Rozdział 6

2.3K 159 23
                                    

Przepraszam, że rozdziałek taki nudny i krótki, ale chciałam już dodać go dzisiaj :) przykro mi to stwierdzić, ale coraz mnie osób czyta moje "wypociny" :/ mam nadzieję, że to tylko chwilowe ♥♥♥


POV Galadriela


Do naszego świata napłynęła era ciemności. Zło powróciło do Śródziemia. Nie wiem jeszcze, czy gorsze niż wcześniej, czy może słabsze. Czas miał to pokazać. Straże Lothlorien prawie codziennie donosili mi, o pojawiających się w okolicy orkach. Zaczęłam bać się o Miriel i jej rodzinę, więc wysłałam jej telepatyczną wiadomość. Z jednej strony odetchnęłam z ulgą, gdy dowiedziałam się, że nic jej nie jest, a Daenerys jest bezpieczna w Rivendell, jednak z drugiej poczułam się źle, dowiedziawszy, co się stało w Leśnym Królestwie. Nie zdawałam sobie sprawy, że Saruman miał córkę, a tym bardziej tak ogarniętą rządzą zemsty córkę. Miriel poprosiła o poradę, jednak ja w pierwszej sekundzie nie wiedziałam, co mam jej powiedzieć. Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Dopiero po chwili zastanowienia poradziłam jej, aby w czasie odbijania Thranduila zważała na zwinność hobbitów. Niziołki mogły dostać się niepostrzeżenie w wiele miejsc. Po zerwaniu kontaktu z córką zawołałam do siebie kapitana straży.

-Tak, moja pani?

-Lindirze- zaczęłam, patrząc na niego ze smutnym uśmiechem- przygotuj armie. Nastają mroczne czasy i musimy być gotowi na wszystko.

-Oczywiście- odparł, po czym wyszedł z komnaty. Cofnęłam się kilka kroków i usiadłam na tronie. Oparłam się o niego głową, następnie zamknęłam oczy. Po chwili poczułam lekki dotyk na ramieniu.

-W porządku?

-Nie wiem, najdroższy- szepnęłam, otwierając oczy i spoglądając na Celeborna.

-Kontaktowałaś się z Miriel?- zapytał, masując mi lekko ramiona.

-Tak- odparłam, po czym opowiedziałam mu o wszystkim, czego się dowiedziałam.

-Wszystko będzie dobrze- rzekł mój mąż, patrząc na mnie czule.

-Mam nadzieję, kochany. Mam nadzieję.


POV Miriel


Po szybkich rozmowach najpierw z Erlondem, a następnie mamą otworzyłam oczy i spojrzałam na siedzących obok przyjaciół. Ledwie powstrzymałam się, widząc żałosną minę ukochanego, którego zżerało poczucie winy. Postanowiłam jeszcze trochę potrzymać go w tym stanie.

-Mama podsunęła mi plan- powiedziałam.

-Lady Galadriela?- zdziwił się Aragorn- myślałem, że kontaktujesz się z Erlondem.

-Rozmawiałam z Erlondem, a potem z mamą- odparłam.

-To jaki masz plan?- zapytał Gimli.

-Myślę, że powinniśmy zrobić wszystko tak, jak wtedy, gdy stanęliśmy przed Mordorem- zaczęłam- my staniemy przed bramą, stwarzając tło, aby Merry, Pippin i Sam mogli przejść niewidzialnie- czułam, że Legolas wpatrywał się we mnie, więc spiorunowałam go wzrokiem. Szybko odwrócił spojrzenie, przez co na mą twarz wpłynął delikatny uśmiech- będą mieli wystarczająco dużo czasu, aby przejść do miejsca, gdzie znajduję się tata. Pomogą mu się uwolnić, a wy w tym czasie zażądacie rozmowy z Silmarien.

-Wy?- wyłapał z kontekstu mój ukochany.

-Ty, Aragorn i Gimli- odpowiedziałam.

-A ty?- zapytał, patrząc na mnie uważnie

Ulotne szczęście- Legolas i Miriel (3)Where stories live. Discover now