07

4.3K 244 13
                                    

Już dobre pół godziny leżałam na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Jeszcze durna palnęłam to, że jestem directioner z taką pogardą, ugh... Najchętniej teraz olałabym cały świat i zamknęła się w piwnicy. Czemu nie mogę cofnąć się w czasie? Co gorsza, jak ja mam im to wytłumaczyć? Nie ma ich cztery dni, a ja w najlepsze bawię się z ich wrogami. I dokładnie wiem jak teraz muszą się czuć. Zdradzeni. Zdradzeni przez własną „siostrę". Teraz poczucie winy nie da mi spokoju...

-Dlaczego to musi być takie skomplikowane – fuknęłam, opadając twarzą na miękki koc.

Niemal nie dostałam zawału, gdy mój telefon oświadczył mi, że ktoś dzwoni. Drżącymi rękami podniosłam go i z ulgą zauważyłam numer Caluma.

-No hej – przywitałam się.

-Hej. Możesz teraz wyjść?

Spojrzałam za siebie za okno. Było już ciemno, co w sumie bardzo mnie nie zdziwiło. Nie miałam zbytnio ochoty teraz się ruszać, ale z drugiej strony świeże powietrze i rozmowa raczej mi pomogą...

-Yep. Gdzie się spotkamy?

-Za chwilę będę przy bramie.

-Okay, już się zbieram.

Rozłączyłam się i pognałam do szafy. Teoretycznie nawet się nie przebrałam od przyjścia, ale wyjście w crop topie raczej nie byłoby teraz zbyt dobrym rozwiązaniem. Wciągnęłam na siebie ciepłą bluzę z nadrukiem i łapiąc telefon, zbiegłam na dół.

-Gdzie idziesz? – krzyknęła mama z salonu, gdy wkładałam buty.

-Na spacer. Muszę się przewietrzyć, niedługo wrócę.

-Okay, pozdrów Caluma! – wystawiłam język w jej stronę, na co zaśmiała się, posyłając mi buziaka w powietrzu.

Od razu po wyjściu, odetchnęłam głęboko. Zdecydowanie tego mi było potrzeba. Szybkim krokiem udałam się do bramki, przez którą przeszłam. Od razu obok mnie zmaterializował się brunet.

-To gdzie idziemy? – spytałam.

-Park? – kiwnęłam głową. – A teraz mów, co ci się stało?

-Mi? –zmarszczyłam brwi, przypatrując się chłopakowi. – Przecież to ty cały dzień nas unikałeś.

-Zaraz ci wytłumaczę, ale mów co się stało, bo widzę, że coś nie tak.

Jakim cudem w cztery dni nauczył się rozpoznawać wszystkie moje emocje? To trochę chore, ok.

-To zaraz. Najpierw ty mów – założyłam ręce na piersi, a Cal wywrócił oczami.

-Mam dla ciebie... – zawiesił się na chwilę. – was. Mam dla was przygotowany wypad na jutro. Tylko taki problem, że nie szlibyśmy do szkoły, a twoja mama chyba się nie zgodzi... - podrapał się po karku.

-Co ty wymyśliłeś? – uniosłam jedną brew.

-Wiesz, moja ciocia ma taki domek nad jeziorem niedaleko, a akurat wyjeżdża i tak pomyślałem, że możemy w sumie tam pojechać... Tylko nie wiem czy chcesz - zaczął, a ja prawie pisnęłam i momentalnie rzuciłam mu się na szyję. Jeśli tylko się uda, to będzie najlepszy dzień od niepamiętnych czasów... Po chwili jednak przypomniał mi się jeszcze jeden drobny szczegół...

-A teraz mów, co ci się stało – przytrzymał mnie w talii tak, by teraz mieć dobry widok na moją twarz.

-Głupia sytuacja – zacisnęłam usta w wąską linijkę. – Widziałeś waszego snapa?

My team • 1D&5SOSWhere stories live. Discover now