rozdział 6 ;

71 8 21
                                    

Jesienne dni przemijały z zawrotną prędkością i nim Nathanael zdążył się zorientować, nadeszła końcówka listopada. Kończył się drugi miesiąc jego członkostwa w klubie i był skłonny do zostania w nim na dłużej. Po zdobyciu szczegółowych informacji, dotyczących możliwości wpisania sobie uczestnictwa do CV, zaczął patrzeć na organizację bardziej przychylnie. Dostarczała mu wiele benefitów, rzeczywiście oswajając go z życiem studenckim. Nie było ono eminentne, lecz nie było również złe.
Siedział na jednej z auli Starej Biblioteki, słuchając wykładu, na który zapisał się z Oliwią oraz Harukim. Dotyczył on uniwersyteckiej równości i dyskryminacji. Nathanael słuchał wykładowcy oraz opinii wyrażanych przez studentów. Każdy prezentował różne poglądy, które następnie ze sobą konfrontowano, przekształcając w długą dyskusję. Jako osoba narażona na nietolerancję, poczuł ulgę, gdy okazało się, że wśród studentów poglądy nie są tak radykalne, jak w przypadku ogółu Polaków. Po sprawie przed klubem postanowił wgłębić się w mentalność społeczeństwa i zweryfikować informację Oliwii dotyczącą panującej homofobii. Niestety była ona prawdziwa. Przeczytanie kilku artykułów wystarczyło, by Nathanaelowi skoczyło ciśnienie. Cóż za ambaras. Nienawiść do drugiej osoby ze względu na delikatną odmienność, która nijak wpływała na jej charakter? Poczuł się jak średniowieczna wiedźma oskarżona o herezję. Oby więcej nie miał już do czynienia z ludźmi, którzy będą gotowi spalić go na stosie.

Zerknął na Oliwię, biorącą udział w powstałej dyskusji. Widywał się z dziewczyną dwa, czasem trzy, razy w tygodniu na ćwiczeniach samoobrony. Z każdą lekcją szło mu coraz lepiej, potrafił już przewrócić Oliwię i uniknąć zdzielenia po twarzy. Przebywając z nią nauczył się nie tylko przydatnych ciosów, lecz także tego, iż młodzi ludzie mówią inaczej niż bohaterowie książek oraz poeci. Nikt nie używał kwiecistego języka, archaizmów oraz bogatych metafor. Jego mama nauczyła go mówić ładnie, aczkolwiek niepraktycznie. Spędzając czas z rówieśnikami uczył się na nowo gaworzyć. Klawo.
Wykład zakończył się chwilę po tym, jak Oliwia skończyła swoją wypowiedź. Wykładowca podziękował wszystkim za przybycie, podając termin następnego spotkania. Nathanael zanotował datę w zeszycie. Uczestniczenie w grupowych debatach wzbogacało jego zasób słów. Schował rzeczy do torby, założył płaszcz i razem z Oliwią oraz Harukim wyszedł z auli.

— Przyjemny wykład — skomentowała Oliwia. — Szkoda, że niektóre osoby, z którymi wchodziłam w dyskusję to takie debile. Słyszeliście tego gościa z drugiego rzędu? Byłam gotowa wstać i mu przypierdolić, serio. Ale przynajmniej trochę rozruszałam mózg. Od kilku dni w ogóle nie pracuje.

— Też mam ostatnio problemy ze skupieniem — przyznał Nathanael. — To chyba przez zmianę pogody.

W połowie listopada nastąpił gwałtowny spadek temperatury, a przez zmianę czasu dni wydawały się jeszcze krótsze. Nathanael lubił zbliżającą się zimę, lecz schyłek jesieni był niezaprzeczalnie przygnębiająco melancholijny. Pogorszenie nastroju nie było dla blondyna uciążliwe, czuł jedynie ospałość oraz cykliczną utratę sił witalnych. Musiał do tego przywyknąć.

— Może być to kwestia schyłku retrogradacji Merkurego i nasilenia efektów Urana. To taka cisza przed burzą — odezwał się Haruki. — Lepiej uważajcie na podejmowane decyzje, będą mieć one znaczący wpływ na wasze życie.

Haruki był osobą wielu zainteresowań. Nathanael określiłby go jako ciekawego świata, ciągle poszerzającego horyzonty. Miał w sobie artystyczną duszę, lubił tworzyć rzeczy. W trakcie szukania inspiracji do swoich przyszłych projektów, wchodził w wiadomości Google i przeglądał kilka losowych stron, które były mu sugerowane. Dzięki temu posiadał przynajmniej jedną ciekawostkę na każdy możliwy temat, wydawał się niezmiernie oczytany. Dobrze słuchał o tym, co przydarzyło się innym, tworząc sztukę na podstawie samych słów. Ostatnimi czasy jego główną fascynacją był świat mistyczny, w tym wróżbiarstwo, parapsychologia i astrologia. Marginesy jego zeszytów wypełniły się znakami zodiaków kolegów. Nie mówił, do czego ich użyje, pozostawił na sobie zasłonę tajemnicy.

gwiazdolity ;Where stories live. Discover now