Rozdział trzynasty

8.6K 485 394
                                    

Czuła każde jedno uderzenie serca w swojej klatce piersiowej, każdą jedną nieprzyjemną wibrację targającą jej zmęczonym ciałem. Krew skapywała na podłogę tworząc kałużę, której nie mogła dostrzec.
Nie przestawała krzyczeć, jej przerażony, pełen bólu głos odbijał się od ścian łazienki przyprawiając Jetta
o jeszcze większy uśmiech. W głowie Arleen szumiało, obraz kręcił się we wszystkie strony wpędzając ją
w pewnego rodzaju otępienie, ale to w żaden sposób nie łagodziło bólu. Ślina niemal skapywała z jej ust, kiedy jej myśli zatapiały się coraz bardziej w cierpienie, którego doświadczała. Nie mogła skupić się na niczym innym. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo zdarła sobie gardło, kiedy krzyczała w niebogłosy, ani jak bardzo płacze. Nie była świadoma tego, że zaczęła błagać Jetta o to, by to skończył. Prosiła go o pomoc, ale on nawet nie rozumiał jej słów. Wszystko co wychodziło spomiędzy jej drżących warg brzmiało jak bełkot. Czuła się jak wariatka, jakby oszalała i straciła umiejętność trzeźwego myślenia.

Nagle parsknęła histerycznym śmiechem, chociaż po jej twarzy wciąż spływały łzy. Przez jej kończyny przechodziły zimne, nieprzyjemne dreszcze, a żołądek ścisnął się tak boleśnie, że znowu musiała krzyknąć. Wiedziała, że Jett wciąż za nią stoi i prawdopodobnie cieszy się z tego co zrobił. Próbowała skleić sensowne zdanie, ale bała się tego, że jeśli otworzy usta nie pytana straci coś więcej niż dłoń, której nadal nie czuła.
Jak sobie teraz poradzi?

Zachłysnęła się powietrzem, kiedy Jett nachylił się do jej ucha, a jego gorący oddech połaskotał ją
w nieprzyjemny, wręcz odrażający sposób.

- Gdzie jest Justin? - zapytał. Jego lepka, pachnąca krwią ręka dotknęła jej spuchniętego policzka. Przeciągnął po nim dłonią zostawiając czerwoną smugę, na zaróżowionej skórze. Nie odpowiedziała, więc mężczyzna wzdychając ciężko obszedł krzesło i stanął nad nią z szaleńczym uśmiechem i błyszczącymi oczami. Arleen na początku bała się podnieść wzrok, by na niego spojrzeć, ale w końcu to zrobiła. Od razu dostrzegła kropelki własnej krwi na jego twarzy. Jej oddech przyśpieszył, zacisnęła oczy pociągając przy tym nosem.
Nie mogła sobie wyobrazić jak teraz wygląda jej ręka. Czy z końca nadgarstka wystaje jakaś kość? Czy wszystko jest poszarpane i wygląda tak, jakby coś ją ugryzło, a może cięcie jest precyzyjne, niemal idealne? Znowu poczuła nieprzyjemny uścisk w żołądku, kiedy w końcu ten obraz stanął przed jej oczami. Jaka by ta rana nie była, bolała jak cholera i co gorsze poziom bólu ciągle rósł zamiast słabnąć. Może gdyby przestała się na tym skupiać, gdyby spróbowała się uspokoić i chociaż na moment zapomnieć o tym, że znajduje się w jedynym, małym pomieszczeniu z psychopatą, to przestałaby wszystko tak wyolbrzymiać? Gorzkie łzy skapywały na jej dygoczące ze strachu nogi. Nienawidziła Jetta z całego swojego serca.

- Boli - wyjęczała żałosnym, słabym głosem. Chciała, by Jett to zakończył, żeby skrócił jej cierpienie raz na zawsze i pozwolił odejść. Ale mężczyzna miał zupełnie inne plany. Kącik jego ust drgnął ku górze, a na twarzy pojawiła się satysfakcja. Wzruszył ramionami wzdychając przy tym teatralnie i pokręcił lekko głową.

- Przecież sama wiesz, że może boleć jeszcze bardziej jeśli mi nie powiesz - odparł. Nachylił się do niej
i chwycił za podbródek. W drugiej ręce trzymał scyzoryk, którego ostrze było całe we krwi.

- Obciąłeś mi dłoń - powiedziała piskliwym głosem. - Jak mogłeś coś takiego zrobić? To chore!

Rozbawienie na jego buzi było tak wyraźne, że Arleen poczuła się tak, jakby wybuchł śmiechem. Pogłaskał ją po policzku, nie pozwalając, by w jakikolwiek sposób odsunęła się do tyłu.

- Widzisz to? Używam go do polowania, więc jest naprawdę ostry, chociaż faktycznie, już parę razy mnie zawiódł. Dlatego poprosiłem swojego przyjaciela o prezent na urodziny dwa lata temu. Wiesz co dostałem? - zapytał, ale Arleen zaciskała usta w prostą linię patrząc na niego przez załzawione oczy. - Całą kolejkę noży myśliwskich, mam ją przy sobie na wszelki wypadek - powiedział uśmiechając się. Następnie odchylił się do tyłu i nadymał usta.

DIABELSKA DUSZAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz