać się ze swoim chłoptasiem. Wtedy w tym tłumie , nie dostrzeże mnie tak szybko, a gdy Pheoby pozostanie bez mocy, wezmę się za resztę rodziny- mówiłem nakręcony
- Ale zrobisz to dopiero po tym jak się wybawimy na balu prawda?
-Hm?
- Noo, mieliśmy iść razem na bal więc....
- Aaaa....No tak- Właściwe nawet o tym nie pomyślałem. Cały czas myślę tylko nad zrealizowaniem celu, że nawet do mnie nie dotarło to, że ja i Oliwia zostaliśmy parą tydzień temu. Właściwie nawet się nie zgodziłem tylko samo tak wyszło i nie przemyślałem nawet czy tego chcę.- Wiesz Oliwio chyba nie będziemy mogli bawić się na balu. Pheoby nas wyczai i będzie mieć na nas oko.
- Zresztą wspólne robienie czegoś złego i ekscytującego jest o wiele fajniejsze niż taniec- dodałem widząc jej smutną minę.
- Ale na tą misje będę mogła się przynajmniej wystroić?
- Jak chcesz- powiedziałem. Może wtedy wtopi się w tło. Ja nie mam zamiaru się w nic stroić. Mam zamiar zrobić to szybko.
- Max, a nie przeszkadza ci to, że odbierzesz moc Pheoby publicznie.- Nagle zdałem sobie sprawę, że tego kompletnie nie przemyślałem. Będą to widzieć moi kumple, Ariana z jakimś chłopem, którego nie wiadomo skąd wytrzasnęła i cała szkoła. Wszyscy się dowiedzą......wszyscy mnie znienawidzą.
- Znaczy wiesz mi to nie przeszkadza, wręcz byłoby jeszcze fajniej zrobić to z publicznością- powiedziała Oliwia jednak mnie to nie przekonało.
- Lepiej będzie po prostu żebym zrobił to nie zauważalnie i szybko, Pheoby gdzieś zamknąć lub schować. Może obejdzie się bez publiczności.
- Pheoby i tak powie twoim przyjaciołom co zrobiłeś.
- Tak ale nie będę musiał spojrzeć im w oczy. Zresztą Pheoby nie będzie tego wszystkim rozpowiadać bo dowiedzieliby się , że mamy moce- powiedziałem
- Dobrze więc niech będzie po twojemu

W dzień balu
Oczami Ariany
Byłam w domu i szykowałam się do balu. Stresowałam się bo szłam z bratem Louris, którego widziałam tylko na zdjęciach. Założyłam czarną sukienkę, sięgającą mi do kolan oraz czarne obcasy. Włosy natomiast miałam lekko pofalowane. W tej chwili robiłam makijaż, gdzie Oliwia obok mnie też go robiła. Wyglądała na dosyć zadowoloną, za to ja w środku wybuchałam, przez wiedzę, że będę musiała patrzeć jak Oliwia i Max świetnie się razem bawią. Obym ja teraz też poznała jakiegoś chłopaka. Była godzina 17:39. Chłopak o imieniu Patryk napisał, że już na mnie czeka pod domem.
- Ja już idę- odezwałam się
- Miłej zabawy- powiedziała z dumą Oliwia
- Wzajemnie- odpowiedziałam lekko ironicznie.
Wyszłam przed dom i zobaczyłam Patryka. Był taki jak go sobie wyobrażałam po zdjęciu. Miał blond włosy, niebieskie oczy i był dosyć wysoki.
- Witaj- odezwał się
- Cześć- odparłam. Czułam się bardzo nie zręcznie.
- Pięknie wyglądasz
- Dziękuję- Teraz czułam się jeszcze bardziej nie zręcznie
- To idziemy?- spytał
-Tak- wziął mnie pod ramię, co mi się nie specjalnie podobało. Było za drętwo. Wolałabym żeby te spotkanie było takie na luzie, a nie oficjalne. Z Maxem pewnie mielibyśmy dużo tematów do rozmów.
Gdy doszliśmy do miejsca, moja aspołeczność się włączyła. Było tu bardzo dużo ludzi. Zaproponowałam byśmy poszukali moich przyjaciółek. W końcu znaleźliśmy przy bufecie Cherry, Ashley i jeszcze dwie dziewczyny oraz Pheoby i Linka. Gadaliśmy jakiś czas, a ja cały czas wypatrywałam czy Max i Oliwia już są, jednak nigdzie ich nie widziałam, co wydało mi się dziwne. Pomyślałam, że może spóźniają się przez Maxa bo jest taki nie ogarnięty. Po jakimś czasie dziewczyny i Link poszli na parkiet. Patryk mnie również zaprosił ale stwierdziłam, że wolę tu jeszcze pogadać. On był naprawdę miły ale nie rozmawiało mi się z nim tak fajnie jak z Maxem.
- Szkoda, że nie ma Louris. Twoja siostra wydaje się naprawdę fajna- powiedziałam
- Masz rację, wydaje się- odpowiedział, a ja się zaśmiałam- Ale nie mogła przyjść, nie jest z tej szkoły, a nikt jej nie zaprosił. Spojrzałam w stronę wejścia na salę i ujrzałam Oliwię i Maxa stających jak słup. Przez chwilę się zagotowałam ale w tej chwili moją uwagę przykuło coś innego. Max był w zwykłym codziennym ubraniu. Nie wiem na co on wpadł ale postanowiłam się przełamać i do nich podejść.

Grzmotomocni:Nowa w klasie ( Zakończone ) Where stories live. Discover now