Rozdział 5

373 29 9
                                    

Mirabelle

Zostałam ulokowana w swoich starych komnatach. Mieszkałam tu jako księżniczka francuska i szkocka, Fille de France, Księżna Walii, a teraz odwiedzam te komnaty jako Królowa Anglii. I to nie dzięki małżeństwu. To ja byłam suwerenną Królową Anglików, dzięki propozycji Królowej Elżbiety Tudor. Ona wysłała do mnie list. Zaoferowała mi to. Wciąż nie rozumiem dlaczego mi. Nigdy tego nie wyjaśniła. Jej ojciec w końcu wykluczył z dziedziczenia Stuart'ów, z których pochodziła moja rodzicielka. Ponad to byłam i jestem córką Króla Francji. Każda myśl wykluczała mnie z posiadania angielskiej korony. Z każdą godziną przyjeżdżało coraz więcej mojego rodzeństwa wraz ze swoimi rodzinami. Nie chciałam cały czas schodzić i witać nowoprzybyłych gości. Postanowiłam odwiedzić swoją siostrę, Charlotte, w jednej z komnat. Ostatnim czasem przechodziła trudny czas. Jej mąż, który był jeden z francuskich lordów, zmarł. Był chory. Jednak moja siostra bardzo liczyła na to, że wyzdrowieje. Nadzieja okazała się złudna, z Charlotte została razem z małą Clemèntine. Przechadzając się z korytarzami zamku, zauważyłam jak robi się gwarno. Większość naszego rodzeństwa miała już dzieci, a każde miało nianie i swoich guwernantów.

- Dzień dobry - zapukałam lekko, uchylając drzwi do komnat siostry.

Charlotte lekko się uśmiechnęła, zauważyłam, że wciąż jest w czerni. Zwróciłam się do dwóch angielskich strażników, którzy stali za drzwiami.

- Przynieście to, o czym mówiłam podczas podróży.

Poleciłam i zamknęli za mną drzwi.

- Co mają przynieść? - spytała, na co się uśmiechnęłam tajemniczo.

- Zobaczysz, miło cię widzieć.

Oznajmiłam, wymieniając się z siostrą całusem w policzek.

- Powinnyśmy witać teraz rodzeństwo, które przyjeżdża.

- Może tak - wzruszyłam ramionami, siadając na fotelu. - Ale chciałam z tobą porozmawiać.

- Tak?

- Otóż dostałam list od angielskiego Księcia. Chcesz go przeczytać?

Spytałam, na co zmarszczyła czoło.

- Dlaczego miałabym go czytać?

- Ah... - westchnęłam, podnosząc oczy ku górze i rozkładając w tym czasie list. Spojrzałam na siotrę. - "Wasza Wysokość... Piszę ten list, sięgając pamięcią do koronacji, waszej wysokości. Wciąż nie mogę zapomnieć o Księżniczce  Charlotte i za przyzwoleniem Królowej, chciałbym spotkać się z nią spotkać.
Książę Lancaster." Co mam mu odpisać?

- Ty jesteś królową.

- A ty księżniczką, z którą chce się spotkać.

- Nie wiem czy jestem gotowa na... na coś takiego. Mój mąż...

- Jego już nie ma. - pokręciłam głową, ujmując dłonią, dłoń siostry. - Musisz żyć dalej. Dla siebie. Dla Clèmentine. Coś o tym wiem.

- Kochałam go, Mirabelle.

- Wiem, kochanie - przytuliłam młodszą siostrę. - Jednak... - wstałam z lekkim uśmiechem, podchodząc do drzwi i je otwierając, a dwóch strażników wniosło do komnaty, wielką skrzynię. Kiwnęłam głową w ich stronę w ramach podziękowań, na co wyszli, a ja podniosłam wieko skrzyni i wyciągnęłam pierwszą z wierzchu suknie. Była czerwona ze złotymi ozdobami. - Pomyślałam, że przyda ci się nowa garderoba. Spodoba się Księciu.

- Przecież to musiało kosztować fortunę.

- Jestem królową, nie zapominaj o tym.

***

Reine d'Angleterre [Reine of England]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz