Rozdział 6

351 24 6
                                    

Mirabelle

Stałam wieczorem na balkonie, na który wychodziło się między innymi z moich komnat oraz komnat moich sióstr. W tej części Francji, w której się wychowałam, nie było nadmiaru ciepła. Więc noce nie były upalne tak jak te na południu.

- Wiedziałaś o tym od początku.

Powiedział miły, ciepły głos. Zauważyłam jak koło mojego boku staję tato.

- A konkretniej?

- Dlatego Chrystian tak nagle przyjechał, prosił o rękę Gabrielle. Wszystko zaplanowałaś. Chciałyście ukryć ciążę, aby wszyscy myśleli, że dziecko jest Chrystiana.

- To było jedyne wyjście, aby uniknąć skandalu, który i tak przyniosła nam Louise.

- Przekonałaś samego Chrystiana, aby uznał Wiktorię jako swoją córkę.

- Zawsze był podatny na moje prośby.

- Franciszek i Wiktoria zaskoczyli mnie dzisiaj.

- Mówiąc szczerze, to mnie również, tato. Byli zdecydowani wysyłać flotę. Czytałam umowę, którą urządzili i wierz mi. Nie próżnowali.

Powiedziałam z uśmiechem, gładząc się po brzuchu.

- Jak się czujesz?

- Jak może się czuć zdradzona kobieta?

Spytałam ojca, który westchnął.

- Nie dopytuj, bo doskonale o wszystkim wiesz. Wiesz, że Matthew mnie zdradza. Prawda jest taka, że ja go nigdy nie kochałam, tato. - Westchnęłam, czując napływające do oczu łzy. - Nasze małżeństwo to jedna wielka pomyłka.

- Jak to, skarbie? - pogładził mnie dłonią po głowie. - Pamiętam jak bardzo się cieszyłaś, że się tobie oświadczył.

- Franciszek zmarł i zostawił mnie z małym dzieckiem. Znalazłam pocieszenie w ramionach Matthew, a on dostał to czego zawsze chciał. Angielskiej korony.

- Powiedział ci to?

- Doskonale, wiem o tym. Bez zadawania zbędnych pytań.

- Uważam, kochanie, że powinniście porozmawiać. Niejednokrotnie pewnie chciał z tobą porozmawiać, ale wiem jaka jesteś uparta. Pewnie nie pozwoliłaś mu dojść do słowa. Porozmawiaj z nim. Może ta rozmowa przywróci jakiś ład w waszych relacjach.

***

Na prośbę taty wróciłam do komnat, które dzieliłam z mężem. Gdy przyjechaliśmy do Francji życzyłam sobie, aby opuszczał komnaty albo był ode mnie możliwie daleko. Nic dziwnego, że podniósł się ze  swojego miejsca, zaraz, gdy otworzyłam drzwi.

- Zostań - zawołałam. - chcę porozmawiać. Nie tak dawno chciałeś mi wytłumaczyć, że kobieta i dziecko, które z tobą widziałam, nie są twoje. Teraz daję ci szansę. Pomyśl, co powiesz, bo nie dam drugiej szansy.

- Kobietę, z którą mnie widziałaś. Kocham ją, ale nie tak jak żonę.

- Jak kochankę? - prychnęłam.

- Nie mogłaby być moją kochanką, byłoby to niemoralne. Pamiętasz jak mówiłem ci o zamiłowaniu mojego ojca do synów? Córek nie uznawał.

- Oczywiście, że pamiętam.

Kiwnęłam głową.

- Jest bardzo dumny z tego, że zostałem małżonkiem Królowej Anglii. Jest dumny, że w końcu jak myśli będzie miał wnuka.

- Wnuka? Wiemy, że to może być dziewczynka! - Zdenerwowałam się.

- Kochanie, proszę nie denerwuj się. Ja to wiem. Dziewczyna, z którą mnie widziałaś jest moją siostrą. Dominica Scott.

Reine d'Angleterre [Reine of England]Where stories live. Discover now