Rozdział 3: Różne komplikacje

2.7K 82 26
                                    

Oczami Ariany.
Właśnie Przyszłam z przekąskami na górę. Byłam trochę zmieszana nie wiedziałam czemu Max tak zareagował? Wiem, że ten żart nie był miły ale nie wiedziałam, że tak to zaboli w końcu nie wygląda na wrażliwca. Zresztą nawet nie pomyślałam, że jest złym człowiekiem. Filmu prawie nie oglądałam cały czas myślałam o tej sytuacji aż w końcu dziewczyny to zauważyły.
- Ariano coś nie tak? - Spytała zmartwiona Pheoby.
- Nie.. Wszystko dobrze- odpowiedziałam nie zbyt przekonywująco.
- Bo jesteś taka od kąd wróciłaś z jaskini Maxa- zauważyła Cherry. - Coś ci zrobił- spytała.
- Nie wszystko dobrze- odpowiedziałam.
- No dobra. To może z Cherry pójdziemy po kolejne przekąski do sklepu, a ty tu poczekasz? - spytała Pheoby.
- No dobra- odpowiedziałam.
Postanowiłam w tym czasie zadzwonić do Neli.
Oczami Maxa.
Postanowiłem pójść na górę po wodę. Cały czas myślałem o tej sytuacji. Co ona może sobie o mnie pomyśleć, że jestem wrażliwy? Ale ja tego nie chcę. Nagle zauważyłem, że ona siedzi na kanapie z telefonem przy uchu. Postanowiłem się schować i podsłuchać.
- Halo- powiedziała dziewczyna w telefonie.
- No hej- odpowiedziała jej Ariana.
- Ariana! Jak tam? - powiedziała.
- Nic jestem teraz u koleżanki by się uczyć do turnieju z matmy - powiedziała Ariana.
- OOo... Pierwszy dzień w szkole i już przyjaźnie i do tego turniej z matmy? Nieźle. - odpowiedziała.
- Taa.. A co tam u ciebie Neli? - spytatała jakoś smutno Ariana. Więc ta dziewczyna ma na imię Neli.
- Dobrze ale czemu masz taki smutny głos- spytała Neli. Więc ona też to zauważyła.
-Nie nic... Po prostu to wszystko jest nowe, stresuje się turniejem i....... Nie ważne. Poza tym to 3 przeprowadzka nie chcę znowu się przeprowadzać zwłaszcza, że mam sentyment do wszystkiego - powiedziała Ariana. Ja poczułem, że ją rozumiem też dużo razy się przeprowadzaliśmy i wiem co czuję. Ale nie! Max nie współczuje!!
- Przyzwyczaisz się- powiedziała Neli.
- No może.. - powiedziała Ariana.
- A poznałaś jakiegoś chłopaka? - powiedziała Neli śmiesznym głosem.
-Taaa... Ale..
- Uuuuuu- przerwała Neli
- Poznałam brata mojej koleżanki Maxa ale go nie lubię- powiedziała Ariana. Poczułem się lekko smutny ale w sumie.. Ja jej też NIE LUBIĘ.
- Napewnooo?- powiedziała radośnie Neli
- TAK i możemy o nim nie gadać! - powiedziała stanowczo Ariana. Nie chcę o mnie gadać. To pewnie przez tą sytuaccję. Bo kto normalny nie chce o mnie gadać XD. 
- Dobra wiesz ja muszę kończyć- powiedziała Neli.
- No to pa- powiedziała Ariana.
Postanowiłem pójść do kuchni nie patrząc jej w oczy. Ale oczywiście ona musiała się odezwać.
- Max! Ja przepraszam nie wiedziałam, że jesteś taki wrażliwy- powiedziała. Musiałem się wymigać.
- Ja nie jestem wrażliwy! Poprostu.... Tak wyszło... - odpowiedziałem ale czułem, że to nie było przekonuwujące. Co mam powiedzieć by nie uważała mnie za wrażliwca przeprosić? Nie Max nie przeprasza! Ale chyba muszę. W końcu tego żałuje.
- Słuchaj..... sorry, że się tak wydarłem ale NIE jestem wrażliwy.- odpowiedziałem.
- No dobra, dobra niech ci będzie- powiedziała. Chwile tak patrzyliśmy na siebie aż w końcu się ocknełem.
- Dobra to ja idę- powiedziałem i poszłem.
Oczami Ariany.
Gdy tak czekałam rozmyślałam o tym, że Max mnie przeprosił to znaczy powiedział,, Sorry" ale dobra. On się strasznie upiera, że nie jest wrażliwy może jest ale nie chce przyznać, tak czy siak od tamtej sytuacji w jaskini patrzę na niego trochę w innym świetle. Nagle wróciły dziewczyny z przekąskami.
- Jesteśmy- powiedziała gdy weszły.
Dokończyłyśmy film, a potem jeszcze przez pół godziny uczyłyśmy się. Natrzedł czas by iść do domu przytuliłyśmy i pożegnałyśmy się. Gdy szłam do domu rozmyślałam. Fajnie, że już pierwszego dnia mam przyjaciółki myślałam, że będzie gorzej bo jestem nie śmiała ale nie. Dochodziłam do domu. Weszłam i przywitałam się z rodzicami. Opowiedziałam im o pierwszym dniu w szkole, a potem zjadłam kolację, założyłam piżamę unicorna i się umyłam. Poszłam spać tym razem w łóżku i całkiem szybko zasnełam.
Na zajutrz.
Tata obódził mnie wcześnie, a mi oczywiście nie chciało się wstać. W końcu wstałam miał to być mój drugi dzień w szkole. Zrobiłam moją poranną rutynę i pojechałm do szkoły.
Była przerwa siedziałam pod klasą i gadałam z Pheoby ale musiała na chwile pójść do łazienki i wtedy ku mojemu zaskoczeniu Max się przysiadł.
- Hej. Pamiętaj o zakładzie bo on jest aktualny- powiedział Max.
- A może ty będziesz chciał specjalnie przegrać by kogoś pocałować- zażartowałam.
- Ha ha śmieszne- powiedział Max wytykając mi język.Przeglądałam sukienki bo musiałam sobie kupić, a Max patrzył mi w telefonu co mnie lekko irytowało.
-Nie możesz kupić tej- powiedział nagle Max.
- Czemu?- spytałam.
- Bo ja mam taką samą- zażartował a ja się zaśmiałam.
- Oo... Pierwszy raz widzę jak się szczerze śmiejesz- powiedział Max, który się uśmiechał. To dziwne ale całkiem dobrze nam się rozmawiało ale nagle jakaś dziewczyna rzuciła się na Maxa.
- Maxio cześć jak tam, może spotkamy się dzisiaj- mówiła ta dziewczyna do Maxa przytulając go.
- Nie Saro nie mogę- powiedział Max i patrzył na mnie jakby chciał powiedzieć,, pomocy". Nie wiem czemu ale bardzo mnie to bawiło jak ta dziewczyna przytulała się do Maxa.
- To twoja dziewczyna? To ja zostawie was samych- powiedziałam lekko się uśmiechając choć w głebi duszy byłam lekko zirytowana.
- Ale to nie moja dziewczyna! - powiedziała Max za mną.
- Ale mogę być- powiedziała Sara.
- Nie.. - powiedział Max próbując się wyrwać, a ja się lekko zaśmiałam bo Max wyglądał śmiesznie i poszłam do Pheoby.
Była już kolejna przerwa po Angielskim. Rozmawiałam z Pheoby i Cherry. Kątem oka widziałam, że Sara cały czas była przyczepiona do Maxa i mnie to już denerwowało za kogo ona się uważa. Pheoby i Cherry poszły do sklepiku, a ja stałam i czekałam.
Oczami Maxa.
Siedziałem, a Sara cały czas była do mnie przyczepiona. Nagle zauważyłem, że nad Ari wisi lampa, która zaraz spadnie na Ariane. Chciałem użyć telekinezy ale nie mogę przy tylu ludziach więc odepchnołem Sarę i zepchnołem  Ariane w bok by lampa na nią nie spadła. W samą porę bo lampa po chwili spadła.
- Nic ci się nie stało- spytałem dziwnie zmartwiony.
- Nie, Dziękuję- powiedziała zaskoczona i roztrzęsiona Ariana. Poczułem, że się rumienie bo zdałem sobie sprawę, że ją uratowałem i poczułem się jak bohater, a ja nie jestem super bohaterem.
- Nie ma.. za co- powiedziałem lekko zawstydzony. - No bo w końcu jestem świetny- wybrnołem z sytuacji.- To ja idę- powiedziałem i poszłem.
Oczami Ariany.
Naprawdę byłam wdzięczna Maxowi gdyby nie on to nie wiem co by się stało. Tylko CO TO JEST ZA SZKOŁA GDZIE SPADAJĄ LAMPY!!Czuję, że chyba Max nie jest aż taki zły. Jest za bardzo pewny siebie, lekko arogancki i jest łobuzem ale zraniły go te słowa co powiedziałam w Jaskini i mnie uratował. Pheoby i Cherry pytały co się stało, a jak im opowiadałam to Pheoby zachowywała się dziwnie nie wiem czemu.
Oczami Pheoby.
Zdziwiłam się gdy Ariana mówiła, że Max ją uratował w końcu Max chcę być Super Łotrem, a nie Super Herosem. Może się zakochał..... Nie no tak szybko się nie da, a zresztą Max nie jest taki.
Oczami Ariany.
Była lekcja Fizyki. Pan nauczyciel dał nam zadanie w parach. I nie zgadniecie z kim mnie przydzielił.... No oczywiście, że z Maxem. Czemu przez cały dzień się z nim nie chcący spotykamy to jakaś klątwa czy co?  Czemu nie z Pheoby czemu z nim?
Dosiadłam się do niego i zaczeliśmy robić zadanie. Zauważyłam, że Max się cały czas na mnie patrzy i pomagał mi przy zadaniu, a to do niego chyba nie podobne. Ale oczywiście pare razy sobie zażartował.
- Jesteś całkiem dobra z Fizyki- zauważył Max. Zrobiło się miło.
- Dzięki, ale pamiętaj z matmy też jestem dobra więc strzesz się na turnieju- powiedziałam.
- Nie mam się czego obawiać- powiedział spokojnie Max.
Oczami Maxa.
Ariana jest całkiem dobra z Fizyki. Może powinienem spytać czy będzie udzielała mi korków. Oczywiście nie zależy mi na ocenach i nie lubię się uczyć ale to mi pomoże być jeszcze lepszym z matmy i pokonam Ariane. I bardziej ją pozna chociaż za nią nie przepadam i Głównie chodzi o KORKI.
Nagle zobaczyłem, że w moją stronę biegnie Sara. Zaczołem uciekać. Zobaczyłem Arianę i się za nią schowałem.
- Co ty robisz- spytała.
- Cicho!. Chowam się przed Sarą- powiedziałem na co ona się trochę zaśmiała. - Przy okazji mam pytanie. Będziesz udzielać mi korków z Fizyki- powiedziałem lekko zawstydzony.
- Eee.... Ty chcesz się uczyć?- Spytała zdziwiona.
- Noo inni mi korków nie udzielą więc musiałem zgłosić się do ciebie- powiedziałem, a ona przewróciła oczami. - Nie chcę się uczyć ale chcę być lepszy na turnieju bo to mi pomoże- powiedziałem i poczułem, że głupio zrobiłem mówiąc jej to.
- Czyli mam ci pomóc wygrać z naszą drużyą? Czemu mam się zgodzić?- spytała.
- Bo nie oprzesz się tej słodkiej twarzy i ty się chyba boisz, że jak udzielisz mi korków to będe od ciebie lepszy choć i tak już jestem- powiedziałem prowokując ją. 
- No dobra ale robie tylko po to bym wygrała fair. - powiedziała.
I to koniec 3 rozdziału jest on najdłuższy i się namęczyłam ale mam nadsieję,że się wam podobało💖

Grzmotomocni:Nowa w klasie ( Zakończone ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz