16

3.7K 227 34
                                    


-Mało ambitna ta wasza próba – parsknęłam, wchodząc do garażu.

Tak, One Direction, tak samo, jak trylion innych zespołów, urządzało sobie próby w garażu. Przynajmniej zazwyczaj. Tata kazał im zwykle wynieść się stamtąd i iść do piwnicy, mama natomiast, zupełnie odwrotnie. Szczerze mówiąc liczyłam, że będą aktualnie przygotowywać się do grania, jednak mieli chyba inne plany. Mianowicie usiedli na podłodze, w różnych częściach pomieszczenia i siedzieli. W ciszy. Tak, po prostu siedzieli.

-Czasem tak trzeba – westchnął Liam, wskazując głową na wolny kąt garażu. Zajęłam wyznaczone miejsce, ale oni nawet się nie ruszyli.

-To tyle? Wasza próba? – uniosłam brew, lustrując wszystkich po kolei.

-Musimy wymyślić coś nowego, dziwisz się? – wzruszyłam ramionami na słowa Zayna. Zawsze zabierali się do tego jakoś inaczej.

-I zamierzacie tak siedzieć, aż dostaniecie oświecenia? – zgodnie pokiwali głowami. – No come on! Weźcie jakiś przykład z życia codziennego! Idę po coś do picia, a jak wrócę, to macie wymyślić chociaż pięć słów, powodzenia! – uśmiechnęłam się szeroko, gnając na górę.

Może najlepszym motywatorem nie byłam, ale przyznaję, że u nich moje metody zawsze działały. Skierowałam się do kuchni, z której wzięłam sok i trzy szklanki. Zazwyczaj nie wykorzystywaliśmy ani jednej, po prostu pijąc z gwintu, ale i tak brałam je na wszelki wypadek. Przeczesałam jeszcze włosy, drugą ręką stukając o blat. Chyba tyle czasu wystarczy im na pięć słów, prawda? Powolnym krokiem zmierzałam w kierunku odpowiedniego pomieszczenia, mając nadzieję, że nagle dostali tego magicznego olśnienia.

-No elo – krzyknęłam, otwierając drzwi z kopniaka. Następnie odstawiłam rzeczy na półkę i otrzepałam ręce z niewidzialnego pyłu. – I co tam macie?

-Dokładnie pięć słów – Harry odchrząknął, po chwili wyśpiewując słowa, które jakoś tak niezbyt mi podeszły, ale hey, przeżyję to, prawda? - Everybody wanna steal my girl.

-Oryginalnie... - uniosłam kącik ust, po chwili klaszcząc w dłonie. – No dobra, początek już macie, zobaczymy, co będzie dalej.

~***~

Szczerze mówiąc sama już nie wiedziałam, na jakim etapie twórczości są. Coś tam pisali, coś tam brzdąkali, a ja sama myślami byłam w zupełnie innym miejscu. To w sumie nic nowego...

Tak jak się zastanowić... Co by było, gdyby Harry się wtedy nie pojawił? W tamtym momencie pewnie siedziałabym z Jess i chłopakami. Jakoś nawet nie potrafię wyobrazić sobie takiej chwili. Na lekcji jeszcze było okay. Może dlatego, że nie byli wszyscy?

Tak, przez cały czas bałam się spotkania z Calumem. Ale to chyba nic dziwnego, prawda? W końcu to tak jak u każdej dziewczyny, która boi się zagadać bądź napisać do crusha. Tyle że Calum mi się nie podobał... Pomódlcie się za mój mózg, błagam.

-Selena no! – oberwałam piłeczką w głowę, przez co pisnęłam. – Ok, ocknęła się.

-Nie mogłeś jakoś delikatniej? – mruknęłam, pocierając obolałe miejsce.

-Ty i tak się ciesz, mam tu cięższą artylerię – Liam kiwnął głową na regał, na co prychnęłam.

-No dobra, czego chcecie?

-Żebyś nam pomogła.

-W...?

-Zamawiać chińszczyznę czy jakieś frytki, etc.?

My team • 1D&5SOSWhere stories live. Discover now